27 stycznia 2013

43. Larry ?

                                                - oczami Cheryl -

Oprócz mnie i Nialla na dłużej w swoich ramionach byli roweż Zayn i Perrie oraz Amy z Liam'em. Pasowaliby do siebie, oby mi się udało. jednocześnie pochwyciłam smutny wzrok loczka. No tak, jemu też chyba spodobała się moja przyjaciółka. Ale ona do niego by nie pasowała. Bynajmniej tak mi się wydaje. Tylko przy mnie staje się wariatką, tak to zawsze jest spokojna, ogarnieta, tak jak Li. -Życz mi szczęścia kochanie - szepnełam do blondyna - Idziemy dziewczyny. - powiedziałam, wziełam je za rece i razem opuściłyśmy chwilowe miejsce mojego zamieszkania. Już niedługo, zaraz przecież koniec programu, prawda ? Nawet nie wiem kiedy to tak szybko mineło. Ale wiem jedno, nigdy nie będe tego żałować !
PO 30 minutach byłyśmy już pod największym centrum handlowym w Londynie. NIe ma co, będzie ciekawie. Tego było mi trzeba, wyjścia na zakupy w wyjątkowym damskim gronie. Jednak nie moglam oddac się temu w pełni, obaicałam chłopca załatwić sprawe. A więc do dzieła, tak ? Najpierw Perrie, widze jak na neigo patrzy.
- Kochana, a co ty sie tak uroczo patrzysz na naszego bad boy'a ? Czyżby się ktos komus spodobał ?
-Oj, zamknij się, okej ? To, ze jest w chuj przystojny oraz sexowny nie oznacza, że na niego lece, prawda ?  - powiedziała, cała się rumieniąc.
- A więc jednak ! Przyznaj się, chciałabyś się z nim umówić. - dziewczyna nieznacznie pokiwała głową. - To sie ucieszy nasz brunecik.
- Co ? - rzykneła, że inni ludzie zaczeli się na nas gapić.
- Tez na ciebie leci, nie zauwazyłas jeszcze ? Ale się nasz Zayn chyba troche za bardzo wstydzi, żeby się z tobą umówić i od tego tu jestem ja, sprytne. Jakieś specjalne zyczenia co do wyjścia ?
- Tylko niech nie zgrywa romantyka, bo na takiego nie wygląda.
- Mam nadzieje, że lubisz extremalne rzeczy, tak jak nasz mulacik.
- Ja tam bym chciała romantyka - wtrąciła się do rozmowy od dłuższego czamu milczaca Amy.
- Powiedz jedno słowo, zrób jeden krok. Pewien romatyczny facet, wciąż liczy na twoje "pozowlenie", iwesz o tym ?
- Liam ? Naprawde ? - teraz ona się zarumieniła. Co ja z nimi mam ?
-Naprawde tego nie widzisz ? jak się na ciebie patrzy ? Jak na ciebie perrie sie patrzy Zayn ? To na kilometr widać. Dobra, my tu gadu gadu a sklepy czekają. - i znó wróciłysmy do biegania po sklepach. Biżuteria, buty, ciochy, kosmetyki. Dosłownie wszystko co nam wpadło w oczy było juz nasze. NIe powiem, Perrie miała świetne wyczucie stylu, o Amy to wiedziałam ale nia byłam pozytywnie zaskoczona. Czyzby zaczynało sie ukaładać reszcie chłopców ? To się okaże, jak im wyjdą te randki. Godzina za godziną a ze mnie siły uchodizły jak z pękniętego balonu, jesli wiecie, co mam na myśli.

