Przeczytac notke pod rozdziałem !
- oczami Cheryl –
To co działo się teraz w moim sercu było nie do opisania. Radość, szczęście, wszystko na raz. Nie dość, ze ja to jeszcze moi przyjaciele wciąż mamy szanse na spełnienie marzeń. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że wciąż byłam w ramionach Lou. Zawstydziłam się i od razu stanęłam na własne nogi. Nie wiedziałam, jak to jest z Niall’em. Niby nie powiedział oficjalnie, że to koniec ale od tego czasu ani słowem się do mnie nie odezwał. Ale nie, nie mam zamiaru teraz o tym myśleć. Chce miło spędzić resztę tego dnia, a właściwie to już nocy. Pożegnaliśmy się z wszystkimi i ruszyliśmy w drogę do naszego domu. Uśmiech ani na chwile nie schodził mi z twarzy. Tyle miłych słów, czynów dawno nie widziałam. Dojechaliśmy pod nasz dom, pierwsze co zrobiłam to rzuciłąm się w droge do mojego pokoju aby ubrać się w cos luźnego, zmyć cały makijaż. Gdy juz się ogarnełam zeszłam na dół do salonu, gdzie chłopcy znosili chyba cały prowiant jaki był w domu.
-Co sie tu dzieje ?
-Jak to co ? Wieczór filmowy - wydarł się Harry i dalej razem z Lou zaczeli ganiać się po pokoju
-Debile - powiedziałam cicho pod nosem i poszłam do kuchni, zrobić sobie herbate. Myślałam, co to będzie z Niallem, czy zerwie ze mną czy nie ? Najgorsza chyba była ta niepewność. Ugh. POczułam wibracje telefonu w mojej kieszeni. Szybko go wyciągneła, czekała już na mnie wiadomość od Alana " Cześć kochanie. ; * Mam nadzieje, ze znajdziesz chwile czasu dla mnie i Nathana. Bedziemy za 15 minut. ~ Alan " Szybko odpisałam mu, że już na nich czekam. POmknełam szybko do swojego pokoju, aby troche w nim ogarnąć. Wygladał jak po przejściu jakiegoś huraganu. POchowałam ubrania, pościerałam kurze. Ledwo usiadłam a do mojego pokoju już weszli moi przyjaciele, niestety, byli jacys inny. Smutni ?
-Hej, cos się stało ? - spytałam, kiedy z każdym się już przywitałam.
- Po pierwsze. Boże jak ty dziś cudownie zaspiewałaś, a to przemówienie. Mówiłem ci już, ze cię kocham ? -spytał Nathan, tuląc mnie do siebie.
-Juz mi tak nie słodź. A ta druga sprawa ? Widze po was, że nie przyszliście tu aby mi gratulować.
- A wieć .. Pamiętasz jakie od zawsze było nasze marzenie ? - twierdząco kiwnełam głową - Dosaliśmy szanse. Wczoraj przyszedł do nas list, że jeśli się zdecydujemy, to wyjedziemy do Irlandii, abygrac w tamtejszym klubie. Oczywiście jest to połączone ze studiami, oraz z najwyższym stypendium. - moje oczy chciały wyjśc z orbit. rzuciłam się na stojących chłopaków, z taką siłą, że razem runeliśmy na ziemie. Byłam tak szczęśliwa. Ja mam program, chłopcy mają swoją piłke. Tylko stop. Wyjazd.
- Chłopcy ... Kiedy musicie wyjechac ? - spytałąm niepewnie
- Jeszcze nie podjeliśmy decyzji czy tam wyjechać - otworzyłam usta, lecz Alan szybko mnie uciszył - ale jeśli sięzdecydujemy, musimy pojechac w poniedziałek.
- Nawet mi się tu nie wachać, to jest wasza szansa, drugiej już takiej nie dostaiecie. Ładnie idziecie pakowac wasze sexi dupy i podbijac tamtejsze boiska.
