- oczami Cheryl -
Obudziłam sie rano i od razu zerwałam na równe nogi. Wiedziałam, że cos mi tu nie pasuje. Gdy zasypiałam byłam tylko ja i muzyka. Obudziłam się natomiast wtulona w pierś Nialla. Chłopak spał jeszcze, więc postanowiłam iść do łazienki. Miałąm całą czerwoną twarz i opuchniete oczy. Czy cos się tej nocy wydarzyło ? Nie maiałam zamiaru dalej tym sobie głowy zaprzątać, postanowiłam obudzić tego spiącego aniołka.
-Niall, wstawaj. Już ! - chłopak leniwie sie przeciągnął ale gdy zobaczył mój niepewny wraz twarzy od razy się ogarnął, i zroibł speszoną minę. - Powiesz mi co sie tutaj stało ? Wiem, że jak usypiałam nie byłam z tobą. I czemu mam cała opuchnietą twarz ?
- Miałaś wczoraj troche zły humor , chłopcy usneli po filmie a ja przyszedłem zobaczyć co u ciebie, czy dalej śpisz. Jak juz chciałem wyjść to przez sen się rozpłakałaś i prosiłaś, żebym został. Zrobiłem o co mnie pytałas, ale ty nadal nie przestawałas płakać.
-jejciu, tak cię przepraszam. I za wczoraj też, nie mam pojecia co sie ze mną czasem dzieje - powiedziałąm, i spóściłam głowę w dół. Czułam sie głupio z tym, że czasami tak go traktuje.
-Ej, ej. Tylko mi tu znowu nie płacz - uniósł delikatnie mój podbródek tak, abym mogła spojrzeć w te jego przepiekne oczy. - Mogę ? - spytał niesmiało, na jego policzkach wystapiły urocze rumieńce, na moich pewnie też, bo chłopak sie uśmiechnął delikatnie skinęłam głową. Nie musiałam długo czekać, blondyn momentalnie przybliżył swoją twarz do mojej ciagle patrzac mi głeboko w oczy. najpierw delikatnie obdarzył moje usta pocałunkiem, lecz gdy tylko wtuliłam sie w niego bardziej, zaczął całowac nie namiętniej. jakby w sekundę przeszedł metamorfoze z nieśmiałego chłopca, w odważnego mężczyznę. Byłąm na bosaka, więc miałamproblem aby dosięgnąc ust chłopaka, co szybko zauważył. Wziął mnie na ręce i delikatnie położył na łóżku. POchylił się nade mną i kontynuował to co zaczął. Czułam się taka szczęśliwa, jego dotyk sprawiał mi tyle radości. przyprawiał mnie o zawroty głowy. Czułam sie jak jego mała księżniczka. Teraz byłam już tego pewna. Zakochałam sie w moim konkurencie. Los czasem wykręca nam takie psikusy. PO kilku minutach oderwaliśmy sie od siebie. On cały czas patrzył mi w oczy jakby chciał z nich cos wyczytać. Leżeliśmy obok siebie w milczeniu, tylko on delikatnie gładził mnie po policzku. A z każdym jego dotykiem przechodziła mnie fala ciepła i miłości. Usmiechnieta podniosłam się i usiadłam po turecku, co Niall zaraz za mną tez uczynił.
-Wiesz, że dziś sa kolejne eliminacje. Dla każdego z nas dzisiejszy odcinek może być tym ostatnim - powiuediząłam z łamiącym się głosem. teraz nie chodizło mi juz tylko o wygraną, ale też o to, że bałąm się, że on może o mnie po programie zapomnieć. Szybko wyrzuciłąm z siebie ta myśl.
-Wiem, ale obiecaj mi jedno. okolwiek by sie dziś nie wydarzyło, pozostanie między nami tak jak jest ? - spytał neśmiało.
- A jak jest ? - spytałam cała uśmiehcnieta. No tak, jak po takim poranku można się nie uśmiechac ?
-A tego dowiesz się wkrótce - powiedział i dodał - A w czym dzis wystapisz ? POwinniśmy choc trochę dopasowac nasze stroje na ta wspólną piosenkę.
-No to może mi pomorzesz, a potem pojdziemy do ciebie ? - spytałam i razem z chłopakiem zaczeliśmy wyrzucac rzeczy z mojej szafy. Po 40 minutach zrobiliśmy bałagan wiekszy niz kiedykolwiek widziałam, chociaż nie miałam tu az tak duzo ciuchów. Niall każdy mój pomysł odrzucał, mówiąc, że msuze wyglądac przepięknie, ciągle szukał jakiejś szukienki. PO chwili zaczął biegac po pokoju aż wskoczył na łózko wymachujac jakims bliżej nie określonym niebieskim materiałem.
-Uspokój sie wariacie, bo jeszcze reszta sie przestraszy co tu robimy - powiedziałam zrzucając go z łózka.
-No dobrze, ale pójdziesz w tym.
-No chyba oszalałeś, nie pójde w sukience.
-Pójdziesz , pójdziesz. Chyba nie chcesz, żebym się obraził. - powiedział i zrobił najsłodzszą minę jaką kiedykolwiek widziałam. Musiałam mu ulec. Nadstawiłam mój policzek i subtelnie pokazałam na niego palcem. Blondynek od razu mnie w niego pocałował, następnie w policzek. Chwycił mnie za ręke i pobiegliśmy do jego pokoju. Z nim poszło o wiele szybciej. Wybrałam mu beżowe spodnie z niskim krokiem i taką górę.
-Choć, obudzimy tych wariatów. - chwyciłam go za rekę i pobieglismy na dół. Chłopcy oczywiście jeszcze spali, a mieli takie ciekawe pozycje, ze od razu uwieczniłąm to na zdjęciu.
-No to jak ich budzimy ? - spytałam z uśmiechem. Horan od razu wiedział o co mi chodzi. POleciał po wiadro lodowatej wody i wylał na nich. Wsumie zaoszczedzilismy czas. Pobudka i kąpiel w jednym. Niestety, oni mieli inne zdanie.
- Jak tylko reszta ze mnie zejdze to wam się dostanie - krzyczał Zayn, który leżał na samym dole tej piramidy.
-Juz się tak nie denerwuj, złośc piękności szkodzi. A tego byśmy nie chcieli, prawda ? - zapytałąm go po czym wszyscy zaczeliśmy się śmiać. gdy juz wszyscy byli obudzeni, wróicłam do swojego pokoju i poszłam się umyć. Wziełam szybki, ale bardzo goracy prysznic. Wysuszyłam włosy, które na koniec lekko upiełam. Zrobiłam delikatny makijaż, nic specjalnego. Co do makijażu to wolałąm choć trochę stawiać na naturalność. Założyłam na siebie tą sukienkę i dodatki. Spakowałam swoją gitare, zeszyt i zeszłam na dół do salonu. To dziwne, bo nikogo w nim nie było. Skorzystałąm z okazji, i poszłam sobie zrobic śniadanie. Juz po chwili zajadałam się ciepłymi tostami z Nutellą i popijałam sokiem pomarańczowy. PO skończonym posiłku poszłam jeszcze poćwiczyć moją piosenkę. Strasznie mnie zżerała trema. Gdy skończyłam moją mini próbe usłyszłam za sobą oklaski i gwizy.
-No to chłopaki, mamy wielka konkurencję i to jescze pod jednym dachem - zażartował Louis za co oberwał ode mnie poduszką. Spanikowany poleciał do łazienki, krzycząc, że jesli mu zepsułam fryzure to juz nie zasnę.
-Pieknie wyglądasz - podszedł i objął nie Niall szczepsząc do ucha
-Ty też niczego obie
-Oh juz skończcie. - skwitował nasz Hazza. - I chyba własnie przyjechał po nas Jared. Blondasku, zamiast mi tu romansować lepiej weź swoją gitarę.
-Ojej, juz lece. - wyrwał sie omal mnie nie przewracając.
* 30 minut poźniej*
- No dobra. pamiętacie co i jak ?Jako 2 dziś spiewa Cheryl, później wy - Jared pokazał palcem na cały zespół One direction. - Natomiast jako siódmy występ będzie wasza wspólna piosenka.
-Módlmy się, aby to siódemka przyniosła nam szczeście. - posłał nam ciepły uśmiech Hazza. Siedzieliśmy wszyscy razem denerwując się z każdą minutą coraz bardziej. NO dłuższej chwili usłyszałam krzyk
-Cheryl, za 2 minuty wchodzisz, przygotuj się.
-Dobra chłopcy, ja juz ide. Każdy z nich podszedł do mnie, przytulił i cmoknął w policzek. na końcu stał Niall. trzymał mnie w objeciach najdłużej i już chciał mnie pocałować.
-NIe całuj mnie teraz bo nie będe umiaął spiewać - rzuciłam, cmoknełam go w policzek i pobiegłam pod scene bo jakiś koleś już się denerwował. Wyszłam na scene jak zwykle sie przedstawiłam, powiedziałam co zaśpiewam. Niestety do mojej solowej piosenki nie grałam na gitarze, więc czułam się taka pusta. Ale skupiłam się na moim zadaniu, czułam wzrok wszystkich skierowanych tylko i wyłącznie na mnie. usłyszałam pierwsze dźwięki piosenki, zamknełam oczy. Zaśpiewałam pierwsze słowa i od razu się rozluźniłam. Otworzyłam oczy i z pełnym uśmiechem na twarzy zaśpiewałam. Na koniec dostałam owacje na stojąco, również od naszego kochanego jury.
-Byłaś świetna, jak zawsze. - powiedziałą blądynka, ale jej uśmiech wyglądał na wymuszony. No tak, wkońcu nie bylam z jej drużyny.
- Wiedziałem, że dasz rade. Masz świetną barwę głosy i idealnie czujesz się na scenie - to juz powiedział mój mentor, Jared. Mieliśmy szczęście, że trafiliśmy an niego. On nam dawał też duże oparcie, a nie tylko zdrowe rady. Usmiechnięta zeszłam ze sceny, patrzyłam pod nogi, i wtedy wpadłam na cały zespół. Życzyłam im powodzenia, zrobiiśmy wspólnego miska.
-Byłas neisamowita, aż wstyd śpiewac po tobie. - powiedział Niall, delikatnie musnął moje usta i pobiegł do chłopaów. Wybłagała, abym mogła stac tu zaraz przy wejściu. chciałam ich mieć na oku, to było takie cudowne patzreć na osobe którą się kocha, a jednocześnie ta osoba robi to co kocha. Uczucie nie do opisania. Chłopcy tak samo jak ja dostali same pozytywne opinie, z wielkimi bananami na twarzy zeszli ze sceny. Poszlismy jeszcze poćwiczyć nasza piosenkę.
-No teraz wasza kolej, idźcie juz - powiedział ten sam facet co wtedy, równiez poirytowany.
- A teraz cały nasz dom. Dom Jareda - powiedziałam i usiadłam na wcześniej przygotowanych miejscach dla mnie i Nialla. Chłopaki stali po bokach tworzac chórek. Zaczeliśmy grać i zaczełam ją śpiewać. Co chwilę spoglądaliśmy sobie z blondynem w oczy. Znów czułam się jakbysmy byli tylko on i ja. Ta magia, przepływała przez nas. Doszliśmy do refrenu, dołączyli się chłopcy. Spiewaliśmy idealnie, nastrój tej piosenki udzielił sie każdemu z nas. Zaczęła sie zwrotka Nialla, cały czas patrzaąłm na niego ze łzami w oczach. Wygladał tak pieknie, a jego słowa wydawały się takie prawdziwe. PO skońzonej piosencę emocje wzieły górę nade mną. Z moich oczu popłneły trzy zdradliwe łzy, chłopcy od razy mnie przytulili. PO chwili jednak powróciliśmy do rzeczywistości. Czekaliśmy na opinie jury, ejdnak takie do nas nei dochodziły. Zobaczyłam, ze obie jurorki płaczą. A nasz opiekun tylko sie do nas pogodnie usmiecha.
-Wiedziałem, że ktoś sie wzruszy, ale nie wiedziałem, że az tak dużo osób.
- Byliście swietni, nastrój i emocje jakie tu pokazaliście tylko utwierdzają nas wszystkich, że to odpowiednie miejsce dla was. Macie talent wokalny, ale aktorki chyba nie. POwiedźcie mi, czy jest cos pomiedzy Toba Cher a Naszym Niallem ? - nie wiedziałam co odpiwedzieć, jednak Liam nasz kochany nas wybawił.
-Moze jest, może nie. Nawet nam nie chcą powiedzeć.
-W każdym razie byliście niesamowici, bardzo wam dzieujemy. - pożegnali się z nami
Poszliśmy usiąć juz na nasz prawie stałe miejsce, jednak nigdzie nie mogliśmy znaleźć Zayna.
_______________
Macie rozdział, z okazji mojego zajebistego humoru !!
1. Na górze macie ankiete, jeśli czytasz bloga zaznacz TAK.
2. Dziekuje wam bardzo, za wszystkie komentarze, wejścia.
3. 13 kom. = NN !!4.Masz pytanie ? Chcesz pogadac ? 10953775 lub http://ask.fm/potworkowaa tt - @loffe13 / Sandra xx
30 października 2012
29 października 2012
Nie rozdział lecz Link. Kto się jara ? Ja po 1 przesłuchania ryczałam jak małe dziecko. http://www.youtube.com/user/onedirectionvevo?feature=results_main
NIe, wciąż nie ochłonełam. Skoro tak brzmią 2 single (LWWY i LT ) z nowej płyty, to aj sie boje co się ze mną stanie, jak usłysze ją całą. xx
NIe, wciąż nie ochłonełam. Skoro tak brzmią 2 single (LWWY i LT ) z nowej płyty, to aj sie boje co się ze mną stanie, jak usłysze ją całą. xx
28 października 2012
24. Toy Story, boys.
- Czemu my nic o tym nie wiemy?- zapytał oburzony Harry.
- Bo to nie wasza sprawa. A teraz wypad z mojego pokoju. Chciałabym zostać sama- powiedziałam ostro.
Wszyscy posłusznie spełnili moją prośbę. W pomieszczeniu został jedynie Niall. Spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami. Czy on nie rozumie znaczenia słowa ' sama '?
- Czego nie zrozumiałeś w wyrazie ' sama '? Mam przeliterować?- warknęłam.
Co ja robię? Zachowuję się chamsko do osoby, którą kocham. Pojebało mnie. Smutny Niall wyszedł z mojego pokoju, trzaskając drzwiami. Schowałam twarz w dłoniach i poczułam spływające łzy. Podniosłam się z łóżka i poczłapałam do łazienki, gdzie przebrałam się w szary dres i czarną bokserkę. Zeszłam jeszcze na dół, aby przygotować kanapki. W kuchni zobaczyłam tylko przybitego blondyna. Minęłam go bez słowa i podeszłam do lodówki. Zrobiłam posiłek i zaczęłam go konsumować. Cały czas czułam na sobie przeszywający wzrok Irlandczyka. Odstawiłam talerz do zmywarki, mruknęłam ciche ' przepraszam ' i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, do uszu wsadziłam słuchawki i usnęłam przy dźwiękach Ushera.
- oczami Niall'a -
Przygnębiony usiadłem przy kuchennym stole. Po chwili pojawiła się tam również Cheryl. Uparcie się w nią wpatrywałem. W końcu dziewczyna nie wytrzymała, przeprosiła mnie i udała się na górę. Uśmiechnąłem się delikatnie do siebie, zjadłem jogurt i skierowałem się do pokoju przyjaciółki. Ile bym dał, żeby nie była tylko przyjaciółką. Powinienem coś zrobić, żeby zgodziła się zostać moją dziewczyną.
Zapukałem do drzwi, ale odpowiedziała mi cisza. Niepewnie nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Cheryl leżała na łóżku ze słuchawkami w uszach. Podszedłem bliżej i usłyszałem słowa piosenki " Scream '. Nachyliłem się nad dziewczyną i lekko musnąłem jej policzek. Nastolatka mruknęła coś pod nosem i przewróciła się na drugi bok. Uff. Jak dobrze, że się nie obudziła.
Wyszedłem z jej pokoju i skierowałem się do salonu, gdzie znajdowali się chłopcy. Amandy już nie było.
- Gdzie Cher?- spytał Lou i poruszył zabawnie brwiami.
- Śpi. Trochę się wkurzyła- oznajmiłem.
- No- przytaknął Zayn.- Zachowuje się jak baba w ciąży.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Myślałem, że to Louis ma najlepsze teksty, ale się pomyliłem. Opanowaliśmy się dopiero po kilku minutach. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Liam uparł się na ' Toy Story ', przystaliśmy na jego propozycję.
Obejrzeliśmy tylko jedną część, bo dość szybko zmorzył nas sen.
Obudziłem się jakąś godzine później, pewnie dlatego, że było mi strasznie niewygodnie. No tak, przecież spaliśmy jeden na drugim na podłodze. Wstalem najdelikatniej jak tylko mogłem i poszłem do kuchni napić się soku. Spojrzałem na zegarek, była już 23, a ja czułem się wyjątkowo rozbudzony. NIe wiedziałem, co mam teraz ze sobą zrobić. MOże pójde zobaczyć jak się czuje Cheryl ? Ona jest taka wrażliwa, wszystko od razu strasznie przeżywa. Ale zawsze to ukrywa, jakby łzy były czymś złym, a przecież wcale tak nie jest. Juz po chwili ciągle w zamyśleniu znalazłem sie pod jej pokojem. NIepewnie zapukałem, jednak nie było zadnej odpowiedzi. Weszłem do jej pokoju, ona jednak od mojej wizytu tutaj nie zmieniła pozycji. Zauważyłem, że musi być jej zimno bo na całym ciele miała gesią skórkę. Okryłem ją delikatnie kocem, tak, żeby jej nie zbudzić. Usiadłem na brzegu łóżka, ciągle patrzac na nią. Byłą taka niewinna i bezbronna sama na tym wielkim łożu. Delikatnie dotknołem jej dłoni, była strasznie zima. POłozyłem ją sobie na kolanie i zaczołem gładzić, aby choć troche ja rozgrzać. Po jakiś 30 minutch, stwierdziłem, że też pójde się połozyć do siebie. Ostatni raz spojrzałem na Cher i juz miałem odchodzić gdy usłyszałem jak zaczyna sie wiercić. Po jej policzkach spływały łzy, jednak dziewczyna ciągle spała. Zaczeła coś krzyczeć przez sen "Prosze, nie zostawiaj mnie. Zostań ze mną, czuje się taka samotna " i zacisneła swoją dłoń na mojej. Zrobiłem tak jak mnie dziewczyna prosiła, połozyłem się obok niej, a ona od razu się we mnie wtuliła nie przestając łkać.
_________________
Tak jak obiecałam jest nowy rozdział. POdoba się ? KOmentujcie. Dziś zrobie wyjątek, nie bedzie (może) szantażu. Ale chciałabym, aby każdy kto przeczyta ten rozdział dodał pod nim komentarz, wczesniej było zaznaczone, że czyta ok 40 osób. Jakby chociaz połowa napisała komentarz. Byłabym przeszczęśliwa. Na zachęte dodam, że jest kilka rozdziałó do przodu. Więc powodzenia. I czekajmy wszyscy na LITTLE THINGS <3
- Bo to nie wasza sprawa. A teraz wypad z mojego pokoju. Chciałabym zostać sama- powiedziałam ostro.
Wszyscy posłusznie spełnili moją prośbę. W pomieszczeniu został jedynie Niall. Spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami. Czy on nie rozumie znaczenia słowa ' sama '?
- Czego nie zrozumiałeś w wyrazie ' sama '? Mam przeliterować?- warknęłam.
Co ja robię? Zachowuję się chamsko do osoby, którą kocham. Pojebało mnie. Smutny Niall wyszedł z mojego pokoju, trzaskając drzwiami. Schowałam twarz w dłoniach i poczułam spływające łzy. Podniosłam się z łóżka i poczłapałam do łazienki, gdzie przebrałam się w szary dres i czarną bokserkę. Zeszłam jeszcze na dół, aby przygotować kanapki. W kuchni zobaczyłam tylko przybitego blondyna. Minęłam go bez słowa i podeszłam do lodówki. Zrobiłam posiłek i zaczęłam go konsumować. Cały czas czułam na sobie przeszywający wzrok Irlandczyka. Odstawiłam talerz do zmywarki, mruknęłam ciche ' przepraszam ' i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, do uszu wsadziłam słuchawki i usnęłam przy dźwiękach Ushera.
- oczami Niall'a -
Przygnębiony usiadłem przy kuchennym stole. Po chwili pojawiła się tam również Cheryl. Uparcie się w nią wpatrywałem. W końcu dziewczyna nie wytrzymała, przeprosiła mnie i udała się na górę. Uśmiechnąłem się delikatnie do siebie, zjadłem jogurt i skierowałem się do pokoju przyjaciółki. Ile bym dał, żeby nie była tylko przyjaciółką. Powinienem coś zrobić, żeby zgodziła się zostać moją dziewczyną.
Zapukałem do drzwi, ale odpowiedziała mi cisza. Niepewnie nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Cheryl leżała na łóżku ze słuchawkami w uszach. Podszedłem bliżej i usłyszałem słowa piosenki " Scream '. Nachyliłem się nad dziewczyną i lekko musnąłem jej policzek. Nastolatka mruknęła coś pod nosem i przewróciła się na drugi bok. Uff. Jak dobrze, że się nie obudziła.
Wyszedłem z jej pokoju i skierowałem się do salonu, gdzie znajdowali się chłopcy. Amandy już nie było.
- Gdzie Cher?- spytał Lou i poruszył zabawnie brwiami.
- Śpi. Trochę się wkurzyła- oznajmiłem.
- No- przytaknął Zayn.- Zachowuje się jak baba w ciąży.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Myślałem, że to Louis ma najlepsze teksty, ale się pomyliłem. Opanowaliśmy się dopiero po kilku minutach. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Liam uparł się na ' Toy Story ', przystaliśmy na jego propozycję.
Obejrzeliśmy tylko jedną część, bo dość szybko zmorzył nas sen.
Obudziłem się jakąś godzine później, pewnie dlatego, że było mi strasznie niewygodnie. No tak, przecież spaliśmy jeden na drugim na podłodze. Wstalem najdelikatniej jak tylko mogłem i poszłem do kuchni napić się soku. Spojrzałem na zegarek, była już 23, a ja czułem się wyjątkowo rozbudzony. NIe wiedziałem, co mam teraz ze sobą zrobić. MOże pójde zobaczyć jak się czuje Cheryl ? Ona jest taka wrażliwa, wszystko od razu strasznie przeżywa. Ale zawsze to ukrywa, jakby łzy były czymś złym, a przecież wcale tak nie jest. Juz po chwili ciągle w zamyśleniu znalazłem sie pod jej pokojem. NIepewnie zapukałem, jednak nie było zadnej odpowiedzi. Weszłem do jej pokoju, ona jednak od mojej wizytu tutaj nie zmieniła pozycji. Zauważyłem, że musi być jej zimno bo na całym ciele miała gesią skórkę. Okryłem ją delikatnie kocem, tak, żeby jej nie zbudzić. Usiadłem na brzegu łóżka, ciągle patrzac na nią. Byłą taka niewinna i bezbronna sama na tym wielkim łożu. Delikatnie dotknołem jej dłoni, była strasznie zima. POłozyłem ją sobie na kolanie i zaczołem gładzić, aby choć troche ja rozgrzać. Po jakiś 30 minutch, stwierdziłem, że też pójde się połozyć do siebie. Ostatni raz spojrzałem na Cher i juz miałem odchodzić gdy usłyszałem jak zaczyna sie wiercić. Po jej policzkach spływały łzy, jednak dziewczyna ciągle spała. Zaczeła coś krzyczeć przez sen "Prosze, nie zostawiaj mnie. Zostań ze mną, czuje się taka samotna " i zacisneła swoją dłoń na mojej. Zrobiłem tak jak mnie dziewczyna prosiła, połozyłem się obok niej, a ona od razu się we mnie wtuliła nie przestając łkać.
_________________
Tak jak obiecałam jest nowy rozdział. POdoba się ? KOmentujcie. Dziś zrobie wyjątek, nie bedzie (może) szantażu. Ale chciałabym, aby każdy kto przeczyta ten rozdział dodał pod nim komentarz, wczesniej było zaznaczone, że czyta ok 40 osób. Jakby chociaz połowa napisała komentarz. Byłabym przeszczęśliwa. Na zachęte dodam, że jest kilka rozdziałó do przodu. Więc powodzenia. I czekajmy wszyscy na LITTLE THINGS <3
26 października 2012
23. To była jej piosenka
Do studia jechaliśmy ponad 10 minut. Weszliśmy do ogromnego budynku i natychmiast wzięliśmy się do pracy. Najpierw chłopcy zaśpiewali swoją piosenkę. Jak zwykle wypadli wspaniale. Dobrze, że jurorzy połączyli ich w jeden zespół. Znają się tak krótko, a już są najlepszymi przyjaciółmi. Miejmy nadzieję, że nie zmieni się to w późniejszym czasie, czyli po zakończeniu X- factor.
Moje rozmyślania przerwał Jared, który poinformował mnie o wejściu na scenę. Chwyciłam gitarę i stanęłam na podwyższeniu. Śpiewając, zatracając się w muzyce przenoszę się do innego lepszego świata. Świata bez kłótni, problemów, wojen, zdrad i nieszczęścia. Przeniosłam się do krainy bajek i radości.
Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Jared'a. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Wszystko w porządku?- zapytał troskliwie mężczyzna.
- Tak. Przepraszam. Zamyśliłam się- wytłumaczyłam.
- Rozumiem- uśmiechnął się.- Chłopcy!
Roześmiani nastolatkowie wbiegli na scenę. Stanęliśmy na wyznaczonych przez trenera miejscach i rozpoczęliśmy wspólny występ. Spojrzałam na Niall'a i na moment zatonęłam w jego niebieskich tęczówka. Ocknęłam się, gdy usłyszałam pierwsze dźwięki gitary. Przyłączyłam się do Irlandczyka, a po chwili z moich ust wypłynęły pierwsze słowa. Doszliśmy do refrenu, gdzie zaczęli śpiewać chłopcy. Drugą zwrotka zajął się Horan. Chłopak śpiewał patrząc mi prosto w oczy. Zarumieniłam się lekko, a po chwili speszona spuściłam głowę. Blondyn zauważył to, ponieważ zachichotał cicho, co zdekoncentrowało resztę. Wzrok wszystkich skierował się na mnie. Nie wytrzymałam i zbiegłam ze sceny. Usiadłam na widowni i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili wpadłam w niekontrolowany napad śmiechu. Podniosłam się do góry i utkwiłam spojrzenie w zdezorientowanych chłopakach. Wróciłam na podwyższenie i zajęłam wcześniejsze miejsce. Wznowiliśmy próbę, która tym razem przebiegła bez żadnych zakłóceń. Powtórzyliśmy wszystkie piosenki jeszcze raz i mogliśmy wrócić do domu. Amanda jechała razem z nami. Widziałam, jak bardzo stara się unikać Liam'a. Bardziej trzyma się z Hazzą. Mnie również olewa. Jest mi przykro, ale to po części moja wina. Nie wybiegłam za nią z tego klubu, tylko poszłam do Li. Kolejny powód, żeby nienawidzić chłopaka.
Udaliśmy się do naszego mieszkania i każdy zajął się czymś innym. Ja natychmiast zniknęłam w łazience. Załatwiłam wszystkie potrzeby, a także zmieniłam ubrania.
Zabrałam laptop z biurka i usiadłam na łóżku, opierając się plecami o ścianę. Włączyłam Twittera i przeczytałam kilka wpisów. Niektóre były miłe, a niektóre wręcz przeciwnie. Olałam te drugie, a na pierwsze odpisałam. Follownęłam kilkanaście osób i wyłączyłam komunikator. Weszłam na różne strony plotkarskie i przeżyłam szok. Znajdowały się tam zdjęcia z dzisiejszej próby. Nawet nie wiem, kto je zrobił. Obejrzałam fotografie i wyłączyłam komputer.
Wzięłam do ręki gitarę i zaczęłam grać jedną z moich piosenek. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi, a nich ujrzałam moich przyjaciół. Uśmiechnęłam się do nich delikatnie i odłożyłam instrument. Zaprosiłam wszystkich do pokoju.
- Co grałaś?- spytał ciekawski Louis.
- Nic takiego- mruknęłam.
- To była jej piosenka- wtrąciła się Amanda. Spiorunowałam ją wzrokiem.
- Piszesz własne utwory?- dodał Liam.
- Tak.
__________________________________________
Podoba się ? x.
14 komentarzy = NN . ;)
Moje rozmyślania przerwał Jared, który poinformował mnie o wejściu na scenę. Chwyciłam gitarę i stanęłam na podwyższeniu. Śpiewając, zatracając się w muzyce przenoszę się do innego lepszego świata. Świata bez kłótni, problemów, wojen, zdrad i nieszczęścia. Przeniosłam się do krainy bajek i radości.
Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Jared'a. Spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Wszystko w porządku?- zapytał troskliwie mężczyzna.
- Tak. Przepraszam. Zamyśliłam się- wytłumaczyłam.
- Rozumiem- uśmiechnął się.- Chłopcy!
Roześmiani nastolatkowie wbiegli na scenę. Stanęliśmy na wyznaczonych przez trenera miejscach i rozpoczęliśmy wspólny występ. Spojrzałam na Niall'a i na moment zatonęłam w jego niebieskich tęczówka. Ocknęłam się, gdy usłyszałam pierwsze dźwięki gitary. Przyłączyłam się do Irlandczyka, a po chwili z moich ust wypłynęły pierwsze słowa. Doszliśmy do refrenu, gdzie zaczęli śpiewać chłopcy. Drugą zwrotka zajął się Horan. Chłopak śpiewał patrząc mi prosto w oczy. Zarumieniłam się lekko, a po chwili speszona spuściłam głowę. Blondyn zauważył to, ponieważ zachichotał cicho, co zdekoncentrowało resztę. Wzrok wszystkich skierował się na mnie. Nie wytrzymałam i zbiegłam ze sceny. Usiadłam na widowni i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili wpadłam w niekontrolowany napad śmiechu. Podniosłam się do góry i utkwiłam spojrzenie w zdezorientowanych chłopakach. Wróciłam na podwyższenie i zajęłam wcześniejsze miejsce. Wznowiliśmy próbę, która tym razem przebiegła bez żadnych zakłóceń. Powtórzyliśmy wszystkie piosenki jeszcze raz i mogliśmy wrócić do domu. Amanda jechała razem z nami. Widziałam, jak bardzo stara się unikać Liam'a. Bardziej trzyma się z Hazzą. Mnie również olewa. Jest mi przykro, ale to po części moja wina. Nie wybiegłam za nią z tego klubu, tylko poszłam do Li. Kolejny powód, żeby nienawidzić chłopaka.
Udaliśmy się do naszego mieszkania i każdy zajął się czymś innym. Ja natychmiast zniknęłam w łazience. Załatwiłam wszystkie potrzeby, a także zmieniłam ubrania.
Zabrałam laptop z biurka i usiadłam na łóżku, opierając się plecami o ścianę. Włączyłam Twittera i przeczytałam kilka wpisów. Niektóre były miłe, a niektóre wręcz przeciwnie. Olałam te drugie, a na pierwsze odpisałam. Follownęłam kilkanaście osób i wyłączyłam komunikator. Weszłam na różne strony plotkarskie i przeżyłam szok. Znajdowały się tam zdjęcia z dzisiejszej próby. Nawet nie wiem, kto je zrobił. Obejrzałam fotografie i wyłączyłam komputer.
Wzięłam do ręki gitarę i zaczęłam grać jedną z moich piosenek. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi, a nich ujrzałam moich przyjaciół. Uśmiechnęłam się do nich delikatnie i odłożyłam instrument. Zaprosiłam wszystkich do pokoju.
- Co grałaś?- spytał ciekawski Louis.
- Nic takiego- mruknęłam.
- To była jej piosenka- wtrąciła się Amanda. Spiorunowałam ją wzrokiem.
- Piszesz własne utwory?- dodał Liam.
- Tak.
__________________________________________
Podoba się ? x.
14 komentarzy = NN . ;)
24 października 2012
22. And now's our moment.
- oczami Cheryl -
NIe wiem co sobie Liam myslał. Chciałam pobiec do Amy, ale zobaczyłam, że Hazza już za nia biegł. Oby tylko nie zaczał zadawać tak dennych pytań jak "co się stało ? ". Byłam strasznie zła na Li, najchetniej bym mu jeszcze wygarneła, ale podszedł do mnie Niall i od tyłu mnie delikatnie przytulił. Był jak mój lek na uspokojenie, umiał mnie wyciszyć i uspokoic chociaż na zewnatrz. Bo w środku, w głowie miałam plątanine myśli. Tych o mnie i blondynie, oraz o Amy i Liamie. Nie miałam ochoty na niego patrzeć, a precież musze bo nie dość, zże obecnie mieszkam z nim pod jednym dachem to jeszcze jutro zaczynamy próby do naszego WSPÓLNEGO występu. No nic, jedyny plus, ze będe mogła być blisko Nialla.
-Choć, nie martw sie nim. Upił się, czuć od neigo na kilometr - powiedział i zachecająco się do mnie uśmiechnął Horan
-No dobrze, mógł sie schlać ale to go nie usprawiedliwia . Jak mógł zapomniec, że umówił się z dziewczyną a potem iść do klubu i lizać się z jakimś plastikiem - znó zaczełam wyładowywać swoją agresje. Tym razem na bogu winnym Niallu. - Przepraszam, nei chciałam.
-Wiem, jest ci teraz ciężko, bo Amy to twoja przyjaciółka. Ale co ty na to, żeby teraz iść do domu. Sprawdzić, czy z Amy wszystko dobrze. Pójść spać - tu zabawnie poruszył brwiami, na co ja wybuchnełam wręcz histerycznym śmiechem - No co ? A wszystko na spokojnie jtro obgadać, pasuje ?
-No dobrze, ale pod warunkiem, że nie zostawisz mnie dzis już samej !
-masz moje słowo. Słowo harcerza
-Byłeś harcerzem ?- znów się zaśmiałam, on działał na mnie tak odprężająco.
-Nie, ale tak się mówi - delikatnie przybliżył swoją twarz do mojej i delikatnie musnął mój policzek.
-Chodźmy już stad - zarumnieniona chwyciłam go za ręke i wyszliśmy z klubu. Zauważyłam moją przyjaciółke. Stałą opierając się plaecami o budynek, a głową o ramie Harrego ? Coś mi tu nie pasowało. POdeszłam bliżej i tak. Amanda płakała w ramie loczka. Podeszłam do niego bezszelestnie i stanełam na palcach, tak aby moć do nich wyszeptać
-Harry, błagam zajmiesz się nią dziś ? Odprowadź ją do jej domu lub weź ja do nas. I prosze, nie zostawiaj jej samej.
-Nie ma sprawy. NIe musisz o to prosić - usmiechnął się do mnie i mocno uściskał Amande. Ja odwróicłam się na piecie i wraz z moim dzisiejszym towarzyszem spacerkiem wróciłąm do domu w którym znaleźliśmy się grubo po 2 w nocy. Weszliśmy do mojego pokoju i ani sie obejrzałam żarłoczek juz spał na moim łóżku w samych bokserkach. ugh, czy on mi to robi specjalnie ? On chyba dobrze wie, jak na mnie działa w samej bieliźnie. Spał tak słodko, że nie miałam serca bo budzić, ściągnełam z siebie ciuchy zostając w samej bieliźnie. Nie chcąc zbytnio hałasować, sięgnełam po koszulke Nialla, która sięgała mi do połowy uda i połozyłam się koło niego, wtulając się w jego nagi tors. Nie musiałąm długo czekać, bo już po kilku minutach spałam tak samo smacznie, jak Horanek.
* Następnego dnia rano*
Nie wiem która mogła być godzina, ale wiem, że spałabym jeszcze długo, gdybym nie usłyszła jakiś krzyków z salonu. No tak, pewnie to Jared na nas czeka. Postanowiłam zrobić Niallowi miłą pobudkę. Delikatnie się nad nim pochyliłam całując go w czubek nosa. Na jego twarzy momentalnie pojawił się usmiech, ale oczy dalej pozostawały zamknięte.
-Wstawaj, wiem, że nie śpisz. - ale on ciągle nie wstawał - No cóż, chciałam ci zrobić miłą pobudke, ale skoro nie można z tobą po dobroci to masz - krzyknełam i zaczełam go gilgotać. Zerwał się na równe nogi chwycił moja poduszke i zaczął mnie nią walić wszedzie gdzie to tylko było możliwe. Ja nie byłam mu dlużna, bo od razu wziełam druga poduszke i tak wygladała nasza mini walka na poduchy. Na sam koniec bylliśmy cali w pierzu, bo jednak z poduszek się rozwaliła. Było przy tym smiechu co nie miara. Gdy Niall próbował się ogarnąć, ja zerbałam całe pieże jakie miałam pod ręką i go nim obsypałam. Horan obiął mnei w pasie, podniusł i zaczął kręcić ze mną kółka po całym pokoju. Ja darłam się jak głupia, czym spowodowałam napad na nasz pokuj Jareda, Zayna i Lou. Spojrzeli na nas dziwnie. No tak, bym zapomniała. Komuś kto teraz wszedł mogłoby się wydawać, że ja jestem tylko w koszulce blondaska a on w samych bokserkach. PO chwili cała nasza piątka wybuchła smiechem. Gdy juz intruzi opuścili nasz, em to znaczy mój pokój, chłopak przytulił mnie i delikatnie, ale zarazem tak uroczo pocałował w usta. Całe moje ciało zalała fala ciepła.
-Dzień dobry, mogłbym odzyskać moja koszulke ? - uśmiechnął się cwaniacko
-Ale że tak teraz ? - wyszczerzyłam się, na co chłopak twierdząco pokiwał głową - Ależ to niedopuszczalne, zostałabym wtedy w samej bieliźnie.
-Oh nie wygłupiaj się. Widziałem cie już w stroju kąpielowym, a to prawie to samo. Oddawaj, albo sam ją sobie wezme. - powiedizał, a ja zaczełam uciekać przed nim po całym pokoju. Niestety, on był silniejszy i szybszy. przyparł mnie do ściany, brutalnie ściągając ze mnie bluskę.
-No wiesz, jak tak mogłeś. Jeszcze ci sie za to 'odwdziecze' . A teraz wynocha. - postanowiłam udawać obrażoną, wziełam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki zostawiając go samego. ALe czułam, jego wzrok na sobie, obserwował każdy mój ruch. przypomniała mi się sytuacja nad jeziorem, tylko wtedy wzrokiem swidrowali mnie wszyscy chłopcy. Wziełam sobie relaksującą kąpiel z dużą ilością pian. Włosy tylko rozczesałam i zostawiłam mokre, żeby same naturalnie wyschneły. Od razu ubrałam się tak, żebym wrazie czego mogła od razu na próbe jechać. Znając zycie już byliśmy spóźnieni, ale dla takiego poranku było warto. Ciekawe czy reszta juz wstała. Poszłam sprawdzić do pokoju Hazzy. Widok mnie troche rozbawił. na jego łóżku leżała cała rozmazana Amy, a on leżał na podłodze, przytulając się do nogi łóżka z do połowy ściągniętymi bokserkami. Na szczęście przjaciółka była urana więc nie miałam się czym martwić. Stwierdziłam, że odrobina brutalności nei zaszkodzi
-Wstawać spiochy wydarłam się najgłośniej i najbardziej piskliwie jak tylko mogłam. Ale dla ich min było warto. Loczek, gdy tylko zorientował się jak wygląda jego strój poprawił sie i zaczął uspokajać wystraszoną Amy
-Mam pytanko, czy w nocy działo się tu coś o czym powinnam wiedzieć ?
-Oprócz tego, żemoje łózko stało się łóżkiem wodnym to chyba nie - odpiwiedział Harry. Stwierdziałm, że zostawie ich samych, aby mogli sie ogarnąć, a na odchodne dodałam
-Jak będziesz chciała się doprowadzić do porzadku to idź do mojego pokoju. I radze zrobić to szybko, bo jak ktoś cie jeszcze zobaczy, to mozemy mieć zawał murowany. Wex tez sobie jakieś ciuchy - i wyszłam, chichocząc pod nosem. Na korytarzu się z kimś zderzyłąm, gdy podniosłam głowe do góry, zobaczyłam przybitą mine Liama.
-Czy ona .. - zająkał się - czy ona tu jest ? chciałbym ją przeprosić.
-Tak jest, ale radziałbym ci nei wchodzic jej w droge, powiedzmy, że może nie mieć nastroju na takie tam pogaduszki. - ledwo zdążyłam dokończyć zdanie , a razem z Li mogłam zobaczyc jak Amanda wychodzi razem z Harrym z jego pokoju.
-No chodź, pokaże ci gdzie ona ma pokój. taka roztargniona, że ci nie pokazała ... - Harry, się zająknął gdy zobaczył mnie i bruneta. Amy od razu się za nim schowała. Zauważyłam, że Payn chciał cos powiedzieć, ale od razu mu to odradziłąm. Zeszłam na dół i od razu się uśmiechnełam. Moim oczą ukazał sie nikt inny jak Niall. On był taki piękny, i wiecznie uśmiechnęty. A błękit jego oczu można było zauwazyć już z daleka.
-No nareszcie jesteś.
-Ach, musiałąm obudzić śpiącego Hazze i Ami.
-No dobra młodzieży, juz dłużej na was czekac nie będe - wydarł się Jared z salonu przez wielki megafon zbiórka za pięć minut. A wy - pokazał palcem na nas - idźcie po gitary. - Jak poparzeni polecieliśmy do swoich pokoi, u mnie oczywiście zastałam przyjaciółke, ale zbytnio się tym nie przyjełam. wziełam jeszcze mój zeszyt z różnymi piosenkami i zbiegłam na dół.
-A więc, wybór waszych piosenek zostawiam wam, ale chciałbym usłyszeć co wybraliście, aby zaśpiewac wszyscy razem. - przeglądałam kartki mojego zeszytu i w oczy rzuciła mi się jedna z moich ulubionych piosenek. NIe myśląc długo zaczełam grac ja na gitarze, po chwili dołączył się również Niall. Zaczełam ją śpiewać, okazało się, że chłopc też ją znali. Bo dołączyli do mnie na refrenie. Ale tylko farbowany miał tekst przed oczami, więc to on zaczął śpiewać druga zwrotkę. I na refren zów zaczeła śpiewać cała nasza szóstka. Wszystko brzmiało tak idealnie,nasze głosy świetnie się kąponowały. Co chwilę spoglądaliśmy sobie z Niallem w oczy. Cała reszta przestała dla mnei istnieć. Byłam tylko ja, on i nasza muzyka. Niestety, piosenka się skończyła, ale my ciągle byliśmy wpatrzeni w siebie, jak zakochani.
-Ćwiczyliście to już ? - spytał zdziwionym głosem nasz terener
-Tak naprawde to nie, pporstu wziełam moją ulubioną piosenkę - powiedziałam, czując się trochę głupio, że wszystko na ostatnią chwile robimy dopiero wtedy gdy nam nami stoi Jared .
-Ale prosze, powiedźcie, ze to zaśpiewacie. To było przepiękne, romantyczne. Szczególnie z takim podziałem jak to zaspiewaliście. - teraz dopiero zauważyłam, że całemu wystepowi przyglądała się Amanda, która stała na schodach .
-No to świetnie, ammy ustaloną jedną piosenkę. A co dalej ?
-Hmm, chłoapki. Co myslicie, aby zaśpiewać to ? Wiecie, jak juz jesteśmy przy tych piosenkach miłosnych - spytał Zayn.
-nie wiedziałam, że z ciebie taki uczuciowiec - uśmiechnełam sie i pokazałm mu język.
-Się tak lepiej nie wymądrzaj tylko pomyśl co sama zaśpiewasz.
-Juz pomyslałam, i zaśpiewam to. mam nadzieje, że wam się spodoba - przeróciłam kilka kartek w zeszycie i zaczełam grać i śpiewać, na nowo zatracając się w muzyce. Ciągle czułam na sobie wzrok Horana, to było takie stresujące, a zarazem miłe uczucie.
-Jesteś cudowna powiedział, i delikatnie cmoknął mnie w policzek. Tej czynności towarzyszyło głosne 'uuu' przyjaciół . Przyjaciół ? Myśle, że moge ich tak nazwać.
- No to jedziemy do studia profesjonalnie poćwiczyć - krzyknął Jared i wszyscy razem wyszliśmy z domu. Nawet Amy zgodziła się znami pojechać, chyba hazza skutecznie się nią wczoraj zaopiekował.
_________
MOj najdłuższy rozdział jak na razie :) Wybaczcie, że taki nieogarnięty, ale nie chce nam się poprawiać.
10 komentarzy - NN
NIe wiem co sobie Liam myslał. Chciałam pobiec do Amy, ale zobaczyłam, że Hazza już za nia biegł. Oby tylko nie zaczał zadawać tak dennych pytań jak "co się stało ? ". Byłam strasznie zła na Li, najchetniej bym mu jeszcze wygarneła, ale podszedł do mnie Niall i od tyłu mnie delikatnie przytulił. Był jak mój lek na uspokojenie, umiał mnie wyciszyć i uspokoic chociaż na zewnatrz. Bo w środku, w głowie miałam plątanine myśli. Tych o mnie i blondynie, oraz o Amy i Liamie. Nie miałam ochoty na niego patrzeć, a precież musze bo nie dość, zże obecnie mieszkam z nim pod jednym dachem to jeszcze jutro zaczynamy próby do naszego WSPÓLNEGO występu. No nic, jedyny plus, ze będe mogła być blisko Nialla.
-Choć, nie martw sie nim. Upił się, czuć od neigo na kilometr - powiedział i zachecająco się do mnie uśmiechnął Horan
-No dobrze, mógł sie schlać ale to go nie usprawiedliwia . Jak mógł zapomniec, że umówił się z dziewczyną a potem iść do klubu i lizać się z jakimś plastikiem - znó zaczełam wyładowywać swoją agresje. Tym razem na bogu winnym Niallu. - Przepraszam, nei chciałam.
-Wiem, jest ci teraz ciężko, bo Amy to twoja przyjaciółka. Ale co ty na to, żeby teraz iść do domu. Sprawdzić, czy z Amy wszystko dobrze. Pójść spać - tu zabawnie poruszył brwiami, na co ja wybuchnełam wręcz histerycznym śmiechem - No co ? A wszystko na spokojnie jtro obgadać, pasuje ?
-No dobrze, ale pod warunkiem, że nie zostawisz mnie dzis już samej !
-masz moje słowo. Słowo harcerza
-Byłeś harcerzem ?- znów się zaśmiałam, on działał na mnie tak odprężająco.
-Nie, ale tak się mówi - delikatnie przybliżył swoją twarz do mojej i delikatnie musnął mój policzek.
-Chodźmy już stad - zarumnieniona chwyciłam go za ręke i wyszliśmy z klubu. Zauważyłam moją przyjaciółke. Stałą opierając się plaecami o budynek, a głową o ramie Harrego ? Coś mi tu nie pasowało. POdeszłam bliżej i tak. Amanda płakała w ramie loczka. Podeszłam do niego bezszelestnie i stanełam na palcach, tak aby moć do nich wyszeptać
-Harry, błagam zajmiesz się nią dziś ? Odprowadź ją do jej domu lub weź ja do nas. I prosze, nie zostawiaj jej samej.
-Nie ma sprawy. NIe musisz o to prosić - usmiechnął się do mnie i mocno uściskał Amande. Ja odwróicłam się na piecie i wraz z moim dzisiejszym towarzyszem spacerkiem wróciłąm do domu w którym znaleźliśmy się grubo po 2 w nocy. Weszliśmy do mojego pokoju i ani sie obejrzałam żarłoczek juz spał na moim łóżku w samych bokserkach. ugh, czy on mi to robi specjalnie ? On chyba dobrze wie, jak na mnie działa w samej bieliźnie. Spał tak słodko, że nie miałam serca bo budzić, ściągnełam z siebie ciuchy zostając w samej bieliźnie. Nie chcąc zbytnio hałasować, sięgnełam po koszulke Nialla, która sięgała mi do połowy uda i połozyłam się koło niego, wtulając się w jego nagi tors. Nie musiałąm długo czekać, bo już po kilku minutach spałam tak samo smacznie, jak Horanek.
* Następnego dnia rano*
Nie wiem która mogła być godzina, ale wiem, że spałabym jeszcze długo, gdybym nie usłyszła jakiś krzyków z salonu. No tak, pewnie to Jared na nas czeka. Postanowiłam zrobić Niallowi miłą pobudkę. Delikatnie się nad nim pochyliłam całując go w czubek nosa. Na jego twarzy momentalnie pojawił się usmiech, ale oczy dalej pozostawały zamknięte.
-Wstawaj, wiem, że nie śpisz. - ale on ciągle nie wstawał - No cóż, chciałam ci zrobić miłą pobudke, ale skoro nie można z tobą po dobroci to masz - krzyknełam i zaczełam go gilgotać. Zerwał się na równe nogi chwycił moja poduszke i zaczął mnie nią walić wszedzie gdzie to tylko było możliwe. Ja nie byłam mu dlużna, bo od razu wziełam druga poduszke i tak wygladała nasza mini walka na poduchy. Na sam koniec bylliśmy cali w pierzu, bo jednak z poduszek się rozwaliła. Było przy tym smiechu co nie miara. Gdy Niall próbował się ogarnąć, ja zerbałam całe pieże jakie miałam pod ręką i go nim obsypałam. Horan obiął mnei w pasie, podniusł i zaczął kręcić ze mną kółka po całym pokoju. Ja darłam się jak głupia, czym spowodowałam napad na nasz pokuj Jareda, Zayna i Lou. Spojrzeli na nas dziwnie. No tak, bym zapomniała. Komuś kto teraz wszedł mogłoby się wydawać, że ja jestem tylko w koszulce blondaska a on w samych bokserkach. PO chwili cała nasza piątka wybuchła smiechem. Gdy juz intruzi opuścili nasz, em to znaczy mój pokój, chłopak przytulił mnie i delikatnie, ale zarazem tak uroczo pocałował w usta. Całe moje ciało zalała fala ciepła.
-Dzień dobry, mogłbym odzyskać moja koszulke ? - uśmiechnął się cwaniacko
-Ale że tak teraz ? - wyszczerzyłam się, na co chłopak twierdząco pokiwał głową - Ależ to niedopuszczalne, zostałabym wtedy w samej bieliźnie.
-Oh nie wygłupiaj się. Widziałem cie już w stroju kąpielowym, a to prawie to samo. Oddawaj, albo sam ją sobie wezme. - powiedizał, a ja zaczełam uciekać przed nim po całym pokoju. Niestety, on był silniejszy i szybszy. przyparł mnie do ściany, brutalnie ściągając ze mnie bluskę.
-No wiesz, jak tak mogłeś. Jeszcze ci sie za to 'odwdziecze' . A teraz wynocha. - postanowiłam udawać obrażoną, wziełam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki zostawiając go samego. ALe czułam, jego wzrok na sobie, obserwował każdy mój ruch. przypomniała mi się sytuacja nad jeziorem, tylko wtedy wzrokiem swidrowali mnie wszyscy chłopcy. Wziełam sobie relaksującą kąpiel z dużą ilością pian. Włosy tylko rozczesałam i zostawiłam mokre, żeby same naturalnie wyschneły. Od razu ubrałam się tak, żebym wrazie czego mogła od razu na próbe jechać. Znając zycie już byliśmy spóźnieni, ale dla takiego poranku było warto. Ciekawe czy reszta juz wstała. Poszłam sprawdzić do pokoju Hazzy. Widok mnie troche rozbawił. na jego łóżku leżała cała rozmazana Amy, a on leżał na podłodze, przytulając się do nogi łóżka z do połowy ściągniętymi bokserkami. Na szczęście przjaciółka była urana więc nie miałam się czym martwić. Stwierdziłam, że odrobina brutalności nei zaszkodzi
-Wstawać spiochy wydarłam się najgłośniej i najbardziej piskliwie jak tylko mogłam. Ale dla ich min było warto. Loczek, gdy tylko zorientował się jak wygląda jego strój poprawił sie i zaczął uspokajać wystraszoną Amy
-Mam pytanko, czy w nocy działo się tu coś o czym powinnam wiedzieć ?
-Oprócz tego, żemoje łózko stało się łóżkiem wodnym to chyba nie - odpiwiedział Harry. Stwierdziałm, że zostawie ich samych, aby mogli sie ogarnąć, a na odchodne dodałam
-Jak będziesz chciała się doprowadzić do porzadku to idź do mojego pokoju. I radze zrobić to szybko, bo jak ktoś cie jeszcze zobaczy, to mozemy mieć zawał murowany. Wex tez sobie jakieś ciuchy - i wyszłam, chichocząc pod nosem. Na korytarzu się z kimś zderzyłąm, gdy podniosłam głowe do góry, zobaczyłam przybitą mine Liama.
-Czy ona .. - zająkał się - czy ona tu jest ? chciałbym ją przeprosić.
-Tak jest, ale radziałbym ci nei wchodzic jej w droge, powiedzmy, że może nie mieć nastroju na takie tam pogaduszki. - ledwo zdążyłam dokończyć zdanie , a razem z Li mogłam zobaczyc jak Amanda wychodzi razem z Harrym z jego pokoju.
-No chodź, pokaże ci gdzie ona ma pokój. taka roztargniona, że ci nie pokazała ... - Harry, się zająknął gdy zobaczył mnie i bruneta. Amy od razu się za nim schowała. Zauważyłam, że Payn chciał cos powiedzieć, ale od razu mu to odradziłąm. Zeszłam na dół i od razu się uśmiechnełam. Moim oczą ukazał sie nikt inny jak Niall. On był taki piękny, i wiecznie uśmiechnęty. A błękit jego oczu można było zauwazyć już z daleka.
-No nareszcie jesteś.
-Ach, musiałąm obudzić śpiącego Hazze i Ami.
-No dobra młodzieży, juz dłużej na was czekac nie będe - wydarł się Jared z salonu przez wielki megafon zbiórka za pięć minut. A wy - pokazał palcem na nas - idźcie po gitary. - Jak poparzeni polecieliśmy do swoich pokoi, u mnie oczywiście zastałam przyjaciółke, ale zbytnio się tym nie przyjełam. wziełam jeszcze mój zeszyt z różnymi piosenkami i zbiegłam na dół.
-A więc, wybór waszych piosenek zostawiam wam, ale chciałbym usłyszeć co wybraliście, aby zaśpiewac wszyscy razem. - przeglądałam kartki mojego zeszytu i w oczy rzuciła mi się jedna z moich ulubionych piosenek. NIe myśląc długo zaczełam grac ja na gitarze, po chwili dołączył się również Niall. Zaczełam ją śpiewać, okazało się, że chłopc też ją znali. Bo dołączyli do mnie na refrenie. Ale tylko farbowany miał tekst przed oczami, więc to on zaczął śpiewać druga zwrotkę. I na refren zów zaczeła śpiewać cała nasza szóstka. Wszystko brzmiało tak idealnie,nasze głosy świetnie się kąponowały. Co chwilę spoglądaliśmy sobie z Niallem w oczy. Cała reszta przestała dla mnei istnieć. Byłam tylko ja, on i nasza muzyka. Niestety, piosenka się skończyła, ale my ciągle byliśmy wpatrzeni w siebie, jak zakochani.
-Ćwiczyliście to już ? - spytał zdziwionym głosem nasz terener
-Tak naprawde to nie, pporstu wziełam moją ulubioną piosenkę - powiedziałam, czując się trochę głupio, że wszystko na ostatnią chwile robimy dopiero wtedy gdy nam nami stoi Jared .
-Ale prosze, powiedźcie, ze to zaśpiewacie. To było przepiękne, romantyczne. Szczególnie z takim podziałem jak to zaspiewaliście. - teraz dopiero zauważyłam, że całemu wystepowi przyglądała się Amanda, która stała na schodach .
-No to świetnie, ammy ustaloną jedną piosenkę. A co dalej ?
-Hmm, chłoapki. Co myslicie, aby zaśpiewać to ? Wiecie, jak juz jesteśmy przy tych piosenkach miłosnych - spytał Zayn.
-nie wiedziałam, że z ciebie taki uczuciowiec - uśmiechnełam sie i pokazałm mu język.
-Się tak lepiej nie wymądrzaj tylko pomyśl co sama zaśpiewasz.
-Juz pomyslałam, i zaśpiewam to. mam nadzieje, że wam się spodoba - przeróciłam kilka kartek w zeszycie i zaczełam grać i śpiewać, na nowo zatracając się w muzyce. Ciągle czułam na sobie wzrok Horana, to było takie stresujące, a zarazem miłe uczucie.
-Jesteś cudowna powiedział, i delikatnie cmoknął mnie w policzek. Tej czynności towarzyszyło głosne 'uuu' przyjaciół . Przyjaciół ? Myśle, że moge ich tak nazwać.
- No to jedziemy do studia profesjonalnie poćwiczyć - krzyknął Jared i wszyscy razem wyszliśmy z domu. Nawet Amy zgodziła się znami pojechać, chyba hazza skutecznie się nią wczoraj zaopiekował.
_________
MOj najdłuższy rozdział jak na razie :) Wybaczcie, że taki nieogarnięty, ale nie chce nam się poprawiać.
10 komentarzy - NN
22 października 2012
21. Zranić potrafi każdy, ale przeprosić to już nikt.
- oczami Cheryl -
Wtuleni w siebie nawzajem weszliśmy do domu. Nikogo w nim nie zastaliśmy, dlatego postanowiliśmy obejrzeć jeszcze jakiś film na DVD. Przytuliłam się do Irlandczyka i oglądałam komedię.
- oczami Amandy w tym samym czasie -
Cieszyłam się na wyjście z Liam'em. Już od samego rana chodziłam podekscytowana. Przy tym chłopaku naprawdę czuję się fantastycznie. Mimo tego, że nie znamy się od niedawna, to bardzo go polubiłam. Gdyby nie Cheryl, nigdy nie zdobyłabym się na odwagę, żeby do niego napisać.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16. O 18 mam wyjście, więc już zaczęłam przygotowania. Wzięłam odprężającą kąpiel, a po dwudziestu minutach ubierałam się w wybrany zestaw. Delikatnie się umalowałam i zeszłam na dół dziesięć minut przed czasem. Usiadłam przed TV i włączyłam coś o delfinach i orkach. Film strasznie mnie wciągnął, że zapomniałam o spotkaniu. Sprawdziłam godzinę i bardzo się zdziwiłam. Dochodziła już prawie dziewiętnasta. Spojrzałam na wyświetlacz. Zero nieodebranych wiadomości i połączeń. Zmartwiłam się. Czyżbym nie słyszała dzwonka do drzwi? Nie, na pewno. Liam wtedy zadzwoniłby do mnie. A może to on zapomniał? Mam nadzieję, że nie, bo tego bym nie zniosła.
Minęła już godzina, za nią następna i jeszcze kilka kolejnych. Nadal czekałam na Liam'a, ale chłopak się nie zjawiał.
- oczami Liam'a w tym samym czasie -
Wiedziałem, że coś miałem zrobić, ale na śmierć zapomniałem co. Przez cały wieczór zaprzątałem sobie głowę, co to miało być. Mam nadzieję, że nic ważnego.
Harry zaproponował wypad do klubu. Zgodziliśmy się wszyscy i już po kilkunastu minutach balowaliśmy w najlepszym londyńskim klubie. W tym czasie zapomniałem o wszystkim. Liczyły się tylko drinki i piękne dziewczyny. Podeszła do mnie jakaś blondynka. Wypiliśmy po kilka drinków i świat zaczął mi wirować przed oczami. Razem wyszliśmy na parkiet i wpadliśmy w wir muzyki.
- oczami Amandy -
Zegar na ścianie wskazywał 23, a Li nadal się nie zjawiał. Moje oczy zaszkliły się lekko, ale postanowiłam być silna. Wybiegłam z domu i skierowałam się do ich wspólnego mieszkania. Zapukałam, a drzwi otworzyła mi roześmiana Cheryl. Dziewczyna bez słowa wpuściła mnie do salonu. Opowiedziałam jej całą historię i zauważyłam złość w jej oczach.
- Nie zamartwiaj się. Nie warto. Jutro z nim pogadam, a teraz dzwonimy do chłopaków i idziemy na melanż- powiedziała moja przyjaciółka.
Melanż. Dobry pomysł na zapomnienie. Zgodziłam się i już po kwadransie dojechaliśmy do klubu. Na miejscu spotkaliśmy naszych kumpli. Przywitałyśmy się z nimi i wszyscy weszliśmy do budynku.
Od razu skierowaliśmy się do baru. Po drodze wpadłam na kogoś, ale nie bardzo mnie to obchodziło. Zamówiliśmy po kilka drinków i wyszliśmy na parkiet. Po kilku piosenkach znowu wróciliśmy do baru. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i mój wzrok przykuła całująca się para. Spojrzenie mojej kumpeli również skierowało się w tamtą stronę.
- Zabiję go- wysyczała kolorowo włosa.
Poczułam ciepłą ciecz pod powiekami natychmiast udałam się do wyjścia. Po drodze znów kogoś potrąciłam. Podniosłam głowę i zobaczyłam Harry'ego. Razem z nim wyszłam z klubu.
- oczami Cheryl -
Zapłakana Amanda wybiegła z lokalu. Ja natychmiast podeszłam do Liam'a.
- Ty pieprzony idioto!- wydarłam się.- Jak mogłeś jej to zrobić?! Trzeba było się z nią nie umawiać! Zraniłeś ją! Jesteś sukinsynem!
- O czym ty mówisz?- zapytał już trzeźwy Liam.
- Ty się jeszcze, kurwa, pytasz?! Umówiłeś się dzisiaj z Amy, a teraz całujesz się z jakimś plastikiem! Pojebało cię?!
- Zapomniałem.
- To teraz już nie masz u niej najmniejszych szans! Nawet nie próbuj się z nią kontaktować, bo nie ręczę za siebie!- wrzasnęłam i wściekła wyszłam z klubu.
______________________________________________
Szybko się uwinęłyście ;) Naprawdę dziękujemy ! ;3
10 komentarzy = NN . <3
LAJK ? Z góry dziękuję . ;)
Wtuleni w siebie nawzajem weszliśmy do domu. Nikogo w nim nie zastaliśmy, dlatego postanowiliśmy obejrzeć jeszcze jakiś film na DVD. Przytuliłam się do Irlandczyka i oglądałam komedię.
- oczami Amandy w tym samym czasie -
Cieszyłam się na wyjście z Liam'em. Już od samego rana chodziłam podekscytowana. Przy tym chłopaku naprawdę czuję się fantastycznie. Mimo tego, że nie znamy się od niedawna, to bardzo go polubiłam. Gdyby nie Cheryl, nigdy nie zdobyłabym się na odwagę, żeby do niego napisać.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16. O 18 mam wyjście, więc już zaczęłam przygotowania. Wzięłam odprężającą kąpiel, a po dwudziestu minutach ubierałam się w wybrany zestaw. Delikatnie się umalowałam i zeszłam na dół dziesięć minut przed czasem. Usiadłam przed TV i włączyłam coś o delfinach i orkach. Film strasznie mnie wciągnął, że zapomniałam o spotkaniu. Sprawdziłam godzinę i bardzo się zdziwiłam. Dochodziła już prawie dziewiętnasta. Spojrzałam na wyświetlacz. Zero nieodebranych wiadomości i połączeń. Zmartwiłam się. Czyżbym nie słyszała dzwonka do drzwi? Nie, na pewno. Liam wtedy zadzwoniłby do mnie. A może to on zapomniał? Mam nadzieję, że nie, bo tego bym nie zniosła.
Minęła już godzina, za nią następna i jeszcze kilka kolejnych. Nadal czekałam na Liam'a, ale chłopak się nie zjawiał.
- oczami Liam'a w tym samym czasie -
Wiedziałem, że coś miałem zrobić, ale na śmierć zapomniałem co. Przez cały wieczór zaprzątałem sobie głowę, co to miało być. Mam nadzieję, że nic ważnego.
Harry zaproponował wypad do klubu. Zgodziliśmy się wszyscy i już po kilkunastu minutach balowaliśmy w najlepszym londyńskim klubie. W tym czasie zapomniałem o wszystkim. Liczyły się tylko drinki i piękne dziewczyny. Podeszła do mnie jakaś blondynka. Wypiliśmy po kilka drinków i świat zaczął mi wirować przed oczami. Razem wyszliśmy na parkiet i wpadliśmy w wir muzyki.
- oczami Amandy -
Zegar na ścianie wskazywał 23, a Li nadal się nie zjawiał. Moje oczy zaszkliły się lekko, ale postanowiłam być silna. Wybiegłam z domu i skierowałam się do ich wspólnego mieszkania. Zapukałam, a drzwi otworzyła mi roześmiana Cheryl. Dziewczyna bez słowa wpuściła mnie do salonu. Opowiedziałam jej całą historię i zauważyłam złość w jej oczach.
- Nie zamartwiaj się. Nie warto. Jutro z nim pogadam, a teraz dzwonimy do chłopaków i idziemy na melanż- powiedziała moja przyjaciółka.
Melanż. Dobry pomysł na zapomnienie. Zgodziłam się i już po kwadransie dojechaliśmy do klubu. Na miejscu spotkaliśmy naszych kumpli. Przywitałyśmy się z nimi i wszyscy weszliśmy do budynku.
Od razu skierowaliśmy się do baru. Po drodze wpadłam na kogoś, ale nie bardzo mnie to obchodziło. Zamówiliśmy po kilka drinków i wyszliśmy na parkiet. Po kilku piosenkach znowu wróciliśmy do baru. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i mój wzrok przykuła całująca się para. Spojrzenie mojej kumpeli również skierowało się w tamtą stronę.
- Zabiję go- wysyczała kolorowo włosa.
Poczułam ciepłą ciecz pod powiekami natychmiast udałam się do wyjścia. Po drodze znów kogoś potrąciłam. Podniosłam głowę i zobaczyłam Harry'ego. Razem z nim wyszłam z klubu.
- oczami Cheryl -
Zapłakana Amanda wybiegła z lokalu. Ja natychmiast podeszłam do Liam'a.
- Ty pieprzony idioto!- wydarłam się.- Jak mogłeś jej to zrobić?! Trzeba było się z nią nie umawiać! Zraniłeś ją! Jesteś sukinsynem!
- O czym ty mówisz?- zapytał już trzeźwy Liam.
- Ty się jeszcze, kurwa, pytasz?! Umówiłeś się dzisiaj z Amy, a teraz całujesz się z jakimś plastikiem! Pojebało cię?!
- Zapomniałem.
- To teraz już nie masz u niej najmniejszych szans! Nawet nie próbuj się z nią kontaktować, bo nie ręczę za siebie!- wrzasnęłam i wściekła wyszłam z klubu.
______________________________________________
Szybko się uwinęłyście ;) Naprawdę dziękujemy ! ;3
10 komentarzy = NN . <3
LAJK ? Z góry dziękuję . ;)
21 października 2012
20.Ale ty jestes okropny !
Wyszliśmy z domu i spacerkiem udaliśmy sie w kierunku kina. Jego ręka delikatnie i nieśmiało ocierała się o moją dłoń. POstanowiłam go nie męczyć dłużej. Opuszkami palców dotknełam jego dłoni i po chwili splotłam nasze palce razem. On tylko obdarzył mnie swoim uśmiechem i szliśmy dalej. Opowiadał mi jak tęskni za rodziną, a najbardziej za swoim starszym bratem. Wsumie to mu się nie dziwie. Na czas programu musiał sie przeprowadzić tak daleko od swojej rodziny. Ja właściwie też byłam ciągle daleko od "mojej rodziny " ale nie przeszkadzało mi to bo byłam do tego przyzwyczajona, on za to był takim wrazliwym człowiekiem.
-To jak piekna, co chcesz obejrzeć ? - spytał, gdy staliśmy juz pod kinem. Nawet nie zauważyłam jak szybko tu dotarliśmy.
- Sa jakies dobre horrory ? - powiedział mi kilka tytułów - To może weźmiemy "Wzgórza mają oczy " ?
-A nie będziesz się bała ? - Niall kupił bilety i poszliśmy po jakieś przekąski dla niego
-To co chcesz ?
-To ja poprosze 4 paczki żelek, 1 mega pake popkornu, nachosy, 2 duże kole
- zaczął wyimeniać Niall
-Hej, pamietasz co mi obiecałeś ? Że nie wyjesz wszystkiego co będzie możliwe !- zaczełam po nim krzyczeć, jednak on sie tym wcale nie przejmował
-To ja poprosze jesczze M&M. Wziąłbym wiecej, ale wie pani jakie są kobiety .Chca dbać nie tylko o swoją linie, ale też o figure wszystkich wokół. dziekuje - usmiechnął sie do kobiety która pracowała w sklepiku i poszliśmy juz na film.
-To było nie miłe - udawałam obrażoną, zabrałam mu moja cole i poszłam wybciej.
-No przepraszam, Cheryl. Nie gniewaj się - ale ja nie chciałam mu tak szybko ulec, dalej udawałam urażoną. Usiadłam na miejscy i patrzyłam sie pusto w przestrzeń. Nagle poczułam, ze Niall trzeba mnie za biodra i podnosi do góry.
-Co ty wyprawiasz. puść mnie. Ludzie się na nas gapią, głupku ! - Zaczełam go okładac pieściamy, jednak on jak zwykle miał to gdzieś.
-Puszcze dopiero wtedy jak juz siee nie będziesz wygłupiac i udawac obrażonej - chciałam cos powiedzeć, jednak od mi od razu przerwał - nawet jeśli miałbym tak stac cały film.
-No juz dobrze, ale puszczaj mnie.
-Bardzo bym prosił państwa o zachowanie ciszy i o zajęcie swoich miejsc - podszedł do nas jakis gościu z ochrony i zaczął upominać. Jeszcze sie dziwnie na mnie patrzył, przeciez to była wina Niall'a . Zaczał się film, nieźle wybrałam. Był mega straszny . Cała się trzęskłam, a chłopak nie wiem czy z politowania nade mną czy chcąc wykorzystac sytuacje ciągle mnie do siebie przytulał podjadając jakies smakołyki. Nie mineła nawet połowa filmu, a on już wiekszość zjadł.
- Ale ty cieplutki - powiedziałam mu szeptem na ucho. Przez jego ciało przeszedł dreszcz. Miło było wiedzeć, że potrafie tak na kogoś działać.
-Nie uciekaj ode mnie - powiedział troche za głośno, bo wszyscy wokół spojrzeli sie na nas- I tak zaraz sie do mnie przytulisz, więc oszczedniej bedzie nie puszczac mnie wogóle ! - pokazał mi rzad białych zabków, a ja poszłam za jago radą. Po 30 minutach seans się skończył, ale mi było tak dobrze i wygodnie, że nie chciałam się ruszać. Postanowiłam udawać, że usnełam.
-Cheryl, chodź. Film sie skonczył - usłyszłam ten jego cudowny głos i poczułam jego oddech na mojej szyi. Ja jednak dalej nie miałam zamiaru wstać, po chwili poczułam, ze sie unoszę.
-Cos się stało ?- usłyszałam głos tego samego ochroniarza, któy wcześniej nas upominał.
-Nie nic, tylko chyba zasneła. - odpowiedział mu Niall. Poczułam, że kładzie mnie na czymś
-Okej, bede cie musiał obudzić. - ja dalej nie reagowałam, czekając na jego pomysł pobudki - dobra, sama tego chciałaś. - powiedział i zaczął mnie łaskotać. Ja od razu wybuchłam śmiechem ściągając na siebie uwage wszystkich ludzi.
-Ale ty jestes okropny. Wiesz, jak mi było wygodnie ? - powiedziałam, z udawanym smutkiem
-Jak bedziesz chciała to przyjde do ciebie wieczorem i tez posłuze jako poduszka - dodał i zabawnie poruszył brwiami.
- Sądze, ze reszta miałaby inne skojarzenia co do twojego przemieszczenia sie w nocy do mojego pokoju - i znów się zaśmialiśmy. Przy nim czułam się tak beztrosko, mogłam się śmiać, obrażać. wszystko naraz i nie czułam sie taka przygnebiona jaka byłam przy moim byłym. Ale teraz nie chciałam o nim mysleć. To była moja randka z Niallem i chciałam to jak najlepiej przezyć, a następnie zapamiętac.
-Juz nie udawaj takiej swiętej. Masz ochote na mały spacer, a następnie na lody ?
- Zawsze masz tak wszystki zaplanowane ? I z wielką checią. A jaki jest twój ulubiony smak ?- i tak znów zaczeliśmy rozmowe o wszystkim i o niczym. jak szliśmy do kina, on trzymał mnie za reke. Teraz, delikatnie obejmował mnie w pasie. nagle Niall gwałtownie sie zatrzyłam a ja wpadłam na niego. Nasze usta "przypadkiem" sie spotkały. Zapltołam swoje rece za jego szyją, on jeszcze mocniej mnie objął. Ja byłam w szpilkach więc nie miałam takich problemów jak ostatnio. Jego usta były takie delikatne i słodkie. Całował mnie lekko, lecz z każdą chwilą coraz bardziej namiętnie i zachłannie. PO kilku namietnych minutach odsunelismy sie od siebie, ja jednak z tych emocjo poprostu sie w niego wtuliłam. POczułam się taka szczęśliwa.
- oczami Niall'a -
Ona jest taka niesamowita, cały wieczór przez nią świruje. Jej piekne szmaragdowe oczy, uśmiech w którym dopiero teraz mozna zauważyc szczęście. Jej usta są takie miekkie, w smaku malinowe. Mógłbym je całować całymi dniami. Usypiać koło niej i budzić sie przy niej. Czuć jej obecność przy mnie w każdej chwili. Czy się w niej zakochałem ? Najprawdopodobniej. Skąd to wiem ? Nie wiem, nigdy jeszcze nie byłem tak prawdziwie zakochany. Ale chyba chciałbym, zeby to było to, ona jest taka urocza. Patrząc w jej oczy rozmarzyłem się, lecz na ziemię sprowadził mnie jej cudny głos.
-Niall, możemy już iśc do domu ? - spytała, było jej chyba zimno bo cała się trzesła. Objołem ją i zaczeliśmy iść w kierunku naszego domu. Myslałem też, czy byłoby przesadą spytać ją o chodzenie po pierwszej randce. Uznałem, że poczekam jeszcze dzień, może dwa. Poczekam na rozwój sytuacji. Mam nadzieje, że nie będzie się mi bała zaufać. Ona zasługuje na szczeście i to ja bym chciał jej je ofiarować.
____________
Troche wam długo szło z komentarzami, a ja poprostu nie miałam serca już was dłużej trzymać, więć oto jest nowy rozdział. Podoba się ? Ale mam za to prośbe i wsumie tez oglszenie. jeśli chcialybyście, lub poprostu miały pytania do mnie lub co do tego bloga to pytajcie. http://ask.fm/potworkowaa lub na moim gg (10953775) .
Następny rozdział = 10 komentarzy. Teraz będe przestrzegać. Miłego końca już weekendu. Piszcie, czytajcie, komentujcie. xx
-To jak piekna, co chcesz obejrzeć ? - spytał, gdy staliśmy juz pod kinem. Nawet nie zauważyłam jak szybko tu dotarliśmy.
- Sa jakies dobre horrory ? - powiedział mi kilka tytułów - To może weźmiemy "Wzgórza mają oczy " ?
-A nie będziesz się bała ? - Niall kupił bilety i poszliśmy po jakieś przekąski dla niego
-To co chcesz ?
-To ja poprosze 4 paczki żelek, 1 mega pake popkornu, nachosy, 2 duże kole
- zaczął wyimeniać Niall
-Hej, pamietasz co mi obiecałeś ? Że nie wyjesz wszystkiego co będzie możliwe !- zaczełam po nim krzyczeć, jednak on sie tym wcale nie przejmował
-To ja poprosze jesczze M&M. Wziąłbym wiecej, ale wie pani jakie są kobiety .Chca dbać nie tylko o swoją linie, ale też o figure wszystkich wokół. dziekuje - usmiechnął sie do kobiety która pracowała w sklepiku i poszliśmy juz na film.
-To było nie miłe - udawałam obrażoną, zabrałam mu moja cole i poszłam wybciej.
-No przepraszam, Cheryl. Nie gniewaj się - ale ja nie chciałam mu tak szybko ulec, dalej udawałam urażoną. Usiadłam na miejscy i patrzyłam sie pusto w przestrzeń. Nagle poczułam, ze Niall trzeba mnie za biodra i podnosi do góry.
-Co ty wyprawiasz. puść mnie. Ludzie się na nas gapią, głupku ! - Zaczełam go okładac pieściamy, jednak on jak zwykle miał to gdzieś.
-Puszcze dopiero wtedy jak juz siee nie będziesz wygłupiac i udawac obrażonej - chciałam cos powiedzeć, jednak od mi od razu przerwał - nawet jeśli miałbym tak stac cały film.
-No juz dobrze, ale puszczaj mnie.
-Bardzo bym prosił państwa o zachowanie ciszy i o zajęcie swoich miejsc - podszedł do nas jakis gościu z ochrony i zaczął upominać. Jeszcze sie dziwnie na mnie patrzył, przeciez to była wina Niall'a . Zaczał się film, nieźle wybrałam. Był mega straszny . Cała się trzęskłam, a chłopak nie wiem czy z politowania nade mną czy chcąc wykorzystac sytuacje ciągle mnie do siebie przytulał podjadając jakies smakołyki. Nie mineła nawet połowa filmu, a on już wiekszość zjadł.
- Ale ty cieplutki - powiedziałam mu szeptem na ucho. Przez jego ciało przeszedł dreszcz. Miło było wiedzeć, że potrafie tak na kogoś działać.
-Nie uciekaj ode mnie - powiedział troche za głośno, bo wszyscy wokół spojrzeli sie na nas- I tak zaraz sie do mnie przytulisz, więc oszczedniej bedzie nie puszczac mnie wogóle ! - pokazał mi rzad białych zabków, a ja poszłam za jago radą. Po 30 minutach seans się skończył, ale mi było tak dobrze i wygodnie, że nie chciałam się ruszać. Postanowiłam udawać, że usnełam.
-Cheryl, chodź. Film sie skonczył - usłyszłam ten jego cudowny głos i poczułam jego oddech na mojej szyi. Ja jednak dalej nie miałam zamiaru wstać, po chwili poczułam, ze sie unoszę.
-Cos się stało ?- usłyszałam głos tego samego ochroniarza, któy wcześniej nas upominał.
-Nie nic, tylko chyba zasneła. - odpowiedział mu Niall. Poczułam, że kładzie mnie na czymś
-Okej, bede cie musiał obudzić. - ja dalej nie reagowałam, czekając na jego pomysł pobudki - dobra, sama tego chciałaś. - powiedział i zaczął mnie łaskotać. Ja od razu wybuchłam śmiechem ściągając na siebie uwage wszystkich ludzi.
-Ale ty jestes okropny. Wiesz, jak mi było wygodnie ? - powiedziałam, z udawanym smutkiem
-Jak bedziesz chciała to przyjde do ciebie wieczorem i tez posłuze jako poduszka - dodał i zabawnie poruszył brwiami.
- Sądze, ze reszta miałaby inne skojarzenia co do twojego przemieszczenia sie w nocy do mojego pokoju - i znów się zaśmialiśmy. Przy nim czułam się tak beztrosko, mogłam się śmiać, obrażać. wszystko naraz i nie czułam sie taka przygnebiona jaka byłam przy moim byłym. Ale teraz nie chciałam o nim mysleć. To była moja randka z Niallem i chciałam to jak najlepiej przezyć, a następnie zapamiętac.
-Juz nie udawaj takiej swiętej. Masz ochote na mały spacer, a następnie na lody ?
- Zawsze masz tak wszystki zaplanowane ? I z wielką checią. A jaki jest twój ulubiony smak ?- i tak znów zaczeliśmy rozmowe o wszystkim i o niczym. jak szliśmy do kina, on trzymał mnie za reke. Teraz, delikatnie obejmował mnie w pasie. nagle Niall gwałtownie sie zatrzyłam a ja wpadłam na niego. Nasze usta "przypadkiem" sie spotkały. Zapltołam swoje rece za jego szyją, on jeszcze mocniej mnie objął. Ja byłam w szpilkach więc nie miałam takich problemów jak ostatnio. Jego usta były takie delikatne i słodkie. Całował mnie lekko, lecz z każdą chwilą coraz bardziej namiętnie i zachłannie. PO kilku namietnych minutach odsunelismy sie od siebie, ja jednak z tych emocjo poprostu sie w niego wtuliłam. POczułam się taka szczęśliwa.
- oczami Niall'a -
Ona jest taka niesamowita, cały wieczór przez nią świruje. Jej piekne szmaragdowe oczy, uśmiech w którym dopiero teraz mozna zauważyc szczęście. Jej usta są takie miekkie, w smaku malinowe. Mógłbym je całować całymi dniami. Usypiać koło niej i budzić sie przy niej. Czuć jej obecność przy mnie w każdej chwili. Czy się w niej zakochałem ? Najprawdopodobniej. Skąd to wiem ? Nie wiem, nigdy jeszcze nie byłem tak prawdziwie zakochany. Ale chyba chciałbym, zeby to było to, ona jest taka urocza. Patrząc w jej oczy rozmarzyłem się, lecz na ziemię sprowadził mnie jej cudny głos.
-Niall, możemy już iśc do domu ? - spytała, było jej chyba zimno bo cała się trzesła. Objołem ją i zaczeliśmy iść w kierunku naszego domu. Myslałem też, czy byłoby przesadą spytać ją o chodzenie po pierwszej randce. Uznałem, że poczekam jeszcze dzień, może dwa. Poczekam na rozwój sytuacji. Mam nadzieje, że nie będzie się mi bała zaufać. Ona zasługuje na szczeście i to ja bym chciał jej je ofiarować.
____________
Troche wam długo szło z komentarzami, a ja poprostu nie miałam serca już was dłużej trzymać, więć oto jest nowy rozdział. Podoba się ? Ale mam za to prośbe i wsumie tez oglszenie. jeśli chcialybyście, lub poprostu miały pytania do mnie lub co do tego bloga to pytajcie. http://ask.fm/potworkowaa lub na moim gg (10953775) .
Następny rozdział = 10 komentarzy. Teraz będe przestrzegać. Miłego końca już weekendu. Piszcie, czytajcie, komentujcie. xx
18 października 2012
19. Wykupiłaś cały sklep czy zostawiłaś coś dla innych ?
Gdy sie obudziłam musiało byc już późno bo słońce stało wykoko na niebie i mocno świeciło, chciałam wstać ale jednak nie mogłam. Zobaczyłam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu ręką i wtula sie we mnie. przeraziłam się, lecz dopiero po chwili przypomniało mi się, że wczoraj zagadałam sie z Niallem i usneliśmy razem. Wyglądał tak słodko , gdy spał. Nie miałam serca go obudzić, więc przytuliłam się do niego i zaczełam myśleć. Czyzbym naprawde zakochałą się w tym słodkim Irlandczyku ? Tym farbowanym blondynkiem o przepięknych niebieskich oczach ? I najważniejsze, czy zakochałam sie w moim rywalu w x-factor ? Zobaczyłam, że na twarzy chłopaka pojawia się delikatny usmiech. Moze juz nie spi ? Postanowiłam to sprawdzić, bardzo brutalnie. Zaczełam go łaskotac i dźgać wszedzie gdzie się dało.
-Chcesz wali ? Bedziesz miec tą swoją wojne ! - powiedział i rzucił się na mnie. Rzucaliśmy sie tak po całym łóźku dopóki nie usłyszeliśmy krzyków z dołu
-Niall i Cheryl, gdziekolwiek teraz jesteście. Jared juz jest i wszyscy czekamy tylko na was !
-Juz idziemy - wydarłam się najgłośniej jak mogłam, ostatni raz pogilgotałam blondynka i zaczełam uciekac przed nim. Niestety byłam dalej w mojej pizamie, a Horan w swoich spodenkach więc reszta miała neizłe miny jak nas zobaczyła.
-No miło mi, że wreszcie do nas przyszliście - powiedział Liam, tajemniczo się usmiechając.
-A więc co do sobotniego odcinka X-factor. Pamiętacie ejsczze, ze bierzecie w tym udział ?- w tym momencie znaczaco spojrzał na mnie i na Nialla. - a więc spiewacie 1 piosenkę, ale jako dodatek cała wasza szóstka musi się zdecydować na jedną piosenke i ją dodatkowo zaspiewać. Każdy dom tam musi zrobić, mam nadzieję, że nie będzie to dla was problemem ?
-No jasne, że nie. Ale możemy też sami grac na instrumentach ? - spytał Lou, a ja zaczłam zastanawiać się na czym ten chłopak gra.
-No jasne, że nie. Myślę, że to by się nawet bardzoej spodobało, będzie wszystko takie prawdziwe i wasze. Zastanówcie się co będziecie śpiewać i zacznijcie ćwiczyć odwiedze was pojutrze. - powiedział obdarzając każdego z nas ciepłym usmiechem.
-Pa, dzieki za informacje. - pozegnaliśmy się z nim i kazde z nas rozeszło sie do włąsnego pokoju. POmyślałam, że przydałby mi sie odświerzający prysznic, gdy nagle usłyszałam donośne pukanie do mojego pokoju.
-Proszeee - krzykneełam i dalej szykowałam sobie rzeczy do ubrania na później.
-A z jakiej to okazji się tak stroisz ? - usłyszałam za sobą ten jego czarujący głos
-Nigdzie się nie stroje - powiedziałam i pokazałam mu jezyk
-Czyli, że nie chcesz się ze mna spotkać ? - powiedział,jego oczy jakby delikatnie się zaszkliły
-Przepraszam, przepraszam. Zapomniałam o tym - ale on dalej się nie uśmiechał. Stanełam na placach i mocno go przytuliłam. Szepnełam mu do ucha
-przecież, że nie zapomniałam. Chciałam zobaczyc jak zareagujesz - i na koniec delikatnie, niemal niezauważalnie musnełam moimi ustami jego policzek. Od razu sie uśmiechnął, a moje usta idelnie całowały go w jego dołeczek.
-A więc. Cheryl, czy chciałabys pojśc ze mną do kina ? Obiecuje, nie zjeść wszystkiego co będzie mozliwe - zaśmialiśmy sie głośno. Odsunełam sie od niego trochę, aby móć spojrzeć w jego oczęta.
-Z przyjemnością. Ale ja wybieam film. - podeszłam do szafy i zaczełam przeglądać nieliczne ciuchy które w niej miałąm. Byłam przyzwyczajona do tej mojej ogromnej w domu. Bedzie trzeba się dzis wybrać na szybkie zakupy. odwróciłam sie i zobaczyłam jak Niall mi sie przyglądał
-Bedziesz tu tak stał, aż do naszego wyjścia ?
-Och, nie. Zgłodniałbym do tego czasu ! - powiedział i wyszedł z pokoju. Ja poszłam pod mój w tej chwili wymarzony prysznic, wiedziałam czego potrzebuje. Uczesałam włosy, pomalowałam się. Ale też nie za mocno, bo wkoncu zamierzam iść na zakupy. Ubrałam się i napisałm do Amy sms'a , ze za 20 minut jestem u niej pod domem i jedziemy na zakupy. Zeszłam na dół zjeść jakieś śniadanie, jak zwykle mój wybór padł na platki miodowe z mlekiem.
-A to gdzie się wybiera nasza panna ? - spytał Zayn, siadając blisko mnie.Jak dla mnei za blisko, no ale co poradzić.
-Na zakupy z przyjaciółką. i nie, nie jedziecie ze mną - zasmiałam się bo mogłam teraz podziwiać urażone miny całego zespołu - wiecie, to taki damski wypad. Ale może kiedyś pojedziecie ze mną.
-A co ze mną ? - spytał Nialler
-Napisz mi sms'a o której. Bede czekać. Pa chłopaki. - dodałam na odchodne i wyszłam z domu. Po dłuzszej chwili byłam już koło jej domu. Czekała na mnie już w swoim aucie. Wspominałam, .że ostatnio zdała egzamin i juz się może wozić ?
-Hej. - pocałowałyśmy sie po przyjacielsku w policzek - to gdzie jedziemy ? I z jakiej okazji ?
-A więc, okazja jest taka, że na dziś umówiłam się z Niallem - opowiedziałąm przyjaciółce całą historie odkąd wczoraj wróciłam do domu aż do dzisiejszego mojego wyjścia, a ona jechała do najwiekszego centrum handlowego w okolicy. Gdy skonczyłąm moja opowieść, akurat dotarłysmy na miejsce.
-Nieźle. Ale nic podczas waszego "snu" sie nie wydarzyło, prawda ?
-No oczywiście, że nei głupolu. A co z tobą i Liamem ? Działasz ?
-Chciałam, ale jakos nie mam odwagi do niego napisać. - powiedziała i z jej twarzy zniknął uśmiech .
-Moge na chwilke twój telefon ? - spytałam, starając zachowac sie obojetną mine. Szybko wyrwałam jej telfon z rąk, i zaczełam pisac sms's. Wiedząc, że chłopcy dziś nie mieli nic w planach, napisałam do Liama, czy chciałby się dziś spotkać. Co tam, najwyzej Amber mnie zabije.
-Dziękuje. To co ? Zakupy ?
--Zakupyy ! - krzykneła i pobiegłysmy jak głupie do pierwszego sklepu. Na szczeście było przedpołudnie to jeszcze nieczego nie brakowało i tylu ludzi nie było. Po 5 godzinach obiegłyśmy wiekszość centrum i obie zdecydowałysmy, że zasłuzyłyśmy na kawe i ciastko. To był dobry dzień, obie miałyśmy w rekach pełno toreb. Choć troche zapełnie moją szafe. Nagle poczułam wibracje w keiszeni. Niall napisał ! " Cześć piękna. Wyrobisz się z zakupami tak, żeby na 18 byc gotowa w salonie ? Niall " Nie wiem czemu, ale zalała mnie fala szczęścia. od choć była dopiero 15 to od razu poprosiłam przyjaciółke, aby odwiozła mnie do domu. Niestety, nie udało mi się wejść do domu niezauważonej.
-Wykupiłaś cały sklep czy zostawiłaś coś dla innych ? - spytał Harry, który razem z Zaynem wzieli ode mnie torby i razem zanieślismy je do mojego pokoju.
-Zabawne, wiesz ile jeszcze pieknych rzeczy w sklepach zostało ? Niestety czasu juz mi brakowało. - zasmiałam sie i wyprosiłam chłopaków z pokoju. Musiałam się w końcu przygotować na pierwsza randkę z blondynkiem. jejku, jaka ja byłam tym podekscytowana. Jak male dziecko, dawno sie tak nie czułam. Poszłam sie odświerzyć, włosy lekko podkręciłam na lokówce, zrobiłam sobie makijaż i ubrałam się . Nie pamietam juz dobrze czasów, keidy chodziłam w sukienkach. Ale to było chyba jeszcze długo, zanim zaczełam byc z Jakem. Przy nim się zmieniłam, bardzo. Ale to już przeszłość. Użyłam słodkich kwiatowych perfum, spojrzałam na zegarek. Była 17.57, jak ten czas ucieka. Włozyłam tylko najp[otrzebniejsze rzeczy do torebki i wyszłam z pokoju. gdy schodziłam do salonu po schodach, zauważyłam, że cały zespół siedział na sofie i oglądał telewizor. Gdy juz zeszłam wszyscy wlepili we mnie swoje spojrzenia, nie wiedziałam czemu, dopóki Niall do mnie nie podszedł i powiedział
-Nigdy cię jesczze takiej pieknej nie widziałem. - nieśmiało się tylko do neigo uśmiechnełam.
-A wiec dzieci moje kochane, nie wracajcie po 22, badźcie grzeczni. I pamietajcie, ze sex publiczny jest zabroniony - zaczał sie wymądrzac Lou na co ja z Niallem i resztą wybuchlismy niepochamowanym śmiechem - To znaczy chciałem powiedzieć, bawcie się dobrze. - przytulił najpierw mnie, potem chłopaka.
-Bedziemy - odpowiedziałam równo z Niallem i wyszliśmy z domu.
______________________
Aaa. Tak bardzo was :
1. przepraszam. miałam już wcześniej dodac noy rozdział ale z braku czasu dodaje dziś, mam nadzieje, że mi głowy nie urwiecie <3
2. tak bardzo wam dziękuje, mamy ponad 3000 wyswietleń, a pod ostatnim rozdziałem jest 12 komentarzy. Jesteście wspaniali, kocham was bardzoo.
Infoo:
1. Zapraszam was do czytania tego bloga.
2. 11 kom. - nowy rozdział. jak uzbieracie to pojawi się w weekend. <3
-Chcesz wali ? Bedziesz miec tą swoją wojne ! - powiedział i rzucił się na mnie. Rzucaliśmy sie tak po całym łóźku dopóki nie usłyszeliśmy krzyków z dołu
-Niall i Cheryl, gdziekolwiek teraz jesteście. Jared juz jest i wszyscy czekamy tylko na was !
-Juz idziemy - wydarłam się najgłośniej jak mogłam, ostatni raz pogilgotałam blondynka i zaczełam uciekac przed nim. Niestety byłam dalej w mojej pizamie, a Horan w swoich spodenkach więc reszta miała neizłe miny jak nas zobaczyła.
-No miło mi, że wreszcie do nas przyszliście - powiedział Liam, tajemniczo się usmiechając.
-A więc co do sobotniego odcinka X-factor. Pamiętacie ejsczze, ze bierzecie w tym udział ?- w tym momencie znaczaco spojrzał na mnie i na Nialla. - a więc spiewacie 1 piosenkę, ale jako dodatek cała wasza szóstka musi się zdecydować na jedną piosenke i ją dodatkowo zaspiewać. Każdy dom tam musi zrobić, mam nadzieję, że nie będzie to dla was problemem ?
-No jasne, że nie. Ale możemy też sami grac na instrumentach ? - spytał Lou, a ja zaczłam zastanawiać się na czym ten chłopak gra.
-No jasne, że nie. Myślę, że to by się nawet bardzoej spodobało, będzie wszystko takie prawdziwe i wasze. Zastanówcie się co będziecie śpiewać i zacznijcie ćwiczyć odwiedze was pojutrze. - powiedział obdarzając każdego z nas ciepłym usmiechem.
-Pa, dzieki za informacje. - pozegnaliśmy się z nim i kazde z nas rozeszło sie do włąsnego pokoju. POmyślałam, że przydałby mi sie odświerzający prysznic, gdy nagle usłyszałam donośne pukanie do mojego pokoju.
-Proszeee - krzykneełam i dalej szykowałam sobie rzeczy do ubrania na później.
-A z jakiej to okazji się tak stroisz ? - usłyszałam za sobą ten jego czarujący głos
-Nigdzie się nie stroje - powiedziałam i pokazałam mu jezyk
-Czyli, że nie chcesz się ze mna spotkać ? - powiedział,jego oczy jakby delikatnie się zaszkliły
-Przepraszam, przepraszam. Zapomniałam o tym - ale on dalej się nie uśmiechał. Stanełam na placach i mocno go przytuliłam. Szepnełam mu do ucha
-przecież, że nie zapomniałam. Chciałam zobaczyc jak zareagujesz - i na koniec delikatnie, niemal niezauważalnie musnełam moimi ustami jego policzek. Od razu sie uśmiechnął, a moje usta idelnie całowały go w jego dołeczek.
-A więc. Cheryl, czy chciałabys pojśc ze mną do kina ? Obiecuje, nie zjeść wszystkiego co będzie mozliwe - zaśmialiśmy sie głośno. Odsunełam sie od niego trochę, aby móć spojrzeć w jego oczęta.
-Z przyjemnością. Ale ja wybieam film. - podeszłam do szafy i zaczełam przeglądać nieliczne ciuchy które w niej miałąm. Byłam przyzwyczajona do tej mojej ogromnej w domu. Bedzie trzeba się dzis wybrać na szybkie zakupy. odwróciłam sie i zobaczyłam jak Niall mi sie przyglądał
-Bedziesz tu tak stał, aż do naszego wyjścia ?
-Och, nie. Zgłodniałbym do tego czasu ! - powiedział i wyszedł z pokoju. Ja poszłam pod mój w tej chwili wymarzony prysznic, wiedziałam czego potrzebuje. Uczesałam włosy, pomalowałam się. Ale też nie za mocno, bo wkoncu zamierzam iść na zakupy. Ubrałam się i napisałm do Amy sms'a , ze za 20 minut jestem u niej pod domem i jedziemy na zakupy. Zeszłam na dół zjeść jakieś śniadanie, jak zwykle mój wybór padł na platki miodowe z mlekiem.
-A to gdzie się wybiera nasza panna ? - spytał Zayn, siadając blisko mnie.Jak dla mnei za blisko, no ale co poradzić.
-Na zakupy z przyjaciółką. i nie, nie jedziecie ze mną - zasmiałam się bo mogłam teraz podziwiać urażone miny całego zespołu - wiecie, to taki damski wypad. Ale może kiedyś pojedziecie ze mną.
-A co ze mną ? - spytał Nialler
-Napisz mi sms'a o której. Bede czekać. Pa chłopaki. - dodałam na odchodne i wyszłam z domu. Po dłuzszej chwili byłam już koło jej domu. Czekała na mnie już w swoim aucie. Wspominałam, .że ostatnio zdała egzamin i juz się może wozić ?
-Hej. - pocałowałyśmy sie po przyjacielsku w policzek - to gdzie jedziemy ? I z jakiej okazji ?
-A więc, okazja jest taka, że na dziś umówiłam się z Niallem - opowiedziałąm przyjaciółce całą historie odkąd wczoraj wróciłam do domu aż do dzisiejszego mojego wyjścia, a ona jechała do najwiekszego centrum handlowego w okolicy. Gdy skonczyłąm moja opowieść, akurat dotarłysmy na miejsce.
-Nieźle. Ale nic podczas waszego "snu" sie nie wydarzyło, prawda ?
-No oczywiście, że nei głupolu. A co z tobą i Liamem ? Działasz ?
-Chciałam, ale jakos nie mam odwagi do niego napisać. - powiedziała i z jej twarzy zniknął uśmiech .
-Moge na chwilke twój telefon ? - spytałam, starając zachowac sie obojetną mine. Szybko wyrwałam jej telfon z rąk, i zaczełam pisac sms's. Wiedząc, że chłopcy dziś nie mieli nic w planach, napisałam do Liama, czy chciałby się dziś spotkać. Co tam, najwyzej Amber mnie zabije.
-Dziękuje. To co ? Zakupy ?
--Zakupyy ! - krzykneła i pobiegłysmy jak głupie do pierwszego sklepu. Na szczeście było przedpołudnie to jeszcze nieczego nie brakowało i tylu ludzi nie było. Po 5 godzinach obiegłyśmy wiekszość centrum i obie zdecydowałysmy, że zasłuzyłyśmy na kawe i ciastko. To był dobry dzień, obie miałyśmy w rekach pełno toreb. Choć troche zapełnie moją szafe. Nagle poczułam wibracje w keiszeni. Niall napisał ! " Cześć piękna. Wyrobisz się z zakupami tak, żeby na 18 byc gotowa w salonie ? Niall " Nie wiem czemu, ale zalała mnie fala szczęścia. od choć była dopiero 15 to od razu poprosiłam przyjaciółke, aby odwiozła mnie do domu. Niestety, nie udało mi się wejść do domu niezauważonej.
-Wykupiłaś cały sklep czy zostawiłaś coś dla innych ? - spytał Harry, który razem z Zaynem wzieli ode mnie torby i razem zanieślismy je do mojego pokoju.
-Zabawne, wiesz ile jeszcze pieknych rzeczy w sklepach zostało ? Niestety czasu juz mi brakowało. - zasmiałam sie i wyprosiłam chłopaków z pokoju. Musiałam się w końcu przygotować na pierwsza randkę z blondynkiem. jejku, jaka ja byłam tym podekscytowana. Jak male dziecko, dawno sie tak nie czułam. Poszłam sie odświerzyć, włosy lekko podkręciłam na lokówce, zrobiłam sobie makijaż i ubrałam się . Nie pamietam juz dobrze czasów, keidy chodziłam w sukienkach. Ale to było chyba jeszcze długo, zanim zaczełam byc z Jakem. Przy nim się zmieniłam, bardzo. Ale to już przeszłość. Użyłam słodkich kwiatowych perfum, spojrzałam na zegarek. Była 17.57, jak ten czas ucieka. Włozyłam tylko najp[otrzebniejsze rzeczy do torebki i wyszłam z pokoju. gdy schodziłam do salonu po schodach, zauważyłam, że cały zespół siedział na sofie i oglądał telewizor. Gdy juz zeszłam wszyscy wlepili we mnie swoje spojrzenia, nie wiedziałam czemu, dopóki Niall do mnie nie podszedł i powiedział
-Nigdy cię jesczze takiej pieknej nie widziałem. - nieśmiało się tylko do neigo uśmiechnełam.
-A wiec dzieci moje kochane, nie wracajcie po 22, badźcie grzeczni. I pamietajcie, ze sex publiczny jest zabroniony - zaczał sie wymądrzac Lou na co ja z Niallem i resztą wybuchlismy niepochamowanym śmiechem - To znaczy chciałem powiedzieć, bawcie się dobrze. - przytulił najpierw mnie, potem chłopaka.
-Bedziemy - odpowiedziałam równo z Niallem i wyszliśmy z domu.
______________________
Aaa. Tak bardzo was :
1. przepraszam. miałam już wcześniej dodac noy rozdział ale z braku czasu dodaje dziś, mam nadzieje, że mi głowy nie urwiecie <3
2. tak bardzo wam dziękuje, mamy ponad 3000 wyswietleń, a pod ostatnim rozdziałem jest 12 komentarzy. Jesteście wspaniali, kocham was bardzoo.
Infoo:
1. Zapraszam was do czytania tego bloga.
2. 11 kom. - nowy rozdział. jak uzbieracie to pojawi się w weekend. <3
15 października 2012
18, "Sometimes it lasts in love But sometimes it hurts instead."
Wpadłam do naszego domu cała uśmiechnięta i szczęśliwa, w głowie ciągle miałam słowa mojej przyjaciółki. Jak dobrze, że ją mam.
-Cześć wszystkim, coś mnie omineło ?
- Oprócz tego, że Niall jak zwykle wyjadał lodówe i wyoglądaliśmy wszystkie bajki animowane to chyba nie - powiedział Lou. - Jared napisał nam, że dziś jednak nie da rady się z nami zobaczyć i ze przyjedzie jutro.
- Co? więc ja zrywałam sie od przyjaciółki po nic ? - gniewnie spojrzałam na chłopaka
- PO nic ? NIe zgadzam się. MOżesz ten czas spędzić z nami. To bardzo dobre wyjście, prawda chłoapki ? - wszyscy jak na rozkaz pokiwali głowami.
-Wiecie z wielką checia popatrzyłabym jak cała wasza piątka zachowuje się jakby uciekła z wariatkowa, ale obiecałam coś komuś. - spojrzałam na Nialla, a na jego twarzy momentalnie pojawił się ten słodki uśmieszek.
-Serio ? Pamiętałaś ? Dziękuje - rzucił się na mnie, i przytulił z taką siłą ze zabrakło mi tchu w płucach.
-No tak, tak. Ale puść mnie teraz, bo inaczej zamiast gry na gitarze będziecie musieli pogrzeb organizowac dla mnie.- uśmeichnełam sie do wszystkich, wstąpiłam jeszcze do kuchni po jogurt i poszłam do siebie do pokoju. Poszłam do łazienki sie odświerzyć przy okazji przebrałam się w moją słodką piżamke i jedząc moja kolacje czekałam na chłopaka. PO jakiś 5 minutch wszedł z gitarą i jakimś zeszytem do mojego pokoju. Zauważyłam, że też musiał wziąść prysznić bo jego zwykle nieogarniete włosy były mokre i troche ulizane. A sam Horan latał tylko w spodenkach, pewnie jego wyjściowej piżamie.
-To co zagramy ? Nie będzie ci zimno ? - spytałam starając się nie gapić na jego odsłoniętą klatkę piersiową.
-Mam tu cały zeszyt moich ulubionych piosenek i jakiś własnych melodii.Mam nadzieje, że nie. A nawet jeśli, to licze, że mnie przytulisz. Wtedy napewno nie bedzie mi zimno.
- A teraz jest ci zimno ? - przybliżyłam sie do niego o kilka centymetrów. Postanowiłam posłuchać przyjaciółki. Najwyżej znów zostanę zraniona.
-O tak, zobacz jak się trzęse - i specjalnie zaczął się rzucać po całym moim łóżku. odłozyłam moją gitarę,którą miałam na kolanach i przytuliłam chłopaka z całej siły. wszystko, byleby tylko nie rozwalał mi dalje łóżka. PO chwili odsunełam sie od niego, wziełam gitere do ręki i otworzyłąm na przypadkowej stronie jego zeszytu. Trafiłam na piosenkę Adele " Someone like you " Zbieg okoliczności ?
-To jak? Gramy ? - spytałam i juz po chwili oboje zaczeliśmy tonąć w dźwiękach muzyki. Po chwili przełamałam się i zaczełam też śpiewać. Przy słowach "Sometimes it lasts in love
But sometimes it hurts instead." łzy napłyneły mi do oczu i momentalnie przestałam grać.
-Hej, co się dzieje ? - spytał zmartwiony blondynek lekko mnie obejmując.
-Nic, poprostu właśnie uświadomiłam sobie błąd, który popełniłam. Wsumie to popełniam go cały czas. Ale to się musi zmienić - ostatnie zdanie powiedziałam juz z uśmiechem na ustach.
- Dowiem się o jakim błedzie mówisz ?
-Myśle, że dowiesz się tego w swoim czasie. - powiedziałam i przytuliłam się do Nialla, ale ku mojemu zaskoczeniu on się jakby odunął - Ja .. przepraszam.- już chciałam się odsunąć i odejść, ale wtedy on przytulił mnie z całej siły.
- Nie przepraszaj bo nie masz za co. Poprostu zdziwiłem się, ale pozytywnie. Już dziś chyba nie pogramy, ale chciałabyś jutro w tylko i wyłącznie moim towarzystwie pójść do kina czy coś ? - spytał z nadzieją w oczach.
- Z przyjemnością - uśmiechnełam się do niego, a wtedy on lekko pocałował mnie w policzek. Długo jeszcze leżeliśmy na moim łóżku, opowiadając historie z naszego dzieciństwa. Nawet nie pamiętam, kiedy razem usneliśmy.
____________
Boże, jesteście niesamowici. Każdy wasz komentarz wywołuje gigantyczny usmiech na mojej twarzy :) Dziękuje. Napiszcie co myślicie o opowiadaniu, bohaterach, akcji. MOże wam czegos brakuje ? Wierze w was 10 kom. = Next <3
-Cześć wszystkim, coś mnie omineło ?
- Oprócz tego, że Niall jak zwykle wyjadał lodówe i wyoglądaliśmy wszystkie bajki animowane to chyba nie - powiedział Lou. - Jared napisał nam, że dziś jednak nie da rady się z nami zobaczyć i ze przyjedzie jutro.
- Co? więc ja zrywałam sie od przyjaciółki po nic ? - gniewnie spojrzałam na chłopaka
- PO nic ? NIe zgadzam się. MOżesz ten czas spędzić z nami. To bardzo dobre wyjście, prawda chłoapki ? - wszyscy jak na rozkaz pokiwali głowami.
-Wiecie z wielką checia popatrzyłabym jak cała wasza piątka zachowuje się jakby uciekła z wariatkowa, ale obiecałam coś komuś. - spojrzałam na Nialla, a na jego twarzy momentalnie pojawił się ten słodki uśmieszek.
-Serio ? Pamiętałaś ? Dziękuje - rzucił się na mnie, i przytulił z taką siłą ze zabrakło mi tchu w płucach.
-No tak, tak. Ale puść mnie teraz, bo inaczej zamiast gry na gitarze będziecie musieli pogrzeb organizowac dla mnie.- uśmeichnełam sie do wszystkich, wstąpiłam jeszcze do kuchni po jogurt i poszłam do siebie do pokoju. Poszłam do łazienki sie odświerzyć przy okazji przebrałam się w moją słodką piżamke i jedząc moja kolacje czekałam na chłopaka. PO jakiś 5 minutch wszedł z gitarą i jakimś zeszytem do mojego pokoju. Zauważyłam, że też musiał wziąść prysznić bo jego zwykle nieogarniete włosy były mokre i troche ulizane. A sam Horan latał tylko w spodenkach, pewnie jego wyjściowej piżamie.
-To co zagramy ? Nie będzie ci zimno ? - spytałam starając się nie gapić na jego odsłoniętą klatkę piersiową.
-Mam tu cały zeszyt moich ulubionych piosenek i jakiś własnych melodii.Mam nadzieje, że nie. A nawet jeśli, to licze, że mnie przytulisz. Wtedy napewno nie bedzie mi zimno.
- A teraz jest ci zimno ? - przybliżyłam sie do niego o kilka centymetrów. Postanowiłam posłuchać przyjaciółki. Najwyżej znów zostanę zraniona.
-O tak, zobacz jak się trzęse - i specjalnie zaczął się rzucać po całym moim łóżku. odłozyłam moją gitarę,którą miałam na kolanach i przytuliłam chłopaka z całej siły. wszystko, byleby tylko nie rozwalał mi dalje łóżka. PO chwili odsunełam sie od niego, wziełam gitere do ręki i otworzyłąm na przypadkowej stronie jego zeszytu. Trafiłam na piosenkę Adele " Someone like you " Zbieg okoliczności ?
-To jak? Gramy ? - spytałam i juz po chwili oboje zaczeliśmy tonąć w dźwiękach muzyki. Po chwili przełamałam się i zaczełam też śpiewać. Przy słowach "Sometimes it lasts in love
But sometimes it hurts instead." łzy napłyneły mi do oczu i momentalnie przestałam grać.
-Hej, co się dzieje ? - spytał zmartwiony blondynek lekko mnie obejmując.
-Nic, poprostu właśnie uświadomiłam sobie błąd, który popełniłam. Wsumie to popełniam go cały czas. Ale to się musi zmienić - ostatnie zdanie powiedziałam juz z uśmiechem na ustach.
- Dowiem się o jakim błedzie mówisz ?
-Myśle, że dowiesz się tego w swoim czasie. - powiedziałam i przytuliłam się do Nialla, ale ku mojemu zaskoczeniu on się jakby odunął - Ja .. przepraszam.- już chciałam się odsunąć i odejść, ale wtedy on przytulił mnie z całej siły.
- Nie przepraszaj bo nie masz za co. Poprostu zdziwiłem się, ale pozytywnie. Już dziś chyba nie pogramy, ale chciałabyś jutro w tylko i wyłącznie moim towarzystwie pójść do kina czy coś ? - spytał z nadzieją w oczach.
- Z przyjemnością - uśmiechnełam się do niego, a wtedy on lekko pocałował mnie w policzek. Długo jeszcze leżeliśmy na moim łóżku, opowiadając historie z naszego dzieciństwa. Nawet nie pamiętam, kiedy razem usneliśmy.
____________
Boże, jesteście niesamowici. Każdy wasz komentarz wywołuje gigantyczny usmiech na mojej twarzy :) Dziękuje. Napiszcie co myślicie o opowiadaniu, bohaterach, akcji. MOże wam czegos brakuje ? Wierze w was 10 kom. = Next <3
13 października 2012
17. Live while we're young !
NASZA NOWA STRONKA - http://you-and-me-imaginy1d.blogspot.com/
____________________________________________________________________
- Hej, śpiąca królewno. Wstawaj, już jesteśmy pod domem. - poczułam, że ktoś mną potrzasa. Najpierw delikanie, potem coraz mocniej. - Nie zmuszaj nas do użycia innych metod pobudki.
-Już, już wstaje. - krzyknełam i zderzyłąm się z głową nad pochylającym się nade mną Niallem. - Co ty robisz, człowieku ? - cała reszta wybuchła smiechem a ja i blondyn wyszliśmy obalali z auta.
-Co teraz będziesz robić ? Może byśmy pograli na gitarach razem ? - spytał i wyszczerzył do mnie swoje wszystkie ząbki.
-Z wielką chęcią, ale nie moge - tak nagle jak jego uśmiech się pojawił, Tak teraz nagle zniknął. - Przepraszam, ale jak wracaliśmy z nad jeziora to napisałam do przyjaciółi, że chce się z nią spotkać. Teraz mało się widujemy, przez program. A tak to zawsze całe dnie razem spedzałyśmy, brakuje mi jej.
-No dobrze, dobrze. Spóźniłem się. Ale obiecujesz mi , ze w najblizszych dniach jeszcze pogramy albo inaczej spędzimy miło czas ?
-Jasne, bedzie jeszcze duzo okazji. Ale teraz wybacz, musze sie szybko ogarnąć i do niej lecieć, bo juz jestem spóźniona. - uśmiechnełam się do niego i juz chciałam wyminąć, gdy on nagle mnie delikatnie przytulił. POczułam się taka szczęśliwa, po moim ciele przebiegł przyjemny dreszcz. odsunełam sie od niego, nawet nie szczysąc go moim spojrzeniem i wbiegłam do mojego pokoju. POszłam pod prysznic, on zawsze działał na mnie tak kojąco. PO dziesięciu minutach relaksującego prysznica, wysuszyłam włosy, które na koniec zostawiłam luźno opadające. Ubrałam się, nie chciało mi się malować, więc tylko pociągnełam usta malinowym błyszczykiem. PO 30 minutach byłam gotowa, Amy mnie zabije. Spojrzałam na telefon, 5 nieodebranych połączeń od przyjaciółki. "Przepraszam, mały poslizg. Już do ciebie biegnę. Cher " napisałam do niej i zbiegłam na dół, gdzie chłopcy po raz kolejny wyjadali lodówkę i lenili sie przed telewizorem.
-Wychodze do Amy - spojrzeli na mnei z usmiechami na twarzach - no co ? Mówie, jakbyście znów planowali jakies akcjie poszukiwawcze.
-Dobrze, dobrze. Ale wróć przed 21 , Jared chce z nami porozmawiać - powiedział Harry. Nie odpowiedziałam im juz nic, tylko ruszyłąm biegiem w kierunku domu przyjaciółki. Musiałąm z nia poważnie pogadać, a jak się okazało nie miałam całej nocy. Po 15 minutach biegu byłam juz pod domem przyjaciółki, cała zadyszana. dziękowałam Bogu, że nic nie podkusiło mnie do makijażu. Zadzwoniłam do drzwi i juz po chwili pokazała sie w nich uśmiechnięta Amy.
-No miło, że wreszcie się zjawiłaś. Już myślałam, że mnie olałas na rzecz tego słodkiego blondynka. No właśnie, o czym chciałaś ze mną porozmawiać ? - moja kochana Amanda, buzia nigdy sie jej nei zamykała. Teskniłam za tym, bardzo.
-Musze z tobą porozmawiać o ..- zająknełam się. Cher, weź sie w garść. To twoja przyjaciółka ! - Muszę z Tobą porozmawiać o Niallu . dziś bylismy nad jeziorem, Harry wziął mnie na rece i zaczął mnie ciągnać coraz głebiej i głębiej. Wystraszyłam się, a zobaczyłam, że jest najbliżej mnie więc go poprosiłam o pomoc. przy okazji też mu obiecałam, że zrobie co tylko będzie chciał.
-I on cie o to tak wprost poporsił ? Pocałuj nmie ? - przyjaciólka juz nie wytrzymała i sama zaczeła pytać - Ale 'uratował" cie od Hazzy ?
-Dasz mi dokończyć ? Zaraz się wszystkiego dowiesz. Blondyn zabrał mnie od Harrego, chciałam iśc sama ale on sie uparł i puscił mnie dobiero na brzegu. Gdy spytałam sie go, czego chce ode mnie cały jego zespół zaczął przyczeć, żebym go pocałowała. Spytałam się go czy chce, on że moze być. Ale nie sięgałam więc, wziął mnie na rece a ja go objełam nogami w pasie, no i koniec znasz. A wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze ? Że mi się to cholernie podobało. Za każdym razem jak on mnie dotyka moje ciało zalewa fala ciepła i przechodzi mnie przyjemny dreszcz. On też sie rumieni ciągle.
-A jak całuje ? - spytałą z zainteresowaniem.
-haha wiedziaąłm, jakich pytań się można po tobie spodziewać. ja tu mam problemy. Hallo .
-Już , już dobrze. Czyli ma rozumiec po twoich zarumienionych policzkach, że całuje cudnie ?
-No można tak powiedzieć - uśmiechnełam sie jeszcze szerzej.
- Czujesz się przy nim szczęśliwa ? - spytała z wyjątkowo poważna miną
- Nie wiem, może, chyba. Ale wiem, że jestem taka odprężona, nie mysle o niczym innym jak tylko o jego uśmeichu. Naprawde bardzo go polubiłam. Ale wiem, do czego zmierzasz i to jest niemożliwe i dobrze o tym wiesz. !
-Ale dlaczego ty od razu tak twierdzisz ? Nawet mu szansy nie dajesz. Nie możesz do końca życia być sama i odrzucać innych bo jakiś jeden piepszony frajer cię skrzywdził - uniosła się
-A wiesz, że ten piepszony frajer ostatnio był u mnie w domu zaczął mnie szarpać, i chciał mnie zmusić, żebym znów z nim była. Gdyby nie Niall i jego podstęp, byłoby ze mną źle.
-Co Niall ? On cie uratował ? Przecież on jest taki drobniutki A Jake taki napakowany - zdziwiła się Amanda
- Podstępem kochana, podstępem. Podszedł do mnie i kazał mi udawac swoją dziewczyne, pocałował mnie i kazał byłemu spadać. Wyszedł, ale zagroził, że jeszcze wróci.
-Kobieto, jeśli ty dalej będziesz taka jak teraz dla farbowanego, to ci coś zrobie. Stanął w twojej obronie choć mógł nieźle oberwać, musisz dla niego coś znaczyć. Potraktuj to jako przygodę, żyj póki jesteś młoda.Zamartwiać sie bedziemy na starość.
-Naprawde tak uważasz ?
-Tak, zresztą z tego co słyszałam Liam mówił ci coś podobnego. - uśmiechneła się a na jej twarzy od razu pojawiły sie te zdradliwe rumieńce.
-No właśnie, o jest miedzy tobą a Liamem ? On też o tobie mówił !
-No wiesz, ciągle gadamy czy to przez telefon czy skaypa. Ale chciałbym się z nim spotkać, jest bardzo uroczy. A wracając do ciebie, to jeśli tylko Niall nie jest ci obojetny, a widze, że nie jest. Zrób coś z tym.
-Okej, ale pod warunkiem, że ty też coś zrobić z Liamem. Zgoda? - Podałam jej moją rękę
-Umowa stoi ! - uścisnełyśmy sobie rece i 'przeciełysmy' na znak umowy. Pożegnałam się z przyjaciółką, gdyż juz było po 20.30 . I z uśmiechem na ustach wracałam do domu, do chłopaków, do Nialla. teraz tylko upewnic się czy on też tego chce.
__________
Nie bądźcie złe, że dopiero dziś rozdział. mam nadzieje, że wam się spodoba. Dziekujemy, za te wszystkie komentarze. Chce coś spróbować. dacie rade 10 kom. = Następny Rozdział ?
____________________________________________________________________
- Hej, śpiąca królewno. Wstawaj, już jesteśmy pod domem. - poczułam, że ktoś mną potrzasa. Najpierw delikanie, potem coraz mocniej. - Nie zmuszaj nas do użycia innych metod pobudki.
-Już, już wstaje. - krzyknełam i zderzyłąm się z głową nad pochylającym się nade mną Niallem. - Co ty robisz, człowieku ? - cała reszta wybuchła smiechem a ja i blondyn wyszliśmy obalali z auta.
-Co teraz będziesz robić ? Może byśmy pograli na gitarach razem ? - spytał i wyszczerzył do mnie swoje wszystkie ząbki.
-Z wielką chęcią, ale nie moge - tak nagle jak jego uśmiech się pojawił, Tak teraz nagle zniknął. - Przepraszam, ale jak wracaliśmy z nad jeziora to napisałam do przyjaciółi, że chce się z nią spotkać. Teraz mało się widujemy, przez program. A tak to zawsze całe dnie razem spedzałyśmy, brakuje mi jej.
-No dobrze, dobrze. Spóźniłem się. Ale obiecujesz mi , ze w najblizszych dniach jeszcze pogramy albo inaczej spędzimy miło czas ?
-Jasne, bedzie jeszcze duzo okazji. Ale teraz wybacz, musze sie szybko ogarnąć i do niej lecieć, bo juz jestem spóźniona. - uśmiechnełam się do niego i juz chciałam wyminąć, gdy on nagle mnie delikatnie przytulił. POczułam się taka szczęśliwa, po moim ciele przebiegł przyjemny dreszcz. odsunełam sie od niego, nawet nie szczysąc go moim spojrzeniem i wbiegłam do mojego pokoju. POszłam pod prysznic, on zawsze działał na mnie tak kojąco. PO dziesięciu minutach relaksującego prysznica, wysuszyłam włosy, które na koniec zostawiłam luźno opadające. Ubrałam się, nie chciało mi się malować, więc tylko pociągnełam usta malinowym błyszczykiem. PO 30 minutach byłam gotowa, Amy mnie zabije. Spojrzałam na telefon, 5 nieodebranych połączeń od przyjaciółki. "Przepraszam, mały poslizg. Już do ciebie biegnę. Cher " napisałam do niej i zbiegłam na dół, gdzie chłopcy po raz kolejny wyjadali lodówkę i lenili sie przed telewizorem.
-Wychodze do Amy - spojrzeli na mnei z usmiechami na twarzach - no co ? Mówie, jakbyście znów planowali jakies akcjie poszukiwawcze.
-Dobrze, dobrze. Ale wróć przed 21 , Jared chce z nami porozmawiać - powiedział Harry. Nie odpowiedziałam im juz nic, tylko ruszyłąm biegiem w kierunku domu przyjaciółki. Musiałąm z nia poważnie pogadać, a jak się okazało nie miałam całej nocy. Po 15 minutach biegu byłam juz pod domem przyjaciółki, cała zadyszana. dziękowałam Bogu, że nic nie podkusiło mnie do makijażu. Zadzwoniłam do drzwi i juz po chwili pokazała sie w nich uśmiechnięta Amy.
-No miło, że wreszcie się zjawiłaś. Już myślałam, że mnie olałas na rzecz tego słodkiego blondynka. No właśnie, o czym chciałaś ze mną porozmawiać ? - moja kochana Amanda, buzia nigdy sie jej nei zamykała. Teskniłam za tym, bardzo.
-Musze z tobą porozmawiać o ..- zająknełam się. Cher, weź sie w garść. To twoja przyjaciółka ! - Muszę z Tobą porozmawiać o Niallu . dziś bylismy nad jeziorem, Harry wziął mnie na rece i zaczął mnie ciągnać coraz głebiej i głębiej. Wystraszyłam się, a zobaczyłam, że jest najbliżej mnie więc go poprosiłam o pomoc. przy okazji też mu obiecałam, że zrobie co tylko będzie chciał.
-I on cie o to tak wprost poporsił ? Pocałuj nmie ? - przyjaciólka juz nie wytrzymała i sama zaczeła pytać - Ale 'uratował" cie od Hazzy ?
-Dasz mi dokończyć ? Zaraz się wszystkiego dowiesz. Blondyn zabrał mnie od Harrego, chciałam iśc sama ale on sie uparł i puscił mnie dobiero na brzegu. Gdy spytałam sie go, czego chce ode mnie cały jego zespół zaczął przyczeć, żebym go pocałowała. Spytałam się go czy chce, on że moze być. Ale nie sięgałam więc, wziął mnie na rece a ja go objełam nogami w pasie, no i koniec znasz. A wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze ? Że mi się to cholernie podobało. Za każdym razem jak on mnie dotyka moje ciało zalewa fala ciepła i przechodzi mnie przyjemny dreszcz. On też sie rumieni ciągle.
-A jak całuje ? - spytałą z zainteresowaniem.
-haha wiedziaąłm, jakich pytań się można po tobie spodziewać. ja tu mam problemy. Hallo .
-Już , już dobrze. Czyli ma rozumiec po twoich zarumienionych policzkach, że całuje cudnie ?
-No można tak powiedzieć - uśmiechnełam sie jeszcze szerzej.
- Czujesz się przy nim szczęśliwa ? - spytała z wyjątkowo poważna miną
- Nie wiem, może, chyba. Ale wiem, że jestem taka odprężona, nie mysle o niczym innym jak tylko o jego uśmeichu. Naprawde bardzo go polubiłam. Ale wiem, do czego zmierzasz i to jest niemożliwe i dobrze o tym wiesz. !
-Ale dlaczego ty od razu tak twierdzisz ? Nawet mu szansy nie dajesz. Nie możesz do końca życia być sama i odrzucać innych bo jakiś jeden piepszony frajer cię skrzywdził - uniosła się
-A wiesz, że ten piepszony frajer ostatnio był u mnie w domu zaczął mnie szarpać, i chciał mnie zmusić, żebym znów z nim była. Gdyby nie Niall i jego podstęp, byłoby ze mną źle.
-Co Niall ? On cie uratował ? Przecież on jest taki drobniutki A Jake taki napakowany - zdziwiła się Amanda
- Podstępem kochana, podstępem. Podszedł do mnie i kazał mi udawac swoją dziewczyne, pocałował mnie i kazał byłemu spadać. Wyszedł, ale zagroził, że jeszcze wróci.
-Kobieto, jeśli ty dalej będziesz taka jak teraz dla farbowanego, to ci coś zrobie. Stanął w twojej obronie choć mógł nieźle oberwać, musisz dla niego coś znaczyć. Potraktuj to jako przygodę, żyj póki jesteś młoda.Zamartwiać sie bedziemy na starość.
-Naprawde tak uważasz ?
-Tak, zresztą z tego co słyszałam Liam mówił ci coś podobnego. - uśmiechneła się a na jej twarzy od razu pojawiły sie te zdradliwe rumieńce.
-No właśnie, o jest miedzy tobą a Liamem ? On też o tobie mówił !
-No wiesz, ciągle gadamy czy to przez telefon czy skaypa. Ale chciałbym się z nim spotkać, jest bardzo uroczy. A wracając do ciebie, to jeśli tylko Niall nie jest ci obojetny, a widze, że nie jest. Zrób coś z tym.
-Okej, ale pod warunkiem, że ty też coś zrobić z Liamem. Zgoda? - Podałam jej moją rękę
-Umowa stoi ! - uścisnełyśmy sobie rece i 'przeciełysmy' na znak umowy. Pożegnałam się z przyjaciółką, gdyż juz było po 20.30 . I z uśmiechem na ustach wracałam do domu, do chłopaków, do Nialla. teraz tylko upewnic się czy on też tego chce.
__________
Nie bądźcie złe, że dopiero dziś rozdział. mam nadzieje, że wam się spodoba. Dziekujemy, za te wszystkie komentarze. Chce coś spróbować. dacie rade 10 kom. = Następny Rozdział ?
9 października 2012
16. His amazing eyes.
Oderwaliśmy się od siebie, gdy usłyszeliśmy głośne ' uuu ' ze strony chłopaków. Spojrzałam nieśmiało w oczy Niall'a. Zobaczyłam w nich miliony iskierek, jakby szczęście i nadzieja w jednej chwili przeleciały mu przez jego tak piekne i czarujące oczy. Poczułam takie dziwne uczucie w brzuchu i odeszłam w kierunku jeziora. Usiadłam na trawie i zamoczyłam nogi w wodzie. Właśnie całowałam się z Naill'em Horan'em. Tym słodkim blondynem o pięknych, niebieskich oczach i cudownych, farbowanych blond włosach. Podniosłam głowę do góry i spoglądałam w niebo. Zawsze robiłam to razem z Jakiem. Na wspomnienie o nim skrzywiłam się. Wcale nie zdziwiła mnie jego reakcja. Zawsze był agresywny. Nie wiem, co w nim widziałam.
Nagle ktoś usiadł obok mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a. Powróciłam do wpatrywania się w błękit na górze.
- Nie jesteś mu obojętna- powiedział Li.
- Tego nie wiesz.
- Widzę, jak na ciebie patrzy. Daj mu szansę.
- Boję się- wyszeptałam po kilku minutach nieprzyjemnej ciszy.
- Nie masz czego. On cię nie skrzywdzi.
- A skąd ty to możesz wiedzeć ? Przecież znacie się zaledwie kilka dni !
- Mów co chcesz, ale i tak wiem swoje. - wstałam i poszłam po swoje rzeczy. Nie chciałam juz dłużej tego słuchać. Przecież oni sie nawet dobrze nie znają, a Liam już chce za niego ręczyć.
-Chłopcy, mozemy juz jechać ? Chyba, że chcecie jeszcze posiedzeć, to zadzwonie po Alana. - zapytałam ich, długo też nie musiałam czekać na odpowiedzeź.
- No właśnie chłopaki jedziemy już - dodał Niall, kto by się tego spodziewał. pewnie jest głody. - Nie możemy pozwolić Cheryl, żeby choć kawałek szła sama, jeszcze się jej cos stanie. - a jednak był w tym ukrytu kontekst. Może on naprawde coś do mnie czuje ?
- My już wiemy czemy ty chcesz tak jechać, ale okej. Zbieramy swoje rzeczy - krzyknął Louis
-Ej, ale wszyscy mamy jeszcze mokre stroje, jak się ubierzemy będzie gorzej. - powiedział Zayn, patrzac nie wiem czemu na mnie.
- To sobie jedźcie w strojach, ja chociaż bluske musze założyć. przecież nie pojade tak - krzyknełam wskazując na swoje ciało. Od razu tego pożałowałam. Wszyscy z zespołu wlepili we mnie swoje oczy i nie odrywali spojrzenia. - Długo tak jeszcze ? - spytałam oburzona - To jest krępujace. Bo zaraz ja zaczne każdego z was świdrować wzrokiem.
-Ja nie mam nic przeciwko - powiedział Naill i wyszczerzył rzad białych ząbków z aparatem. Wszyscy wokół się zaśmiali z niego.Chłopcy załozyli na siebie tylko spodenki, i ruszyli w droge. Ja ubrałam bluskę i pobiegłam za nimi. Starałam się nie zachowywać dziwnie przy blondynku ale jakos nie umiałam. gdy on do mnie poodszedł z uśmiechem na ustach pytając "jak ci minął dzień " ja nie umiałam też się do niecho uśmiechnąć i z radościa mu odpowiedzieć, że bawiłąm się świetnie. Nie wiem dlaczego ? MOże wystraszyłam się tego co zrobiliśmy razem nad jeziorem ? Juz sama nie wiem co gorsze. Wiem tylko, że zaraz jak przyjedziemy musze iść do Amandy. Tak, ona napewno bedzie wiedziała co zrobić. Napisze do niej sms'a, że będe u niej .
"Cześć Amy. Mam nadzieje, że nie masz innych planów. Wpadne do ciebie za jakies 40 minut. Musimy powaznie porozmawiać. Cher "
Po napisaniu wiadomości, gdy juz bylismy w aucie, znów pozwoliłam sobie zamknąć oczy i odpłynąć w kraine snów i marzeń.
____________
Jesteście niesamowici. Nawet nei wiecie jaka to motywacja widzieć tyle komentarzy, dlatego w nagrode jest nowy rozdział. Zapraszam też na naszego nowego bloga z Imaginami. http://you-and-me-imaginy1d.blogspot.com/ Pierwszy Imagine już niedługo. 7 kom = nowy rozdział.
Nagle ktoś usiadł obok mnie. Odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a. Powróciłam do wpatrywania się w błękit na górze.
- Nie jesteś mu obojętna- powiedział Li.
- Tego nie wiesz.
- Widzę, jak na ciebie patrzy. Daj mu szansę.
- Boję się- wyszeptałam po kilku minutach nieprzyjemnej ciszy.
- Nie masz czego. On cię nie skrzywdzi.
- A skąd ty to możesz wiedzeć ? Przecież znacie się zaledwie kilka dni !
- Mów co chcesz, ale i tak wiem swoje. - wstałam i poszłam po swoje rzeczy. Nie chciałam juz dłużej tego słuchać. Przecież oni sie nawet dobrze nie znają, a Liam już chce za niego ręczyć.
-Chłopcy, mozemy juz jechać ? Chyba, że chcecie jeszcze posiedzeć, to zadzwonie po Alana. - zapytałam ich, długo też nie musiałam czekać na odpowiedzeź.
- No właśnie chłopaki jedziemy już - dodał Niall, kto by się tego spodziewał. pewnie jest głody. - Nie możemy pozwolić Cheryl, żeby choć kawałek szła sama, jeszcze się jej cos stanie. - a jednak był w tym ukrytu kontekst. Może on naprawde coś do mnie czuje ?
- My już wiemy czemy ty chcesz tak jechać, ale okej. Zbieramy swoje rzeczy - krzyknął Louis
-Ej, ale wszyscy mamy jeszcze mokre stroje, jak się ubierzemy będzie gorzej. - powiedział Zayn, patrzac nie wiem czemu na mnie.
- To sobie jedźcie w strojach, ja chociaż bluske musze założyć. przecież nie pojade tak - krzyknełam wskazując na swoje ciało. Od razu tego pożałowałam. Wszyscy z zespołu wlepili we mnie swoje oczy i nie odrywali spojrzenia. - Długo tak jeszcze ? - spytałam oburzona - To jest krępujace. Bo zaraz ja zaczne każdego z was świdrować wzrokiem.
-Ja nie mam nic przeciwko - powiedział Naill i wyszczerzył rzad białych ząbków z aparatem. Wszyscy wokół się zaśmiali z niego.Chłopcy załozyli na siebie tylko spodenki, i ruszyli w droge. Ja ubrałam bluskę i pobiegłam za nimi. Starałam się nie zachowywać dziwnie przy blondynku ale jakos nie umiałam. gdy on do mnie poodszedł z uśmiechem na ustach pytając "jak ci minął dzień " ja nie umiałam też się do niecho uśmiechnąć i z radościa mu odpowiedzieć, że bawiłąm się świetnie. Nie wiem dlaczego ? MOże wystraszyłam się tego co zrobiliśmy razem nad jeziorem ? Juz sama nie wiem co gorsze. Wiem tylko, że zaraz jak przyjedziemy musze iść do Amandy. Tak, ona napewno bedzie wiedziała co zrobić. Napisze do niej sms'a, że będe u niej .
"Cześć Amy. Mam nadzieje, że nie masz innych planów. Wpadne do ciebie za jakies 40 minut. Musimy powaznie porozmawiać. Cher "
Po napisaniu wiadomości, gdy juz bylismy w aucie, znów pozwoliłam sobie zamknąć oczy i odpłynąć w kraine snów i marzeń.
____________
Jesteście niesamowici. Nawet nei wiecie jaka to motywacja widzieć tyle komentarzy, dlatego w nagrode jest nowy rozdział. Zapraszam też na naszego nowego bloga z Imaginami. http://you-and-me-imaginy1d.blogspot.com/ Pierwszy Imagine już niedługo. 7 kom = nowy rozdział.
ZAPRASZAM !
A więc zapraszam. Haha. Założyłam nową stronkę z Imaginami o One direction. Mam nadzijee, że każda z was chętnie ją zobaczy i zacznie czytac oraz komentować. Ta Stronka ^^ .
Pierwszy Imagine już niedługo.
Pierwszy Imagine już niedługo.
8 października 2012
15. Does he feel something for me?
- Do Niall'a ? Co to za pytania ? - jednak spojrzenie Liama było tak twardo i uparcie skierowane w moją stronę, że wiedziałam, że mu się nie wykręcę. - A umiesz dochować tajemnicy ?
-No jasne. Chyba mi nie powiesz jakichś treści, których bym nie mógł nie zachować dla siebie - powiedział i zaśmiał się.
- Wiesz, nie wiem czy coś do niego czuję. Ale gdy jest w pobliżu mnie, czuję się tak swobodnie, od razu się uśmiecham. Naprawdę nie sądziłam, ale bardzo go polubiłam. Pewnie wam opowiadał, jak wczoraj mi pomógł z moim byłym - głos mi się zawiesił, ale przecież obiecałam blondynkowi, że się nie poddam i będę silna - nie wiem co by się stało, gdyby nie on. Jake jest taki duży i napakowany, a Niall uroczy, ale pewnie jakby się mój były na niego rzucił, byłoby źle. Ale on się wtedy nie bał, tylko mi pomógł. Strasznie go za to podziwiam. Ja nie miałabym chyba tyle odwagi - zarumieniłam się, ponieważ przypomniało mi się jak Nialll razem ze mną pozbył się mojego byłego.
- Czyli jednak coś do niego czujesz ? - spytał Liam i zabawnie poruszył brwiami
-Tego nie wypowiedziałam ! - oburzyłam się. - Teraz ja mam do ciebie pytanie. A nawet dwa.
- Więc zamieniam się słuch.
-Od jak dawna piszesz z moja przyjaciółką i co do niej czujesz ? - spytałam podejrzliwie. - Pamiętaj! Jak jej coś zrobisz, to obudzę w sobie moją uśpioną, w tej chwili, agresję.
- Pamiętasz, jak wtedy uciekłaś z domu ? Mniej więcej od tamtego czasu. Jest bardzo urocza dziewczyną - zarumienił się i odwrócił głowę, starając się to ukryć - A to drugie pytanie ?
-No wiesz, skoro już rozmawialiśmy o Niall'u to czy on ci coś o mnie mówił ? Czy ja mu się podo...
-Co jest ludzie ? Co siedzicie jak na stypie ? - wbiegł na taras Louis i wskoczył mi i Liam'owi na kolana.
- Złaź ze mnie! Ciężki jesteś!- krzyknęłam i razem z Liamem wybuchliśmy śmiechem.
-Ja ? Wcale nie - tupnął nogą i odwrócił się od nas
- No już dobrze, dobrze. Masz śliczne ciało, ale weź się nie obrażaj, panie marchewko - wszyscy go tak nazywali, więc czemu nie ja ?
- Ale ja was przyszedłem zawołać. Jedziemy na basen. Wszyscy- mówiąc ostatnie słowo spojrzał groźnie na mnie, a ja uniosłam ręce w górę, jako znak, że się poddaję i zgadzam - To chodźcie się przebrać, bo za 30 minut jedziemy - powiedział i wbiegł do domu.
Nie mogłam nic zrobić, więc poszłam do mojego pokoju i wybrałam strój . Związałam włosy w koński ogon, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torby . Na siebie założyłam coś lekkiego i już po 20 minutach zeszłam na dół. Dziś był wyjątkowo piękny i słoneczny dzień, oczywiście jak na Londyn. Chłopcy zdecydowali, że pojedziemy jednak nad jezioro, taka ładną pogodę trzeba wkońcu wykorzystać. Louis był najstarszy, miał prawo jazdy, więc on prowadził. Jak się okazało, chłopcy też wzięli torby. Harry'ego wypełniona alkoholem, a Niall'a jedzeniem. No kto by się tego spodziewał. Haha. Po około 30 minutach byliśmy już na miejscu. Jezioro znajdowało się jakby w lesie, więc kawałek musieliśmy iśc na piechotę, ale było warto. Widok piękny, słońce na nas świeciło, a wokoło cisza i szum drzew, które przerywały tylko nasze donośne śmiechy. Gdy doszliśmy juz na brzeg zbiornika, okazało się , że narazie jestesmy tu sami . Czyli jak mnie będą chcieli wyeliminować, nikt mi nie pomoże.
-Ale tu pięknie - wyrwało mi się. Jednak nikt nic nie powiedział, tylko się do mnie uroczo uśmiechnęli. Wydaje mi się , że zbyt szybko ich oceniłam. Może wcale nie są tacy źli ?
-To co ? Kto ostatni w wodzie ten pajac ? - krzyknął Harry, ściągnął swoje spodnie i już był w wodzie.
-Ja się zamierzam poopalać, Jestem taka blada. - powiedziałam, ściągnęłam swoje ciuchy i rozłożyłam ręcznik. Od strony chłopców usłyszałam jedynie ciche pomruki, prawdopodobnie zadowolenia. Chociaż nie jestem wysoka, to bardzo lubię swoje ciało. Mam płaski brzuch, dość duży biust i krągłe pośladki. Zarumieniłam się , ale nie chciałam im tego pokazywać, więc ciągle się do nich nie odwracałam.
-Wiecie, ja tez zostanę na brzegu i się poopalam. Jestem taki blady - przy ostatnich słowach Zayn zrobił w powietrzu znak cudzysłowie.
-Musisz mnie przedrzeźniać ?
-Nie , skąd w ogóle taki pomysł ?
-Dobra dobra, ale nie zabieraj mi słońca. - przyjemnie było się tak odprężyć, powygrzewać na słońcu, co w tym mieście było wielką rzadkością. Leżałam tak i leżałam, gdy nagle poczułam, że się unoszę.
-Chłopaki postawcie mnie na ziemi. Już, nawet nie próbujcie tego robić - za późno, gdy powiedziałam ostatnie słowo wrzucili mnie do wody. - No teraz to wam się dostanie - I tak zaczęła się nasza bita wodna. Po chwili nawet Zayn do nas dołączył. Wszyscy się na mnie rzucali i próbowali topić, jednak im się to jeszcze ani razu nie udało. Jestem za szybka dla nich.
- Dobra chłopaki, dość. Zimno mi już - zaczęłam ich prosić o litość. Jednak oni byli nieugięci. Harry wziął mnie na ręce i zaczął iść ze mną jeszcze głębiej i głębiej. - Nie, Harry . Proszę. Niech mi ktoś pomoże. Ratunku - zaczęłam robić z siebie idiotkę , wydzierać się w niebogłosy. Zobaczyłam, że najbliżej nas stał jeszcze Niall , reszta juz powoli zaczęła wychodzić.
- Niall, proszę. Pomóż mi, a zrobię, co będziesz chciał.
- A na pewno dotrzymasz słowa ?
-Tak, tak. Tylko proszę, niech on mnie już nie zaciąga głębiej. - zobaczyłam, że Niall szybko podpłynął do mnie i do Harry'ego.
-Dobra, oklapły. Oddawaj mi Cheryl. Taka okazja się już może nie powtórzyć. - chłopak posłusznie dał mnie na ręce Nialla. Chciałam dojść sama do brzegu, jednak on mnie dalej mocno trzymał. Gdy już znajdowałam się na brzegu, stwierdziłam, że muszę dotrzymać słowo dane blondynowi.
- A więc, co byś takiego chciał ? - spytałam zadziornie.
-Całuj go! Całuj go ! - krzyczała cała czwórka, wszyscy oprócz Niall'a. - Sam mówiłeś, że taka okazja się już może nie powtórzyć.
- A więc ? - spytałam, patrząc na chłopaka, który wyraźnie się zarumienił.
- No dobrze, to jak ? - spytał i podszedł do mnie. Ja jeszcze spojrzałam na Liama, z którym dziś przeprowadziłam rozmowę. j\Jednak wciąż nie dostałam odpowiedzi, co myśli o mnie Niall. Czy coś do mnie czuje ?
-Chodź tutaj - powiedziałam, delikatnie zarzuciłam ręce na szyję Irlandczyka. Stanęłam na palcach, aby trafić na jego usta. Chłopak widział, że mam problemy, więc wziął mnie na ręce. Uśmiechnęłam się. Oplotłam nogi wokół jego tułowia i złączyłam nasze usta w pierwszym, magicznym pocałunku.
_________________________________________________
Dziękujemy za motywujące komentarze. Jesteście niesamowite <3
6 komentarzy= nowy rozdział.
Love. xx
-No jasne. Chyba mi nie powiesz jakichś treści, których bym nie mógł nie zachować dla siebie - powiedział i zaśmiał się.
- Wiesz, nie wiem czy coś do niego czuję. Ale gdy jest w pobliżu mnie, czuję się tak swobodnie, od razu się uśmiecham. Naprawdę nie sądziłam, ale bardzo go polubiłam. Pewnie wam opowiadał, jak wczoraj mi pomógł z moim byłym - głos mi się zawiesił, ale przecież obiecałam blondynkowi, że się nie poddam i będę silna - nie wiem co by się stało, gdyby nie on. Jake jest taki duży i napakowany, a Niall uroczy, ale pewnie jakby się mój były na niego rzucił, byłoby źle. Ale on się wtedy nie bał, tylko mi pomógł. Strasznie go za to podziwiam. Ja nie miałabym chyba tyle odwagi - zarumieniłam się, ponieważ przypomniało mi się jak Nialll razem ze mną pozbył się mojego byłego.
- Czyli jednak coś do niego czujesz ? - spytał Liam i zabawnie poruszył brwiami
-Tego nie wypowiedziałam ! - oburzyłam się. - Teraz ja mam do ciebie pytanie. A nawet dwa.
- Więc zamieniam się słuch.
-Od jak dawna piszesz z moja przyjaciółką i co do niej czujesz ? - spytałam podejrzliwie. - Pamiętaj! Jak jej coś zrobisz, to obudzę w sobie moją uśpioną, w tej chwili, agresję.
- Pamiętasz, jak wtedy uciekłaś z domu ? Mniej więcej od tamtego czasu. Jest bardzo urocza dziewczyną - zarumienił się i odwrócił głowę, starając się to ukryć - A to drugie pytanie ?
-No wiesz, skoro już rozmawialiśmy o Niall'u to czy on ci coś o mnie mówił ? Czy ja mu się podo...
-Co jest ludzie ? Co siedzicie jak na stypie ? - wbiegł na taras Louis i wskoczył mi i Liam'owi na kolana.
- Złaź ze mnie! Ciężki jesteś!- krzyknęłam i razem z Liamem wybuchliśmy śmiechem.
-Ja ? Wcale nie - tupnął nogą i odwrócił się od nas
- No już dobrze, dobrze. Masz śliczne ciało, ale weź się nie obrażaj, panie marchewko - wszyscy go tak nazywali, więc czemu nie ja ?
- Ale ja was przyszedłem zawołać. Jedziemy na basen. Wszyscy- mówiąc ostatnie słowo spojrzał groźnie na mnie, a ja uniosłam ręce w górę, jako znak, że się poddaję i zgadzam - To chodźcie się przebrać, bo za 30 minut jedziemy - powiedział i wbiegł do domu.
Nie mogłam nic zrobić, więc poszłam do mojego pokoju i wybrałam strój . Związałam włosy w koński ogon, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torby . Na siebie założyłam coś lekkiego i już po 20 minutach zeszłam na dół. Dziś był wyjątkowo piękny i słoneczny dzień, oczywiście jak na Londyn. Chłopcy zdecydowali, że pojedziemy jednak nad jezioro, taka ładną pogodę trzeba wkońcu wykorzystać. Louis był najstarszy, miał prawo jazdy, więc on prowadził. Jak się okazało, chłopcy też wzięli torby. Harry'ego wypełniona alkoholem, a Niall'a jedzeniem. No kto by się tego spodziewał. Haha. Po około 30 minutach byliśmy już na miejscu. Jezioro znajdowało się jakby w lesie, więc kawałek musieliśmy iśc na piechotę, ale było warto. Widok piękny, słońce na nas świeciło, a wokoło cisza i szum drzew, które przerywały tylko nasze donośne śmiechy. Gdy doszliśmy juz na brzeg zbiornika, okazało się , że narazie jestesmy tu sami . Czyli jak mnie będą chcieli wyeliminować, nikt mi nie pomoże.
-Ale tu pięknie - wyrwało mi się. Jednak nikt nic nie powiedział, tylko się do mnie uroczo uśmiechnęli. Wydaje mi się , że zbyt szybko ich oceniłam. Może wcale nie są tacy źli ?
-To co ? Kto ostatni w wodzie ten pajac ? - krzyknął Harry, ściągnął swoje spodnie i już był w wodzie.
-Ja się zamierzam poopalać, Jestem taka blada. - powiedziałam, ściągnęłam swoje ciuchy i rozłożyłam ręcznik. Od strony chłopców usłyszałam jedynie ciche pomruki, prawdopodobnie zadowolenia. Chociaż nie jestem wysoka, to bardzo lubię swoje ciało. Mam płaski brzuch, dość duży biust i krągłe pośladki. Zarumieniłam się , ale nie chciałam im tego pokazywać, więc ciągle się do nich nie odwracałam.
-Wiecie, ja tez zostanę na brzegu i się poopalam. Jestem taki blady - przy ostatnich słowach Zayn zrobił w powietrzu znak cudzysłowie.
-Musisz mnie przedrzeźniać ?
-Nie , skąd w ogóle taki pomysł ?
-Dobra dobra, ale nie zabieraj mi słońca. - przyjemnie było się tak odprężyć, powygrzewać na słońcu, co w tym mieście było wielką rzadkością. Leżałam tak i leżałam, gdy nagle poczułam, że się unoszę.
-Chłopaki postawcie mnie na ziemi. Już, nawet nie próbujcie tego robić - za późno, gdy powiedziałam ostatnie słowo wrzucili mnie do wody. - No teraz to wam się dostanie - I tak zaczęła się nasza bita wodna. Po chwili nawet Zayn do nas dołączył. Wszyscy się na mnie rzucali i próbowali topić, jednak im się to jeszcze ani razu nie udało. Jestem za szybka dla nich.
- Dobra chłopaki, dość. Zimno mi już - zaczęłam ich prosić o litość. Jednak oni byli nieugięci. Harry wziął mnie na ręce i zaczął iść ze mną jeszcze głębiej i głębiej. - Nie, Harry . Proszę. Niech mi ktoś pomoże. Ratunku - zaczęłam robić z siebie idiotkę , wydzierać się w niebogłosy. Zobaczyłam, że najbliżej nas stał jeszcze Niall , reszta juz powoli zaczęła wychodzić.
- Niall, proszę. Pomóż mi, a zrobię, co będziesz chciał.
- A na pewno dotrzymasz słowa ?
-Tak, tak. Tylko proszę, niech on mnie już nie zaciąga głębiej. - zobaczyłam, że Niall szybko podpłynął do mnie i do Harry'ego.
-Dobra, oklapły. Oddawaj mi Cheryl. Taka okazja się już może nie powtórzyć. - chłopak posłusznie dał mnie na ręce Nialla. Chciałam dojść sama do brzegu, jednak on mnie dalej mocno trzymał. Gdy już znajdowałam się na brzegu, stwierdziłam, że muszę dotrzymać słowo dane blondynowi.
- A więc, co byś takiego chciał ? - spytałam zadziornie.
-Całuj go! Całuj go ! - krzyczała cała czwórka, wszyscy oprócz Niall'a. - Sam mówiłeś, że taka okazja się już może nie powtórzyć.
- A więc ? - spytałam, patrząc na chłopaka, który wyraźnie się zarumienił.
- No dobrze, to jak ? - spytał i podszedł do mnie. Ja jeszcze spojrzałam na Liama, z którym dziś przeprowadziłam rozmowę. j\Jednak wciąż nie dostałam odpowiedzi, co myśli o mnie Niall. Czy coś do mnie czuje ?
-Chodź tutaj - powiedziałam, delikatnie zarzuciłam ręce na szyję Irlandczyka. Stanęłam na palcach, aby trafić na jego usta. Chłopak widział, że mam problemy, więc wziął mnie na ręce. Uśmiechnęłam się. Oplotłam nogi wokół jego tułowia i złączyłam nasze usta w pierwszym, magicznym pocałunku.
_________________________________________________
Dziękujemy za motywujące komentarze. Jesteście niesamowite <3
6 komentarzy= nowy rozdział.
Love. xx
7 października 2012
14. Do you love he?
- oczami Cheryl -
Oprócz horroru obejrzeliśmy także jakąś komedię. Rozejrzałam się po salonie i dopiero teraz zauważyłam, że wszyscy śpią. Nialler zasnął z głową na moich kolanach.Uśmiechnęłam się lekko i delikatnie poprawiłam pozycję. Blondyn zaczął coś mamrotać pod nosem, ale się nie obudził. Zamknęłam oczy i powróciłam myślami do dzisiejszego występu. Chociaż raz byłam z siebie ogromnie zadowolona. Nie myślałam o niemiłych komentarzach matki, Jake'u, tylko o wspólnie spędzonym czasie z naprawdę świetnymi chłopakami. Zasnęłam z pozytywnymi myślami.
Następnego dnia obudziły mnie śmiechy i lampa błyskowa. Delikatnie uchyliłam powieki i zobaczyłam nad sobą cztery szeroko uśmiechnięte twarze. Spojrzałam na nich zdezorientowana, ale po chwili zrozumiałam, co ich tak bawi. Na moich kolanach nadal spał Nialler. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Chłopcy to zauważyli, bo uśmiechnęli się jeszcze szerzej. Gwałtownie się podniosłam, zwalając przy tym blondyna z kanapy. Chwyciłam pierwszą z brzegu poduszkę i rzuciłam nią w Lou, który zabawnie poruszał brwiami. Chłopak dostał miękką poduchą w twarz, a ja zaśmiałam się głośno.
- Co jest?- zapytał zaspany Nialler, który jeszcze nie kontaktował.
- Nic, nic- mruknęłam i udałam się do swojego pokoju.
Szybko zamknęłam się w łazience i załatwiłam swoje potrzeby. Oprócz tego wzięłam szybki prysznic i zmieniłam ubrania. Wygrzebałam spod poduszki telefon i odczytałam wiadomość.
Ciekawy wieczór? ;D Amy. xo
Nic nie odpisałam, tylko wyszczerzyłam się do ekranu. Zaburczało mi w brzuchu, dlatego zeszłam na dół. Wyjęłam mleko z lodówki oraz płatki z szafki. Wsypałam miodowe kulki do zielonej miski i zalałam je zimnym mlekiem. Usiadłam przy stole i pogrążona w myślach, zaczęłam je jeść. Na ziemię sprowadził mnie głos Zayn'a.
- O czym tak myślisz?
- O wszystkim. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jestem w X- factor- uśmiechnęłam się.
- Ja tak samo. Na dodatek poznałem wspaniałych przyjaciół. Cieszę się, że jednak zgłosiłem się na ten casting.
- Ja również.
Zostawiłam Mulata w kuchni, a sama wyszłam na taras. usiadłam na huśtawce i patrzyłam w niebo. Ostatnio bardzo zbliżyłam się do Nialler'a. Cieszę się, że mogłam mu się zwierzyć. Pomógł mi bardzo. Poradził mi, abym się nie poddawała, bo to nie ma sensu. Wiem o tym doskonale, ale nie jest miło słuchać takich słów od własnej matki. To ona powinna mnie wspierać, trzymać za mnie kciuki i pomagać mi. Matkę zastępują mi kochani przyjaciele. Dla większości z nas rodzina jest najważniejsza. Niestety, jestem wyjątkiem. Wszystko oddałabym za moich kumpli, których traktuję jak braci i siostrę. Mam szczęście, że Bóg postawił takich ludzi na mojej drodze. Be nich nic bym nie osiągnęła. Nadal śpiewałabym tylko pod prysznicem. To dzięki nim spełniam marzenia.
Nagle poczułam, że ktoś siada obok mnie. Przekręciłam głowę w lewą stronę i zobaczyłam Liama.
- Co jest?- zadał mi pytanie chłopak.
- Nic. Rozmyślam o mim nudnym, beznadziejnym i szarym życiu.
- Kłamiesz. Teraz twoje życie nabierze kolorów. Ludzie już cię kochają.
- Taa. Was też. Macie naprawdę świetne głosy. Może tego nie okazywałam, ale ciesze się, że jednak trafiłam z wami do tego domu. Jesteście naprawdę zwariowani i fantastyczni. Louis potrafi rozśmieszyć każdego. Harry i te jego dołeczki. Zayn. Matko, jak ja mu zazdroszczę karnacji. I ty. Taki rozsądny, który potrafi nad nimi zapanować.
- A Niall? Czujesz coś do niego?
_____________
Planowałam dodac rozdział jutro, ale jak zobaczyłam ile jest wyświetleń naszego bloga, stwierdziałm , że dodam dziś. Podoba się Piszcie co myślicie.
5 kom. = NOWY ROZDZIAŁ!
Oprócz horroru obejrzeliśmy także jakąś komedię. Rozejrzałam się po salonie i dopiero teraz zauważyłam, że wszyscy śpią. Nialler zasnął z głową na moich kolanach.Uśmiechnęłam się lekko i delikatnie poprawiłam pozycję. Blondyn zaczął coś mamrotać pod nosem, ale się nie obudził. Zamknęłam oczy i powróciłam myślami do dzisiejszego występu. Chociaż raz byłam z siebie ogromnie zadowolona. Nie myślałam o niemiłych komentarzach matki, Jake'u, tylko o wspólnie spędzonym czasie z naprawdę świetnymi chłopakami. Zasnęłam z pozytywnymi myślami.
Następnego dnia obudziły mnie śmiechy i lampa błyskowa. Delikatnie uchyliłam powieki i zobaczyłam nad sobą cztery szeroko uśmiechnięte twarze. Spojrzałam na nich zdezorientowana, ale po chwili zrozumiałam, co ich tak bawi. Na moich kolanach nadal spał Nialler. Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Chłopcy to zauważyli, bo uśmiechnęli się jeszcze szerzej. Gwałtownie się podniosłam, zwalając przy tym blondyna z kanapy. Chwyciłam pierwszą z brzegu poduszkę i rzuciłam nią w Lou, który zabawnie poruszał brwiami. Chłopak dostał miękką poduchą w twarz, a ja zaśmiałam się głośno.
- Co jest?- zapytał zaspany Nialler, który jeszcze nie kontaktował.
- Nic, nic- mruknęłam i udałam się do swojego pokoju.
Szybko zamknęłam się w łazience i załatwiłam swoje potrzeby. Oprócz tego wzięłam szybki prysznic i zmieniłam ubrania. Wygrzebałam spod poduszki telefon i odczytałam wiadomość.
Ciekawy wieczór? ;D Amy. xo
Nic nie odpisałam, tylko wyszczerzyłam się do ekranu. Zaburczało mi w brzuchu, dlatego zeszłam na dół. Wyjęłam mleko z lodówki oraz płatki z szafki. Wsypałam miodowe kulki do zielonej miski i zalałam je zimnym mlekiem. Usiadłam przy stole i pogrążona w myślach, zaczęłam je jeść. Na ziemię sprowadził mnie głos Zayn'a.
- O czym tak myślisz?
- O wszystkim. Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jestem w X- factor- uśmiechnęłam się.
- Ja tak samo. Na dodatek poznałem wspaniałych przyjaciół. Cieszę się, że jednak zgłosiłem się na ten casting.
- Ja również.
Zostawiłam Mulata w kuchni, a sama wyszłam na taras. usiadłam na huśtawce i patrzyłam w niebo. Ostatnio bardzo zbliżyłam się do Nialler'a. Cieszę się, że mogłam mu się zwierzyć. Pomógł mi bardzo. Poradził mi, abym się nie poddawała, bo to nie ma sensu. Wiem o tym doskonale, ale nie jest miło słuchać takich słów od własnej matki. To ona powinna mnie wspierać, trzymać za mnie kciuki i pomagać mi. Matkę zastępują mi kochani przyjaciele. Dla większości z nas rodzina jest najważniejsza. Niestety, jestem wyjątkiem. Wszystko oddałabym za moich kumpli, których traktuję jak braci i siostrę. Mam szczęście, że Bóg postawił takich ludzi na mojej drodze. Be nich nic bym nie osiągnęła. Nadal śpiewałabym tylko pod prysznicem. To dzięki nim spełniam marzenia.
Nagle poczułam, że ktoś siada obok mnie. Przekręciłam głowę w lewą stronę i zobaczyłam Liama.
- Co jest?- zadał mi pytanie chłopak.
- Nic. Rozmyślam o mim nudnym, beznadziejnym i szarym życiu.
- Kłamiesz. Teraz twoje życie nabierze kolorów. Ludzie już cię kochają.
- Taa. Was też. Macie naprawdę świetne głosy. Może tego nie okazywałam, ale ciesze się, że jednak trafiłam z wami do tego domu. Jesteście naprawdę zwariowani i fantastyczni. Louis potrafi rozśmieszyć każdego. Harry i te jego dołeczki. Zayn. Matko, jak ja mu zazdroszczę karnacji. I ty. Taki rozsądny, który potrafi nad nimi zapanować.
- A Niall? Czujesz coś do niego?
_____________
Planowałam dodac rozdział jutro, ale jak zobaczyłam ile jest wyświetleń naszego bloga, stwierdziałm , że dodam dziś. Podoba się Piszcie co myślicie.
5 kom. = NOWY ROZDZIAŁ!
5 października 2012
13. To wina jakiegoś frajera!
ZAPRASZAM NA BLOG: closedindreams.blogspot.com . Autorka ma naprawdę wspaniałe pomysły i bogaty zasób słów.
- oczami Niall'a -
Po kilku godzinach rozmowy, dziewczyna wydawała się odprężona, ciągle się uśmiechała. Nawet, gdy opowiadała o tym, jak przyłapała swojego byłego na zdradzie. Nie wiem czemu, taki odruch, ale objąłem ją wtedy delikatnie ramieniem. Nie odrzuciła tego. Uśmiechnęła się jeszcze bardziej i kontynuowała. Był już wieczór, gdy od niej wyszedłem. Zobaczyłem chłopaków na korytarzu, więc postanowiłem z nimi pogadać.
-Przepraszam was, że to tak wyszło, ale było coś ważniejszego do załatwienia niż lody.
-Czy ja dobrze słyszę ? Coś ważniejszego niż lody ? - wybuchnął śmiechem Harry - Ale to chociaż powiedz co się stało. !
-Gdy wróciłem się po te pieniądze, to usłyszałem krzyki dochodzące się z naszego salonu. Jak się po chwili okazało, to był Jake. Były chłopak naszej Cheryl. Szarpał się z nią, krzyczał, że ma do niego wrócić. Musiałem jej pomóc. Nie jestem debilem, który zostawiłby w tamtym momencie dziewczynę samą.
- I co ? I co ? - pytał podekscytowany Louis, jak dziecko.
- Przegoniliśmy go razem, ale on powiedział, że to nie jest koniec. Że ona się go tak łatwo nie pozbędzie.
- Dacie mi chwilkę? Zaraz wrócę - powiedziałem i już po chwili stałem pod pokojem Cher
- Mogę na chwilę ?- gestem wskazała, abym wszedł. - Nie będę ci długo przeszkadzał. Chciałem ci tylko powiedzieć, że jak coś, to mam pokój naprzeciwko twojego- uśmiechnąłem się ciepło i wyszedłem.
Po chwili wróciłem do chłopaków. Popatrzyli na mnie z delikatnymi uśmiechami, aż w końcu odezwał się Liam.
- Co od niej chciałeś ?
- Nic- mruknąłem.- Przynajmniej ja teraz rozumiem jej zachowanie. Musimy przestać być wobec niej bezczelni.
- Tak, ale ona też powinna zmienić swoje zachowanie- odezwał się Lou.
- Słyszałeś, co mówiła Amy?!- wydarł się Zayn.- To wina jakiegoś frajera!
Nagle usłyszeliśmy kroki i odwróciliśmy się w stronę drzwi. Ujrzeliśmy w nich lekko uśmiechniętą Cheryl
- Dzięki- zwróciła się do Zayn'a i poszła do kuchni zrobić sobie płatki.
- Co powiesz na maraton filmowy?- zadał jej pytanie Harry, gdy cała nasza piątka poszła krok w krok za nią.
- Jasne. Czemu nie?- mruknęła i zniknęła w salonie.
Uśmiechnęliśmy się do siebie szeroko i podążyliśmy za kolorowowłosą. Rozsiedliśmy się na kanapach, a Cheryl podała nam film. Popatrzyliśmy na tytuł. The Ring.
Poszedłem przygotować jakieś przekąski i napoje, gdyż nie uznaję filmów bez jedzenia. Chwile później wszyscy już siedzieliśmy pod kocami, podjadając wszystko co było możliwe i patrząc na ekran.
__________________________
Tym razem nie będzie szantażu, ale liczymy na kilka komentarzy ;)
- oczami Niall'a -
Po kilku godzinach rozmowy, dziewczyna wydawała się odprężona, ciągle się uśmiechała. Nawet, gdy opowiadała o tym, jak przyłapała swojego byłego na zdradzie. Nie wiem czemu, taki odruch, ale objąłem ją wtedy delikatnie ramieniem. Nie odrzuciła tego. Uśmiechnęła się jeszcze bardziej i kontynuowała. Był już wieczór, gdy od niej wyszedłem. Zobaczyłem chłopaków na korytarzu, więc postanowiłem z nimi pogadać.
-Przepraszam was, że to tak wyszło, ale było coś ważniejszego do załatwienia niż lody.
-Czy ja dobrze słyszę ? Coś ważniejszego niż lody ? - wybuchnął śmiechem Harry - Ale to chociaż powiedz co się stało. !
-Gdy wróciłem się po te pieniądze, to usłyszałem krzyki dochodzące się z naszego salonu. Jak się po chwili okazało, to był Jake. Były chłopak naszej Cheryl. Szarpał się z nią, krzyczał, że ma do niego wrócić. Musiałem jej pomóc. Nie jestem debilem, który zostawiłby w tamtym momencie dziewczynę samą.
- I co ? I co ? - pytał podekscytowany Louis, jak dziecko.
- Przegoniliśmy go razem, ale on powiedział, że to nie jest koniec. Że ona się go tak łatwo nie pozbędzie.
- Dacie mi chwilkę? Zaraz wrócę - powiedziałem i już po chwili stałem pod pokojem Cher
- Mogę na chwilę ?- gestem wskazała, abym wszedł. - Nie będę ci długo przeszkadzał. Chciałem ci tylko powiedzieć, że jak coś, to mam pokój naprzeciwko twojego- uśmiechnąłem się ciepło i wyszedłem.
Po chwili wróciłem do chłopaków. Popatrzyli na mnie z delikatnymi uśmiechami, aż w końcu odezwał się Liam.
- Co od niej chciałeś ?
- Nic- mruknąłem.- Przynajmniej ja teraz rozumiem jej zachowanie. Musimy przestać być wobec niej bezczelni.
- Tak, ale ona też powinna zmienić swoje zachowanie- odezwał się Lou.
- Słyszałeś, co mówiła Amy?!- wydarł się Zayn.- To wina jakiegoś frajera!
Nagle usłyszeliśmy kroki i odwróciliśmy się w stronę drzwi. Ujrzeliśmy w nich lekko uśmiechniętą Cheryl
- Dzięki- zwróciła się do Zayn'a i poszła do kuchni zrobić sobie płatki.
- Co powiesz na maraton filmowy?- zadał jej pytanie Harry, gdy cała nasza piątka poszła krok w krok za nią.
- Jasne. Czemu nie?- mruknęła i zniknęła w salonie.
Uśmiechnęliśmy się do siebie szeroko i podążyliśmy za kolorowowłosą. Rozsiedliśmy się na kanapach, a Cheryl podała nam film. Popatrzyliśmy na tytuł. The Ring.
Poszedłem przygotować jakieś przekąski i napoje, gdyż nie uznaję filmów bez jedzenia. Chwile później wszyscy już siedzieliśmy pod kocami, podjadając wszystko co było możliwe i patrząc na ekran.
__________________________
Tym razem nie będzie szantażu, ale liczymy na kilka komentarzy ;)
4 października 2012
12. This isn't over, so easy to get rid of me.
- oczami Cheryl -
-Choć na dół to się wszystkiego dowiesz – powiedział blondyn, niepewnie się uśmiechając. Odwrócił się i wyszedł. Nie pozostało mi nic innego jak zejść do salonu. Ale za co on mnie przepraszał ? Czemu powiedział, że już wszystko rozumie ? Czuje, że Amanda maczała w tym palce. Niechętnie zeszłam do nich na dół. Nie myliłam się. Na dole siedział cały zespół, Jared i Amy. Wszyscy o czymś żywo dyskutowali. Lecz, gdy tylko mnie zobaczyli, zamilkli. Czyli, że rozmawiali o mnie.
-Cheryl, co ty sobie myślałaś ? Nawet nie wiesz, jak się o Ciebie martwiliśmy – powiedział Jared od razu podnosząc się z miejsca.
- Tak, naturalnie. Błagam, nie udawajcie, że was ochocze, bo wiem, że tak nie jest. – powiedziała, patrząc w oczy Niall’a.
-Cher, to, że twoja matka zachowała i zachowuje się tak a nie inaczej, nie znaczy wcale, że inni nie mogą się o ciebie troszczyć i martwić. Nie wszyscy tacy są. – powiedział mentor uśmiechając się do mnie.
- Amy, do cholery! Powiedziałaś im ? jak mogłaś mi to zrobić ? Miałam cię za przyjaciółkę. A ty tak od razu ludzią kórych widzisz pierwszy raz na oczy moje sekrety opowiadasz ? Myślałam, że jesteś kims na kim moge polegać, kto będzie moim oparciem a nie za moimmi plecami plotkował na mój temat ! - byłam tak wsciekła, że nie myślałam co mówie.
