18 września 2012

3. Don't be afraid to be afraid when you want to cry


                                                    *5 dni później*
   
   Ciągła zabawa z Alanem mnie już wykańczała. Odkąd dostałam się dalej, co wieczór chodzimy na imprezy. Trochę już się znudziłam. Gdy dziś powiedziałam sobie, że przez następne dwa dni będę leżeć tyłkiem do góry, dostałam niespodziewany telefon.
- Dzień dobry, czy dodzwoniłem się do Cher?
- Tak, a kto mówi ?
- Jestem organizatorem tegorocznych castingów do X-factora. Pani się dostała, więc musi się pani jutro zjawić w tym samym miejscu o 9 a.m. Sama, bez znajomych, gdyż nie chcemy zbędnego zamieszania. Będziemy przydzielać do grup i jeszcze niektórych eliminować. Do widzenia.
-Do widzenia – odpowiedziałam i załamana usiadłam na łóżku.
  No tak, zapomniałam. Jak już się dostaniesz, przydzielają opiekuna twojej kategorii. Ale jeszcze eliminacje? Tego już nie wiedziałam. Bardzo się wystraszyłam. Tym bardziej, że moi znajomi nie mogą jechać ze mną.
- Zebranie w salonie – wydarłam się na cały mój dom.
  Ustaliliśmy, że podczas mojego udziału w programie wszyscy się do mnie wprowadzą. Nie chcieli mnie opuszczać.
-Co się dzieje? – wykrzyknęła cała trójka zgodnie.
-Dostałam telefon. Jutro o 9 a.m. musze się zjawić w tym samym miejscu co ostatnio. Ale tym razem bez was. Nie chcą zbędnego tłoku – powiedziałam to przyjaciołom, a Amy od razu, nie wiadomo czemu, mnie przytuliła. – Hej, co się dzieje?
-To, że nas musisz opuścić na trochę. Dostaniesz trenera, trafisz z kimś do grupy i tam zamieszkasz. Dopóki twój czas w programie się nie skończy. Nic nie wiedziałaś?
- Że co proszę? Teraz mi to mówisz?
- Ej, nie złość się. Złość piękności szkodzi – powiedział Alan.
- Chcesz oberwać? – powiedziałam rozzłoszczona, znów ponosiły mnie emocje. – Dobra, sorry. Po prostu nic o tym nie wiedziałam i jestem zdziwiona. Więc moi drodzy, skoro jutro od was „uciekam” musimy spędzić ten dzień razem. Przy okazji udamy się na zakupy, bo nie mam co ze sobą wziąć.
-Tak, tak Cheryl. My już znamy twoje „nie mam nic w szafie” – powiedziała Amy i wszyscy
wybuchnęli niepohamowanym śmiechem.
-Jesteście okrutni – oznajmiłam i poszłam do mojego pokoju przebrać się, spakować trochę pieniędzy.

  Po 30 minutach podjechaliśmy pod wielkie centrum handlowe. Wiedząc z Amy, że nie mamy za dużo czasu, od razu rzuciłyśmy się w wir zakupów. Chłopcy tylko stali i patrzyli na nas, jak na idiotki. Tak, może byłam wulgarna i niezbyt dziewczęca tak jak Amy, ale zakupy kochałam jak mało kto.
   Po pięciu godzinach biegania po sklepach, stwierdziłyśmy, że mamy dość. Po drugie krzyczeli, że za 10 minut zamykają. Byłyśmy strasznie obładowane torbami z zakupami. Chłopy też nie lepsi, nosili wszystkie nasze rzeczy. Jestem bardzo zadowolona z zakupów. Kupiłam 2 pary szortów, 4 pary rurek, 15 bluzek, kilka bluz, nawet zaszalałam i kupiłam piękne lity z ćwiekami. Długo by jeszcze wymieniać, co sobie kupiłam. A Amy jak zwykle stos sukienek. Taka już jest, bardzo kobieca.
  Wróciliśmy późnym wieczorem do domu. Nic mi się nie chciało. A jednak musiałam się spakować. Na szczęście moi kochani powiedzieli, że mi pomogą. Choć tyle. Gdy skończyliśmy pakować moje rzeczy, było dużo po 1 p.m. Nastawiłam jeszcze budzik na 7 a.m i położyliśmy się wszyscy spać. Choć byłam bardzo zmęczona, nie umiałam długo usnąć. Moje myśli błądziły wokół tematów : kto będzie moim trenerem, z kim będę w grupie. I chyba jedno najważniejsze pytanie, które zadawałam sobie cały czas. Czy ja w ogóle przejdę te eliminacje?

4 komentarze:

  1. Super, szałowo fantastycznie ;)
    czekam na następny :D

    http://faith-hope-love-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie jest mieć takich orzyjaciół, którzy zawsze pomogą...
    Będę szczera i powiem, że bardzo polubilam Wasz styl pisania.. A mówię to JA. Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej... Zaraz się przekonamy,
    @teenkq

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham wíecej prosze ;**

    OdpowiedzUsuń