- Ale to będzie tak daleko - powiedział, widocznie przygnębiony Nathan
-Ej, kochani. Bedziemy gadac przez skaypa, przylatywac do siebie. To przeciez nie koniec swiata. A teraz uciekac mi, już . Musze sie wyspac. - powiedziałam. Nathan pobiegł jeszcze do łazienki. Zostałam sama z Alanem.
- Pamietasz wtedy ta impreze ? - spytał znienacka. Zaśmiałąm się w sobie, oczywiście, że ją pamiętałam. Odrobina alkoholu, stres, smutek. Wyszło tak, że znaleźliśmy się w moim łóźku, namietnie całując. Na szczęśclie na tym się to skończyło.
- Jasne, czemu pytasz ?
- A mógłbym cie pocałować, zanim wyjade ? - wsumie? czemu nie. przysunełam swoją twarz do niego, on mnie delikatnie objął. Musnełam jego usta moimi, jednak on przytrzymał mnie trochę dłużej. Usłyszałam otwieranie drzwi, oderwałam się od przyjaciela i spojrzałam na Nialla. jego twarz wyrażała wszystko. Złość, nienawiśc, gniew.
- A więc chyba widze, przez kogo nie miałas dla mnie czasu.
- NIc nie rozumiesz, on wyjeżdza. Nie bedziemy się widywać, ja go żegnałam. - w moich oczach od razu pojawiły się łzy, ale wciąż starałm się być twarda
- prosze cię nie kłam, od jakiegoś czasu wogóle ze mną nie gadałaś, zamykałaś się w pokoju, a jak przyszłem cię zawołac na film to się z nim całujesz. NIe jestem głupi, nigdy do mnie pewnie nic nie czułaś. Więc pewnie to z Harrym, też było prawdą. Dziwka.
- Wiesz ty co ? NIe będe sobie psuła nerwów na kogoś, kto mnie wcale nie zna. Nic o mnie nie wiesz i nie masz prawa tak o mnie mówić. To ty do cholery się do mnei nie odzywałeś, nie rozumiałeś, że dostaliśmy sznase na spełnienie swoich marzeń. Chce ją wykorzystać. Wiesz, może dobrze, że tak się stało. Przynajmniej zrozumiałąm jaki z ciebie dupek - krzyknełam i zamknełam mu drzwi przed nosem.
-Co sie tu dzieje ?
-Jak to co ? Wieczór filmowy - wydarł się Harry i dalej razem z Lou zaczeli ganiać się po pokoju
-Debile - powiedziałam cicho pod nosem i poszłam do kuchni, zrobić sobie herbate. Myślałam, co to będzie z Niallem, czy zerwie ze mną czy nie ? Najgorsza chyba była ta niepewność. Ugh. POczułam wibracje telefonu w mojej kieszeni. Szybko go wyciągneła, czekała już na mnie wiadomość od Alana " Cześć kochanie. ; * Mam nadzieje, ze znajdziesz chwile czasu dla mnie i Nathana. Bedziemy za 15 minut. ~ Alan " Szybko odpisałam mu, że już na nich czekam. POmknełam szybko do swojego pokoju, aby troche w nim ogarnąć. Wygladał jak po przejściu jakiegoś huraganu. POchowałam ubrania, pościerałam kurze. Ledwo usiadłam a do mojego pokoju już weszli moi przyjaciele, niestety, byli jacys inny. Smutni ?
-Hej, cos się stało ? - spytałam, kiedy z każdym się już przywitałam.
- Po pierwsze. Boże jak ty dziś cudownie zaspiewałaś, a to przemówienie. Mówiłem ci już, ze cię kocham ? -spytał Nathan, tuląc mnie do siebie.
-Juz mi tak nie słodź. A ta druga sprawa ? Widze po was, że nie przyszliście tu aby mi gratulować.
- A wieć .. Pamiętasz jakie od zawsze było nasze marzenie ? - twierdząco kiwnełam głową - Dosaliśmy szanse. Wczoraj przyszedł do nas list, że jeśli się zdecydujemy, to wyjedziemy do Irlandii, abygrac w tamtejszym klubie. Oczywiście jest to połączone ze studiami, oraz z najwyższym stypendium. - moje oczy chciały wyjśc z orbit. rzuciłam się na stojących chłopaków, z taką siłą, że razem runeliśmy na ziemie. Byłam tak szczęśliwa. Ja mam program, chłopcy mają swoją piłke. Tylko stop. Wyjazd.
- Chłopcy ... Kiedy musicie wyjechac ? - spytałąm niepewnie
- Jeszcze nie podjeliśmy decyzji czy tam wyjechać - otworzyłam usta, lecz Alan szybko mnie uciszył - ale jeśli sięzdecydujemy, musimy pojechac w poniedziałek.
- Nawet mi się tu nie wachać, to jest wasza szansa, drugiej już takiej nie dostaiecie. Ładnie idziecie pakowac wasze sexi dupy i podbijac tamtejsze boiska.
- Ale to będzie tak daleko - powiedział, widocznie przygnębiony Nathan
-Ej, kochani. Bedziemy gadac przez skaypa, przylatywac do siebie. To przeciez nie koniec swiata. A teraz uciekac mi, już . Musze sie wyspac. - powiedziałam. Nathan pobiegł jeszcze do łazienki. Zostałam sama z Alanem.
- Pamietasz wtedy ta impreze ? - spytał znienacka. Zaśmiałąm się w sobie, oczywiście, że ją pamiętałam. Odrobina alkoholu, stres, smutek. Wyszło tak, że znaleźliśmy się w moim łóźku, namietnie całując. Na szczęśclie na tym się to skończyło.
- Jasne, czemu pytasz ?
- A mógłbym cie pocałować, zanim wyjade ? - wsumie? czemu nie. przysunełam swoją twarz do niego, on mnie delikatnie objął. Musnełam jego usta moimi, jednak on przytrzymał mnie trochę dłużej. Usłyszałam otwieranie drzwi, oderwałam się od przyjaciela i spojrzałam na Nialla. jego twarz wyrażała wszystko. Złość, nienawiśc, gniew.
- A więc chyba widze, przez kogo nie miałas dla mnie czasu.
- NIc nie rozumiesz, on wyjeżdza. Nie bedziemy się widywać, ja go żegnałam. - w moich oczach od razu pojawiły się łzy, ale wciąż starałm się być twarda
- prosze cię nie kłam, od jakiegoś czasu wogóle ze mną nie gadałaś, zamykałaś się w pokoju, a jak przyszłem cię zawołac na film to się z nim całujesz. NIe jestem głupi, nigdy do mnie pewnie nic nie czułaś. Więc pewnie to z Harrym, też było prawdą. Dziwka.
- Wiesz ty co ? NIe będe sobie psuła nerwów na kogoś, kto mnie wcale nie zna. Nic o mnie nie wiesz i nie masz prawa tak o mnie mówić. To ty do cholery się do mnei nie odzywałeś, nie rozumiałeś, że dostaliśmy sznase na spełnienie swoich marzeń. Chce ją wykorzystać. Wiesz, może dobrze, że tak się stało. Przynajmniej zrozumiałąm jaki z ciebie dupek - krzyknełam i zamknełam mu drzwi przed nosem.
___________
Przepraszam, że krótki, ale mam nadzieje, że akcja wam to wynagradza !
Rozdział dedykuje mojej kochane@amaZaaaynnn_xxx .
Przepraszam, że krótki, ale mam nadzieje, że akcja wam to wynagradza !
Rozdział dedykuje mojej kochane
Szkoda, że nie udało się wam dopić do 22 komentarzy. Na dzień dzisiejszy w ankiecie że czyta zaznaczyło 126 osób. Dużo. Szkoda, że jest tylko 17 komentarzy !
Więc bardzo prosze, niech kazdy kto przeczyta ten rozdział go skomentuje, chocby w dwóch słowach. To bardzo ważne. Chce zobaczyć ile naprawde osób to czyta.
Udanego sylwestra, kocham was xx
Więc bardzo prosze, niech kazdy kto przeczyta ten rozdział go skomentuje, chocby w dwóch słowach. To bardzo ważne. Chce zobaczyć ile naprawde osób to czyta.
Udanego sylwestra, kocham was xx