-Dziewczyny ja juz naprawde nie mam siły. A pamietajcie, że jeszcze trzeba to wszystko do domu zataszczyć. Chyba jednak chlopcy musza nam pomóc ! Zadzwonie do nich - wyciagnełam telefon i stanełam jak wryta. 20 nieodebranych połączeń, 25 sms-ów. Godzina ? 19. Cały dzień na sklepach ? Niemożliwe, a jednak. - Dziewczyny, juz po 19. Zbieramy sie i to już. - jak powiedziałam tak zrobiłyśmy. Szybko zadzwoniłam do mojego zmartwionego chłopaka, by po nas przyjechał. Zachaczyłyśmy jeszcze o kawiarnie, by wziąść po shaku i juz po chwili próbowałaysmy upchac wszystkie nasze rzeczy w aucie. PO 20 minutach byłyśmy pod naszym domem, zmeczone ale uśmeichniete.
-Wejdziesz jeszcze Perrie ? Ty Amy oczywiście nei amsz wyboru - uśmiechnełam się z miną zwycięstwa. Dziewczyny pokiwały głową - Chodźcie ! . Cześć chłopcy ! - wydarłam się na cały dom, i juz po sekundzie cała 4 stała przede mną. - Skoro juz przyszliście, to idźcie pomóc Niallowi z naszymi zakupami. Wiecie, jak was kocham , prawdaa ?
-Chyba czasem jednak wolałbym nie wiedzeć. ! - oburzył się Lou. PO chwili wszystkie nasze rzeczy juz leżały w salonie i przedpokoju, no troche tego było. POrozumiewawczo uśmeichnełam się do Liam'a i Zayn'a , zrozuieli o co mi chodziło, bo juz po chwili wraz z dziewczynami znikli mi z pola widzenia.

                                                          - oczami Liama -


Zobaczyłem tajemniczy usmiech Cher i już wiedziałem, że musze działać.
- Amanda, moge ciebie na chwile prosić ? - spytałem się, starając się ay mój głos nie drżał.
- Jasne, coś się stało ? - spytała, obdarowujac mnie tm swoim słodkim usmiechem.
- Nie .. A właściwie tak .. To znaczy. - nie mogłem sie tak plątać ! - Chciałabys jutro pójść ze mną na randkę ? - spytałem i poczułem, że oblałem się rumieńcem
- Z wielką checią - powiedziała, i delikatnie mnie przytuliła.


                                                   - oczami Zayn'a -

Byłem pewny siebie, dam rade. Jednak gdy zobaczyłem, że Cher daje mi znag miałaem wrazenie że zapomne jak sie mówi. Ale trzeby w końcu byc meżczyzną , prawda ?
- Perrie, możemy pogadać ? - spytałem dziewczyne, gdy tylko podeszła bliżej mnie. NIe czekajac na jej odpowiedź, delikatnie pociągnąłem ją za reke i poszlismy do mojego skromnego pokoju.
- A więc ? - spytała, podstepnie sie uśmiechając. Czyli dyskretność Cher nei została tu użyta.
- Chciałabys sie ze mną jutro spotkac ? - spytałem patrzac się w jej głebokie, piekne niebieskie teczówki. MOżna w nich utonąc, nie wątpie, że kiedyś mi się to zdarzy.
- Aaa. - wydała z siebie krótki pisk - Liczyłam na to. - dodała, i przytuliła sie do mnie.

                                  - oczami Cheryl -

- A my co kochani jutro robimy, coo ? Bo sądze że te gołąbeczki nas wystawia - powiedziałam, z wielkim uśmiechem. Tak, to był dobry dzień. PO chwili zobaczyłam mojego kochanego blondaska, który klęczał na kolanach
- Och, Cher. Czy spedzisz jutro ze mną ten wyjątkowy dzień ? - razem z Harrym i Lou nie mogłam powstrzymac smiechu. Jednak za to kochałam mojego Nialla, zawsze potrafił rozbawić do łez.
- Oczywiście, oczywiście. - powiedizałam z przekąsem.
- To co, - powiedział Hazza - jestesmy zdani na siebie ?
- Najwidoczniej - lecz po chwili namysłu dodał. - Larry - i rzucili sie sobie w ramiona 


_____________________________________

Kierując sie ostatnim komentarzem, wiem że już moge pomarzyć o 22 komentarzach więc dodaje go dziś. Na chwile zostałam sama, szybkiego powrotu Ola ♥ Ja też mam teraz "kolorowo" więc nie wiem jak to będzie na blogu. 