-hej, zrozum mnie. Oni się o ciebie martwili. Nie odbierałaś telefonów, ani nic. A jutro macie występ. Zrozum, musiałam
-A musiałaś tez im opowiadać historie z Jakem ? – teraz już wszystko zrozumiałam. Wszystko ułożyło się w jedną całość. A ten Niall myślał, że mnie rozumie, bo Amy mu powiedziała to co zrobił mi ten dupek. Patrzyłam gniewnym wzrokiem to na Amy, to na chłopaka.
-To moja wina. To ja ją o to poprosiłem, nie wiedziałem co się z Tobą dzieje. Mylisz się, mówiąc, że nikomu na Tobie nie zależy. – powiedział i wyszedł, najprawdopodobniej do vana Jareda.
-No kochani po pierwsze, zakaz wychodzenia z domu bez mojej wiedzy i zgody, przekażcie też blondynkowi. A po drugie jedziemy do domu. Wszyscy musimy się wyspać. Dziękuję ci Amy – powiedział do dziewczyny i wyszedł. Tylko Liam podszedł do mojej przyjaciółki, chyba wymienili się numerami, ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Po chwili z uśmiechem na ustach wyszedł razem z zespołem.
-Przepraszam, za zamieszanie. No i za ten wybuch. Wiesz, jak ja nie lubię jak ktoś poznaje moją historie.
-Dobrze już, nie gniewam się. Wiem, jaka jesteś. A im musiałam powiedzieć, nawet nie wiesz jacy byli wystraszeni. Szczególnie ten blondyn Niall, chyba wpadłaś mu w oko. Nie skreślaj go od razu, bo kiedyś możesz tego wszystkiego żałować.
--Proszę cię. To jest konkurencja. Nie chce mieć z nim nic wspólnego.
-A, to pewnie dlatego, że nie chcesz mieć z nim nic wspólnego tak się rumienisz na jego widok i jak cię o niego zapytałam ?
-Wychodzę – powiedziałam i trzasnęłam drzwiami. Przed domem w vanie już wszyscy na nie czekali. Usiadłam z tyłu, jak najdalej od wszystkich i zamknęłam oczy.
*Następnego dnia rano *
Nie wiem jak, ale obudziłam się w moim łóżku, a z tego co pamiętam usnęłam raczej w vanie. Chyba jakąś dobra wróżka się mną zaopiekowała. Jako, że wstałam późno i za godzinę mieliśmy już jechać do studia, gdzie będą eliminacje . ubrałam się, uczesałam , delikatnie pomalowałam i już po 45 minutach zeszłam na dół na śniadanie. Jak się tego spodziewałam, w kuchni Naill wyjadał lodówkę, a reszta siedziała na kanapie. Wyciągnęłam sobie musli i jogurt.
-mam nadzieje, że cię wczoraj nie obudziłem, ale nie chcieliśmy cię zostawić w vanie, a usnęłaś więc starałem się ciebie delikatnie zanieść. Jeśli jesteś złą, to od razu przepraszam.- Powiedział i od razu spuścił głowę w dół.
-Nie, nie obudziłam się. Spałam jak zabita, dziękuję. Wybawiłeś mnie od połamanego kręgosłupa. – powiedziałam i zabrałam się za konsumowanie mojego śniadania. A więc to on został moją tajemnicza wróżką.
-No dobra dzieci. Wszystko wzięte ? Gitary, uśmiech, talent ? – powiedział, a właściwie prawie wykrzyczał Jared na cały dom. – No to do vana i jedziemy. – jechaliśmy i jechaliśmy, już myślałam, że usnę, gdy wreszcie znaleźliśmy się na miejscu. Teraz do mnie doszło, że dziś jest moje kolejne być albo nie być. Jak się dowiedziałam, miałam śpiewać jako 3, chłopcy jako 4. Super, znów koło siebie. Czas mijał szybko, ledwo zdążyłam chwilkę poćwiczyć a już musiałam iść na scenę.
- Dzień dobry, jestem Cheryl. Zagram i zaśpiewam piosenkę Adele. – powiedziałam, usiadłam i rozbrzmiały pierwsze dźwięki gitary, a zaraz po tym pierwsze słowa piosenki. Wyłączyłam się z tego świata, wszystko to przestało się dla mnie liczyć, znów byłam tylko ja i moja muzyka.
-Kolejny świetny występ, oby tak dalej.- powiedziała brunetka z jury.
- Byłaś świetna, będziesz trzymać za nas kciuki ? Bo my za ciebie trzymaliśmy. – powiedział Louis i razem z resztą wyszli na scenę. Stałam i słuchałam jak zahipnotyzowana, ich głosy idealnie się dopełniały. Jakby śpiewali razem od lat, jak najlepsi przyjaciele, których łączy wspólna pasja. Ale czy tak też było ? Teraz nawet na to proste pytanie nie umiałam odpowiedzieć, choć żyłam z nimi pod jednym dachem od kilku dni. Poszłam dalej za kulisy, chcąc odgonić od siebie złe myśli. Spojrzałam na wyświetlacz. Miałam 3 wiadomości. Pierwsza od Amy „ jak zwykle pięknie. Twój głos, twój wygląd, nic nie ma do zarzucenia. Twoja Amy „
Druga od Alana i Nathana „ Nasza piękna i zdolna, wygrasz. Alan i Nathan „
Byłam ciekawa od kogo jest ta trzecia „ I po co ci to jest ? tylko się ośmieszasz. Posłuchaj tych co śpiewali za tobą oni maja talent. Mama”
Przy tej ostatniej łza zakręciła mi się w oku, ale obiecałam sobie, że będę silna. Tak też musze zrobić. Zawołali wszystkich na scenę, no tak. Wyniki, czyli cos na co wszyscy czekają. Chciałabym przejść dalej, cos udowodnić mojej rodzicielce.
Jury dostali głos, zaczęło się.
- My już znamy wyniki. Co dziwne, w jednym domu jest zespół i wyjątkowy solista, którzy dostali najwięcej głosów. Musze pogratulować mojemu koledze Jaredowi, twój cały dom przechodzi i zdobył najwięcej głosów. – powiedziała blondynka, wszyscy się po sobie dziwnie patrzyli – Nie cieszycie się ? Cheryl, One Direction ! przechodzicie dalej ! – na scenie zawrzało, zaczęłam skakać z radości, chłopcy tez sobie nie szczędzili. Nie wiem jakim cudem, ale już po chwili cała nasza szóstka robiła miśka. Gdy tylko się zorientowałam odsunęłam się od nich, podziękowałam wszystkim i zeszłam ze sceny, chłopcy za mną. Cieszyłam się niesamowicie, nic nie mogło mi zepsuć dzisiejszego dnia. Okazało się, że odpadł solista Ian z domu brunetki.
- No to co dziś robimy chłopcy ? Trzeba to jakoś uczcić ! Może wypad na wielkie lody ? Cheryl, jeśli nas nie pozabijasz możesz jechać z nami. – powiedział Zayn uwodzicielsko się do mnie uśmiechnął.
-Wy sobie jedźcie gdzie chcecie, ja idę do domu.
- Jak chcesz, żałuj. – powiedział Harry i poszli w swoją stronę, a ja udałam się do mojego tymczasowego domu. Niestety niespodzianek dzisiejszego dnia nie było końca, pod domem stał nie kto inny jak Jake, mój były. Nie rozmawiałam z nim od tamtego incydentu ani razu. On też zbytnio nie próbował. Opuściłam głowę w dół, weszłam przez furtkę nie zważając na jego krzyki i prośby. Nagle poczułam czyjąś silną dłoń na moim ramieniu, zabolało. Już wchodziłam do domu, prawie zamknęłam mu drzwi przed nosem, ale on włożył tam stopę i wbiegł za mną. Zaczął mnie szarpać i krzyczeć, że mam do niego wrócić.
- Po co tu przychodzisz ? Mam do ciebie wrócić ? PO tym co mi zrobiłeś ? Nawet głupiego ‘przepraszam’ od ciebie nie usłyszałam, a ty mi tu z takim czymś wyjeżdżasz ? Weź mnie zostaw człowieku. – darłam się i obkładałam go pięściami, ale on sobie nic z tego nie robił. Już zapomniałam jaki był silny i umięśniony.
-Choć na dół to się wszystkiego dowiesz – powiedział blondyn, niepewnie się uśmiechając. Odwrócił się i wyszedł. Nie pozostało mi nic innego jak zejść do salonu. Ale za co on mnie przepraszał ? Czemu powiedział, że już wszystko rozumie ? Czuje, że Amanda maczała w tym palce. Niechętnie zeszłam do nich na dół. Nie myliłam się. Na dole siedział cały zespół, Jared i Amy. Wszyscy o czymś żywo dyskutowali. Lecz, gdy tylko mnie zobaczyli, zamilkli. Czyli, że rozmawiali o mnie.
-Cheryl, co ty sobie myślałaś ? Nawet nie wiesz, jak się o Ciebie martwiliśmy – powiedział Jared od razu podnosząc się z miejsca.
- Tak, naturalnie. Błagam, nie udawajcie, że was ochocze, bo wiem, że tak nie jest. – powiedziała, patrząc w oczy Niall’a.
-Cher, to, że twoja matka zachowała i zachowuje się tak a nie inaczej, nie znaczy wcale, że inni nie mogą się o ciebie troszczyć i martwić. Nie wszyscy tacy są. – powiedział mentor uśmiechając się do mnie.
- Amy, do cholery! Powiedziałaś im ? jak mogłaś mi to zrobić ? Miałam cię za przyjaciółkę. A ty tak od razu ludzią kórych widzisz pierwszy raz na oczy moje sekrety opowiadasz ? Myślałam, że jesteś kims na kim moge polegać, kto będzie moim oparciem a nie za moimmi plecami plotkował na mój temat ! - byłam tak wsciekła, że nie myślałam co mówie.
-hej, zrozum mnie. Oni się o ciebie martwili. Nie odbierałaś telefonów, ani nic. A jutro macie występ. Zrozum, musiałam
-A musiałaś tez im opowiadać historie z Jakem ? – teraz już wszystko zrozumiałam. Wszystko ułożyło się w jedną całość. A ten Niall myślał, że mnie rozumie, bo Amy mu powiedziała to co zrobił mi ten dupek. Patrzyłam gniewnym wzrokiem to na Amy, to na chłopaka.
-To moja wina. To ja ją o to poprosiłem, nie wiedziałem co się z Tobą dzieje. Mylisz się, mówiąc, że nikomu na Tobie nie zależy. – powiedział i wyszedł, najprawdopodobniej do vana Jareda.
-No kochani po pierwsze, zakaz wychodzenia z domu bez mojej wiedzy i zgody, przekażcie też blondynkowi. A po drugie jedziemy do domu. Wszyscy musimy się wyspać. Dziękuję ci Amy – powiedział do dziewczyny i wyszedł. Tylko Liam podszedł do mojej przyjaciółki, chyba wymienili się numerami, ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Po chwili z uśmiechem na ustach wyszedł razem z zespołem.
-Przepraszam, za zamieszanie. No i za ten wybuch. Wiesz, jak ja nie lubię jak ktoś poznaje moją historie.
-Dobrze już, nie gniewam się. Wiem, jaka jesteś. A im musiałam powiedzieć, nawet nie wiesz jacy byli wystraszeni. Szczególnie ten blondyn Niall, chyba wpadłaś mu w oko. Nie skreślaj go od razu, bo kiedyś możesz tego wszystkiego żałować.
--Proszę cię. To jest konkurencja. Nie chce mieć z nim nic wspólnego.
-A, to pewnie dlatego, że nie chcesz mieć z nim nic wspólnego tak się rumienisz na jego widok i jak cię o niego zapytałam ?
-Wychodzę – powiedziałam i trzasnęłam drzwiami. Przed domem w vanie już wszyscy na nie czekali. Usiadłam z tyłu, jak najdalej od wszystkich i zamknęłam oczy.
*Następnego dnia rano *
Nie wiem jak, ale obudziłam się w moim łóżku, a z tego co pamiętam usnęłam raczej w vanie. Chyba jakąś dobra wróżka się mną zaopiekowała. Jako, że wstałam późno i za godzinę mieliśmy już jechać do studia, gdzie będą eliminacje . ubrałam się, uczesałam , delikatnie pomalowałam i już po 45 minutach zeszłam na dół na śniadanie. Jak się tego spodziewałam, w kuchni Naill wyjadał lodówkę, a reszta siedziała na kanapie. Wyciągnęłam sobie musli i jogurt.
-mam nadzieje, że cię wczoraj nie obudziłem, ale nie chcieliśmy cię zostawić w vanie, a usnęłaś więc starałem się ciebie delikatnie zanieść. Jeśli jesteś złą, to od razu przepraszam.- Powiedział i od razu spuścił głowę w dół.
-Nie, nie obudziłam się. Spałam jak zabita, dziękuję. Wybawiłeś mnie od połamanego kręgosłupa. – powiedziałam i zabrałam się za konsumowanie mojego śniadania. A więc to on został moją tajemnicza wróżką.
-No dobra dzieci. Wszystko wzięte ? Gitary, uśmiech, talent ? – powiedział, a właściwie prawie wykrzyczał Jared na cały dom. – No to do vana i jedziemy. – jechaliśmy i jechaliśmy, już myślałam, że usnę, gdy wreszcie znaleźliśmy się na miejscu. Teraz do mnie doszło, że dziś jest moje kolejne być albo nie być. Jak się dowiedziałam, miałam śpiewać jako 3, chłopcy jako 4. Super, znów koło siebie. Czas mijał szybko, ledwo zdążyłam chwilkę poćwiczyć a już musiałam iść na scenę.
- Dzień dobry, jestem Cheryl. Zagram i zaśpiewam piosenkę Adele. – powiedziałam, usiadłam i rozbrzmiały pierwsze dźwięki gitary, a zaraz po tym pierwsze słowa piosenki. Wyłączyłam się z tego świata, wszystko to przestało się dla mnie liczyć, znów byłam tylko ja i moja muzyka.
-Kolejny świetny występ, oby tak dalej.- powiedziała brunetka z jury.
- Byłaś świetna, będziesz trzymać za nas kciuki ? Bo my za ciebie trzymaliśmy. – powiedział Louis i razem z resztą wyszli na scenę. Stałam i słuchałam jak zahipnotyzowana, ich głosy idealnie się dopełniały. Jakby śpiewali razem od lat, jak najlepsi przyjaciele, których łączy wspólna pasja. Ale czy tak też było ? Teraz nawet na to proste pytanie nie umiałam odpowiedzieć, choć żyłam z nimi pod jednym dachem od kilku dni. Poszłam dalej za kulisy, chcąc odgonić od siebie złe myśli. Spojrzałam na wyświetlacz. Miałam 3 wiadomości. Pierwsza od Amy „ jak zwykle pięknie. Twój głos, twój wygląd, nic nie ma do zarzucenia. Twoja Amy „
Druga od Alana i Nathana „ Nasza piękna i zdolna, wygrasz. Alan i Nathan „
Byłam ciekawa od kogo jest ta trzecia „ I po co ci to jest ? tylko się ośmieszasz. Posłuchaj tych co śpiewali za tobą oni maja talent. Mama”
Przy tej ostatniej łza zakręciła mi się w oku, ale obiecałam sobie, że będę silna. Tak też musze zrobić. Zawołali wszystkich na scenę, no tak. Wyniki, czyli cos na co wszyscy czekają. Chciałabym przejść dalej, cos udowodnić mojej rodzicielce.
Jury dostali głos, zaczęło się.
- My już znamy wyniki. Co dziwne, w jednym domu jest zespół i wyjątkowy solista, którzy dostali najwięcej głosów. Musze pogratulować mojemu koledze Jaredowi, twój cały dom przechodzi i zdobył najwięcej głosów. – powiedziała blondynka, wszyscy się po sobie dziwnie patrzyli – Nie cieszycie się ? Cheryl, One Direction ! przechodzicie dalej ! – na scenie zawrzało, zaczęłam skakać z radości, chłopcy tez sobie nie szczędzili. Nie wiem jakim cudem, ale już po chwili cała nasza szóstka robiła miśka. Gdy tylko się zorientowałam odsunęłam się od nich, podziękowałam wszystkim i zeszłam ze sceny, chłopcy za mną. Cieszyłam się niesamowicie, nic nie mogło mi zepsuć dzisiejszego dnia. Okazało się, że odpadł solista Ian z domu brunetki.
- No to co dziś robimy chłopcy ? Trzeba to jakoś uczcić ! Może wypad na wielkie lody ? Cheryl, jeśli nas nie pozabijasz możesz jechać z nami. – powiedział Zayn uwodzicielsko się do mnie uśmiechnął.
-Wy sobie jedźcie gdzie chcecie, ja idę do domu.
- Jak chcesz, żałuj. – powiedział Harry i poszli w swoją stronę, a ja udałam się do mojego tymczasowego domu. Niestety niespodzianek dzisiejszego dnia nie było końca, pod domem stał nie kto inny jak Jake, mój były. Nie rozmawiałam z nim od tamtego incydentu ani razu. On też zbytnio nie próbował. Opuściłam głowę w dół, weszłam przez furtkę nie zważając na jego krzyki i prośby. Nagle poczułam czyjąś silną dłoń na moim ramieniu, zabolało. Już wchodziłam do domu, prawie zamknęłam mu drzwi przed nosem, ale on włożył tam stopę i wbiegł za mną. Zaczął mnie szarpać i krzyczeć, że mam do niego wrócić.
- Po co tu przychodzisz ? Mam do ciebie wrócić ? PO tym co mi zrobiłeś ? Nawet głupiego ‘przepraszam’ od ciebie nie usłyszałam, a ty mi tu z takim czymś wyjeżdżasz ? Weź mnie zostaw człowieku. – darłam się i obkładałam go pięściami, ale on sobie nic z tego nie robił. Już zapomniałam jaki był silny i umięśniony.
- oczami Niall’a –
Nie ma to jak geniusz pięciu chłopaków. Wszyscy chcieliśmy jechać na lody, oczywiście za zgodą Jareda, ale nikt z nas nie wziął pieniędzy. Wysłali mnie, zresztą nawet się nie sprzeciwiałem. Gdy już miałem wejść do domu, usłyszałem jakieś krzyki, wystraszyłem się, że to mogą być złodzieje. Spojrzałem przez okno, które pokazywało salon. To Cheryl szarpała się z jakimś chłopakiem. Dolatywały do mnie tylko fragmenty zdań „ nie bądź głupia, drugi raz nie będzie takiej okazji. Nie chcesz ze mną być ? pożałujesz ! „ „zostaw mnie, po tym co mi zrobiłeś ?” Szybko domyśliłem się, że to jest jej były Jake. Już nawet miałem plan jak jej pomóc, oby tylko się zgodziła. Dziarskim krokiem weszłem do salonu, przytuliłem i przyciągnąłem w pasie do sobie dziewczynę i ledwo słyszalnym szeptem powiedziałem jej
-Będę udawał twojego chłopaka, współdziałaj.! – i już głośniejszym głosem dodałem – Cześć kochanie, świetnie dziś wyszłaś. A kto to jest ?- spytałem i dałem jej buziaka w policzek, na całe szczęście nie odsunęła się. Daje sobie pomóc.
- A co to jest za frajer ? taki farbowany laluś – wybuchnął śmiechem jej były, nie przejąłem się tym ani trochę, dla mnie teraz najważniejsze było obronienie Cher.
- Weź zamknij ten pysk. To jest mój chłopak Niall, prawda że uroczy ? – powiedziała bardzo przekonująco, i jeszcze bardziej się we mnie wtuliła. Była niską osobą, może miała 160 –165 cm wzrostu. Idealnie wtulała się nad moją piersią. Aż ciarki mnie przeszły.
-Słyszałeś kolego ? Więc jeśli masz coś jeszcze do dodania to albo powiedz to teraz, albo po prostu wyjdź. – chłopak spojrzał na mnie spode łba, po czym zwrócił się do dziewczyny
-To jeszcze nie koniec, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. – powiedział i wyszedł.
-Będę udawał twojego chłopaka, współdziałaj.! – i już głośniejszym głosem dodałem – Cześć kochanie, świetnie dziś wyszłaś. A kto to jest ?- spytałem i dałem jej buziaka w policzek, na całe szczęście nie odsunęła się. Daje sobie pomóc.
- A co to jest za frajer ? taki farbowany laluś – wybuchnął śmiechem jej były, nie przejąłem się tym ani trochę, dla mnie teraz najważniejsze było obronienie Cher.
- Weź zamknij ten pysk. To jest mój chłopak Niall, prawda że uroczy ? – powiedziała bardzo przekonująco, i jeszcze bardziej się we mnie wtuliła. Była niską osobą, może miała 160 –
-Słyszałeś kolego ? Więc jeśli masz coś jeszcze do dodania to albo powiedz to teraz, albo po prostu wyjdź. – chłopak spojrzał na mnie spode łba, po czym zwrócił się do dziewczyny
-To jeszcze nie koniec, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. – powiedział i wyszedł.
Cheryl przylgnęła do mnie całym ciałem, wtulając się we mnie tak mocno, że ledwo łapałem oddech.
-Dziękuje – szepnęła, po jej policzkach spłynęło kilka łez – gdyby nie ty, nie wiem do czego byłby zdolny – dodała już pewniejszym głosem i pocałowała mnie w policzek. Czułem, że cały się rumienie, ona chyba też to zauważyła, bo zaczęła lekko chichotać.
-Chcesz pogadać ? Chyba, że nie to wtedy szybko ucieknę, żebyś nie mogła mi nic zrobić za to pytanie. – teraz już się całkowicie uśmiechnęła, była taka piękna.
-Ale obiecujesz, że nie użyjesz tego przeciwko mnie ?
-Jakbym śmiał, nawet przez myśl mi to nie przeszło.
-To chodź - pociągnęła mnie za rękę do swojego pokoju. Usiedliśmy na jej łóżku zaczęła opowiadać jak to wszystko było. Ja tylko napisałem do chłopaków krótkiego sms-a , żeby radzili sobie sami, ja byłem zajęty. Wreszcie się otworzyła przede mną, nie mogłem zmarnować takiej szansy.
_________________
A więc zasada 5 kom. = Następny rozdział działa. Prosze, napiszcie w komantarzach co uwazacie o tym blogu, histori. Dziękujemy. <3.
-Dziękuje – szepnęła, po jej policzkach spłynęło kilka łez – gdyby nie ty, nie wiem do czego byłby zdolny – dodała już pewniejszym głosem i pocałowała mnie w policzek. Czułem, że cały się rumienie, ona chyba też to zauważyła, bo zaczęła lekko chichotać.
-Chcesz pogadać ? Chyba, że nie to wtedy szybko ucieknę, żebyś nie mogła mi nic zrobić za to pytanie. – teraz już się całkowicie uśmiechnęła, była taka piękna.
-Ale obiecujesz, że nie użyjesz tego przeciwko mnie ?
-Jakbym śmiał, nawet przez myśl mi to nie przeszło.
-To chodź - pociągnęła mnie za rękę do swojego pokoju. Usiedliśmy na jej łóżku zaczęła opowiadać jak to wszystko było. Ja tylko napisałem do chłopaków krótkiego sms-a , żeby radzili sobie sami, ja byłem zajęty. Wreszcie się otworzyła przede mną, nie mogłem zmarnować takiej szansy.
_________________
A więc zasada 5 kom. = Następny rozdział działa. Prosze, napiszcie w komantarzach co uwazacie o tym blogu, histori. Dziękujemy. <3.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Archiwum bloga
-
▼
2012
(45)
-
▼
października
(17)
- 25. Dla każdego z nas dzisiejszy odcinek może być ...
- Nie rozdział lecz Link. Kto się jara ? Ja po 1 prz...
- 24. Toy Story, boys.
- 23. To była jej piosenka
- 22. And now's our moment.
- 21. Zranić potrafi każdy, ale przeprosić to już nikt.
- 20.Ale ty jestes okropny !
- 19. Wykupiłaś cały sklep czy zostawiłaś coś dla in...
- 18, "Sometimes it lasts in love But sometimes it h...
- 17. Live while we're young !
- 16. His amazing eyes.
- ZAPRASZAM !
- 15. Does he feel something for me?
- 14. Do you love he?
- 13. To wina jakiegoś frajera!
- 12. This isn't over, so easy to get rid of me.
- 11. Drogą wspomnień
-
▼
października
(17)