Nie musicie komentować, nie zmuszam was. Ale wy nie komentujecie, ja nie mam motywacji by dodać rozdział. 





Zapraszam na Zerrie.

Miłego czytania, umierająca Sandra.

13 komentarzy:

  1. świetny zapraszam do mnie http://emmmm9835.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Larry, Larry, Larry. Larry everywhere ! :D
    Jestem mało kreatywna, więc napiszę,ze świetny, jak zawsze ! Bo to prawda!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahhaa Larry forever <3
    Super rozdzial, ja sie staram zawsze komentowac bo wiem ze jest to dla Cb/Was motywujace i przynajmniej wiecie ze jestem waszym wiernym czytelnikiem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ZAjebisty!! LARRY :D
    Czekam na nn ;**

    Martunia;**

    OdpowiedzUsuń
  5. hahha końcówka mnie rozwaliła :D Larry <3 teraz pozostaje tylko czekać na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej ! To ja :)
    Z góry przepraszam że komentuję dzisiaj bo skończyłam czytać wszystko już wczoraj, ale musiałam przemyśleć to co tutaj napiszę i wg. I tak na miły początek bardzo, ale to bardzo mi się podoba.
    Ja jestem osobą która przy pierwszych rozdziałach umiera z nudów ale przy kolejnych wciągam się niemiłosiernie i w przypadku twojego/waszego blogu też tak było.
    Temat: Wow ! spotkałam się z wieloma opowiadaniami jak poznała się gł. bohaterka z chłopakami lecz nigdy w taki sposób jaki jest ukazany u was. Macie za to dużego + :D Podoba mi też, że Harry, Liam, i Niall mieli okazję być przedstawionym z drugiej (złej) strony. To wprowadziło spory dreszczyk.
    Akcja: Na początku trochę za szybko, ale następnie się trochę zwolniło i umiarkowało więc jest ok i nie mam zbyt dużych zastrzeżeń bo wiem coś o tym jak przyśpieszanie tempa by w końcu się coś działo w blogu.
    Bohaterowie: Oczywiście z Cher mimowolnie, choć na zdj. jest ktoś inny utożsamiam z Cher Lloyd. Ale to też jest na + więc ok xx Ale miałam być szczera, to nie podoba mi się jedna postać z moich prywatnych powodów, ale się nie przejmuj, płaczę w fragmentach kiedy ten ktoś się pojawia ale przeżyje.
    Wygląd bloga: Nic dodać nic, ująć.
    Składnia: Czasami zdarza się wam mieszać osoby w jakiej piszecie. Najpierw jest 1 osoba l.p potem w osobie 2 l.p charakterystycznej dla imiaginów.
    I wg proszę piszczcie nowe zdanie z dużej litery, no bo to źle wygląda.
    Układ zdania jest spoko. Rzadko wam się zdarzają takie błędy, a powtórzeń od początku opowiadania jest coraz mniej.
    Podoba mi się że dodajecie piosenki które podkreślają nastrój sytuacji.
    W skali od 1-10 jest 8,5 :)(przez te zdania z małej litery, nieliczne błędy i jedną postać- ale tym się nie przejmujcie)
    Pozdrawiam i całuję ;** @kasiamalik1d

    OdpowiedzUsuń
  7. Extra piosenka.
    Bardzo mi sie podobala.
    Uwielbiam Cię :)

    Kaaro ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. O jejku ! ;D
    Geniallny !
    ;P
    Przepraszam,ze tak rzadko komentuje ,wiem że to jest dla was motywacją dlatego postaram się komentować ;*
    Do następnego ;D
    Bella♥
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. http://www.everything-little-things.blogspot.com/ Zapraszam na prolog nowego bloga, proszę o komentarz i dodanie do obserwowanych, jeśli się spodoba i przepraszam za spam ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział genialny! CZekam na następny! :) Nominowałam twój blog do Libster Award :) http://1dmydrug.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń